W 10. rocznicę śmierci abp. Józefa Życińskiego przypominamy słowo, które na jego pogrzebie w tarnowskiej katedrze wygłosił ks. prof. Michał Heller.
Pożegnalne wystąpienie zostało opublikowane w specjalnym numerze „Currendy”, urzędowego pisma diecezji tarnowskiej. Przytaczamy jego fragmenty:
Na ks. abp. Józefa Życińskiego można spoglądać z różnych punktów widzenia; był kimś o wielu obliczach: przede wszystkim nieprzeciętnym człowiekiem, księdzem z powołania, wybitnym filozofem, utalentowanym pisarzem, ciętym polemistą, zdolnym zarządcą i subtelnie niosącym pomoc Samarytaninem (wiedzą o tym ci, którzy doznali Jego pomocy), potrafił być nawet zręcznym politykiem, gdy zaszła tego potrzeba.
To wszystko chcę pozostawić w tle. W tym krótkim pożegnaniu pragnę zapamiętać Go jako duszpasterza i chrześcijańskiego myśliciela.
Gdybym miał scharakteryzować Go pod tym względem krótkim określeniem, wybrałbym dwa słowa: wierność i otwarcie. Ażeby być wiernym i otwartym, trzeba w życiu odbywać podróż w dwu kierunkach. Pierwsza podróż to podróż wstecz w czasie: od dziś do wydarzeń, które stanowią fundament chrześcijaństwa. Trzeba przecież zachować wierność temu, co podstawowe.
Mówimy: „wierność tradycji”. Ale wszak nie chodzi o to, by zakonserwować stan Kościoła i religijności taki, jaki był za czasów naszej młodości. Zresztą tamten stan też stanowił wynik długiego ciągu przemian. Chodzi o to, by docierać do Źródła i budować na Źródle. A w naszej religii Źródłem jest Jezus Chrystus: Jego nauka i przede wszystkim On sam; On sam jest bowiem Słowem (Logosem) Boga do człowieka.
Charakterystycznym rysem duchowości i stylu myślenia Józefa było wczytywanie się w Ewangelię. Nie lektura lub rozważanie, lecz właśnie wczytywanie się - wdzieranie się do tego, co słowo ukrywa, a co mieści się w odcieniach jego znaczeń.
W tym wczytywaniu się w klimat Ewangelii nie chodziło jednak Józefowi tylko o poezję. Zawsze chodziło mu o budowanie życia na ewangelicznych wartościach. Był wręcz alergiczny na wykorzystywanie tych wartości do jakichś innych celów, na przykład politycznych. Wówczas do głosu dochodził Jego talent polemiczny i w takich przypadkach potrafił być bezlitosny.
Wierność to droga wstecz, do źródeł. Ale jest i droga w przeciwnym kierunku: od źródeł ku czasom, w których się żyje. To droga otwartości na współczesność. Podróż po tej drodze także w życiu trzeba wykonać. Bo nauka Jezusa Chrystusa nie jest statyczna, raz na zawsze zamrożona w jakichś formułkach; jest otwarta na potrzeby każdych czasów i każdego pokolenia. Akceptując dziś chrześcijaństwo, w jakimś sensie akceptujemy również jego historię. Oczywiście musimy robić to krytycznie, by nie pomylić ziarna z plewami, ale również, by nie zaprzepaścić tego, co do skarbca refleksji nad nauką Mistrza z Nazaretu dołożyły pokolenia pisarzy i myślicieli.
Do ich grona dołącza Józef Życiński. Dzieło Jego życia zamknięte; dopisał ostatnie zdanie… Nie od naszych werdyktów zależy, w jakim stopniu Jego myśl przeżyje Jego samego. Ale jest nam żal, że gdy był z nami, nie potrafiliśmy Go docenić i wykorzystać Jego talentów.
Całość przeczytacie TUTAJ.