Pochodzący z Nowego Sącza artysta stworzył wybitne dzieła przedstawiające elitę narodu. Malował także ubogich.
Największą kolekcję obrazów Barbackiego można zobaczyć w Muzeum Okręgowym, gdzie została zaaranżowana specjalna sala dla dzieł mistrza, z przekazanymi przez rodzinę przedmiotami codziennego użytku.
W naszkicowanym zaledwie obrazami i rzeczami osobistymi pokoju znaleźć można m.in. okulary, w których odbijało się niegdyś światło w oczach malarza próbującego uchwycić je na twarzach portretowanych osób. Są pędzle z zaschniętymi we włosiu farbami, nadgniecione tubki i próby poszukiwania właściwego koloru. Na wieszaku wisi zdjęty co dopiero kapelusz, krawat i malarski kitel.
Zastanawiające, że osobiste przedmioty mają barwę sepii i wielu odcieni szarości, jakby uciekło z nich życie wprost na otaczające je płótna, na których pysznią się błękity, czerwienie, ochry i sieny oraz kobaltowa biel.
W sali Muzeum Okregowego w Nowym Sączu zebrano najbardziej reprezentatywne dla Barbackiego dzieła.- Z kim połączyć Barbackiego? Z pewnością można dostrzec u niego wpływ Murilla, jeśli chodzi o pozowanie postaci, dramatyzm sceny. Niewątpliwie przez jego malarstwo przenika Tycjan, którego wiele razy kopiował, oraz barkowe malarstwo hiszpańskie. W niektórych aktach można dopatrzyć się wpływu Goji. W operowaniu światłem był raczej impresjonistą niż realistą. Zarzucano mu jednak uwstecznienie w jego sztuce, zatrzymanie się w czasie, brak rozwoju pojmowanego jako nie nadążanie za współczesnymi mu artystycznymi nurtami, sięganie do tematów spisanych na straty. Był niepoprawnym realistą, ale głębia jego portretów była niezwykła. On jest takim ewenementem jak Chagall, operuje formą już dawno przestarzałą, ale tak doskonale, że wynosi ją na wyżyny, jak Jan Sebastian Bach polifonię. Być może to za duże porównanie, ale pokazujące, że Barbacki tchnął w umarłe już realistyczne portretowanie życie, psychologiczną głębię, dramatyzm dotąd nieznany. Można go śmiało postawić w jednym rzędzie z wybitnymi portrecistami XIX wieku i jednocześnie zauważyć, że on ten styl uprawiania malarstwa przetworzył przez pryzmat swoich studiów, kierunków w malarstwie, które mu towarzyszyły podczas studiów. Dotarł do granic psychologicznej głębi postaci, do delikatnej granicy między ciałem i duszą. Nikomu w XX-leciu międzywojennym w Polsce się to nie udało - podkreśla Robert Ślusarek.
Osobiste rzeczy malarza pośród jego dzieł.Muzeum planuje w Roku Barbackiego dużą wystawę monograficzną, na którą złożą się obrazy będące w posiadaniu placówki, jak i wypożyczone przez prywatnych właścicieli. Więcej o malarzu, patriocie i społeczniku przeczytacie w najnowszym numerze "Gościa Tarnowskiego".