To jest zupełnie nieznana dotąd historia męstwa, bohaterstwa i niezwykły przykład miłości bliźniego.
Wydarzyło się to w czasie II wojny światowej. Zaczęło jednak trochę wcześniej.
W Koszycach Małych mieszkała rodzina Jana i Stefanii Wózków. Ich najstarsza córka przed II wojną pracowała w szwalni, którą w Tarnowie, prowadziła żydowska rodzina Bleiweissów.
- Po wybuchu wojny i wkroczeniu Niemców do Tarnowa Bleiweissowie uciekli z dzielnicy żydowskiej i znaleźli schronienie najpierw w Zbylitowskiej Górze, a później dach nad głową i wyżywienie obiecał im Jan Wózek - informuje historyk Adam Ryba. Dzieje niezwykłej rodziny Wózków udaje się przypomnieć dzięki sołtysowi Koszyc Małych Zbigniewowi Gniewkowi, który kontaktuje Adama Rybę z Zofią Wózek, synową Jana i Stefanii.
Pod osłoną nocy czwórka Bleiweissów przekradła się ze Zbylitowskiej Góry do gospodarstwa Wózków w Koszycach Małych, a najstarsza i chora babka została przewieziona furmanką. - Dla ukrywanych Jan Wózek wykopał wcześniej dużą ziemiankę pod stodołą, do której zamaskowane wejście znajdowało się obok wychodka. Czasami pozwalano Bleiweissom, aby ułatwić im trudny pobyt w ziemiance, na wyjście na strych - opowiada Zofia Wózek.
Nie brakło w czasie paru lat skrywania żydowskich lokatorów chwil grozy. Jedną z nich był przyjazd i rewizja w gospodarstwie urządzona przez Niemców. Mimo, że chodzili i szukali, to nie znaleźli ziemianki i jej mieszkańców. Dzięki determinacji, ofiarności Wózków, rodzina Bleiweissów doczekała wyzwolenia. Potem wyjechali do USA. W 1988 roku do rodziny nadszedł list z Paryża, wysłany przez Chaję Bleiweiss, a w nim certyfikat zasadzenia na Wzgórzach Judzkich drzewa pamięci.
Od 120 lat drzewa sadzi Keren Kayemeth LeIsrael - Jewish National Fund. Zasadzenie drzewa jest świadectwem szacunku i wdzięczności. Każde zasadzone drzewo - podkreśla fundusz - jest wyznaniem: „Jesteś dla mnie światem”.
- Historia państwa Wózków nie była dotąd znana. Jesteśmy cały czas na etapie jej odkrywania, opracowywania - przyznaje Adam Ryba.
- W czasie okupacji za ukrywanie Żydów groziła śmierć, dlatego tym bardziej postawa państwa Wózków zasługuje na najwyższy szacunek. Naszym obowiązkiem jest pamięć o bohaterstwie tych skromnych gospodarzy z Koszyc Małych - mówi Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
Więcej w jednym z najbliższych numerów "Gościa Tarnowskiego".