W kaplicy na Granicach w parafii Moszczenica koło Gorlic w pierwszy piątek Wielkiego Postu poświęcone zostały stacje drogi krzyżowej.
Historia budowy tej kaplicy zaczęła się ponad 20 lat temu, kiedy jedna z dawnych parafianek mieszkających od lat w Stanach Zjednoczonych dała pokaźną kwotę pieniędzy i działkę rodzinną z intencją wybudowania kaplicy. Ta powstała w ostatnich latach.
Pięć lat temu bp Andrzej Jeż wmurował w ściany już stojącej małej świątyni kamień węgielny z Paray-le-Monial, miejsca objawień Jezusa siostrze Małgorzacie Marii Alacoque.Kaplica otrzymała tytuł i wezwanie Serca Pana Jezusa.
- Chciałem życzyć wam, żebyście z nadzieją patrzyli na to miejsce, żeby wasz wysiłek miał sens, żeby kaplica nie stała pusta – życzył wiernym bp Jeż. Życzeniu biskupa staje się cały czas zadość.
- Obecnie regularnie korzysta z tej kaplicy około 50 rodzin, które mieszkają w najbliższej okolicy. Ale są też inni parafianie, którzy chętnie tu przyjeżdżają na liturgię, na modlitwę. Można powiedzieć, że kaplica służy całej parafii - mówi ks. Piotr Bodziony, proboszcz moszczenickiej parafii.
Stacje drogi krzyżowej poświecił ks. Piotr Bodziony. Grzegorz Brożek /Foto GośćW niedawnym czasie znalazło się kilka osób, które zdecydowały się ufundować stacje drogi krzyżowe. Zostały one zamówione u miejscowego artysty rzeźbiarza Jerzego Dudka. Wykonał płaskorzeźbione sceny męki Chrystusa, które 19 lutego poświęcił ks. Piotr Bodziony. To jest kolejny etap wyposażania wnętrza tej kaplicy. Przed wiernymi kolejne wyzwania, a jednym z poważniejszych będzie przygotowanie ławek dla tej kaplicy.
- Święcimy stacje drogi krzyżowej, by towarzyszyły, pomagały nam w naszej pobożności, w naszej modlitwie, by zachęcały nas do dziękczynienia Chrystusowi cierpiącemu. One są pomocą dla nas, zachętą, byśmy potrafili brać, podnosić i dźwigać krzyżyki naszego życia, i zawsze ich dźwiganie łączyć z męką Chrystusa - mówił proboszcz w czasie poświęcenia.