Rektor tarnowskiego seminarium duchownego ks. dr Jacek Soprych pobłogosławił do pełnienia posługi lektora 18 chłopców z Boguszy i Kamionki Wielkiej.
Uroczystość odbyła się 6 marca w kościele parafialnym w Kamionce Wielkiej.
- Czy pokochaliście te służbę przy bożym ołtarzu? Jeśli nie pokochasz tej rzeczywistości, to będzie ci ciężko i będziesz się męczył wypełniając nawet ten prosty obowiązek, by przyjść na swoje służenie, przygotować pięknie czytanie, by przekazywać słowo Boże wspólnocie. Bóg potrzebuje ludzi, was, waszego zaangażowania, waszej odpowiedzi - mówił ks. prał. Soprych w kazaniu.
- Jesteście wezwani by służyć Bogu, a światu pokazać waszą tożsamość świadectwem codziennego życia. Trzeba dziś wiele odwagi, by nie dać się wchłonąć w światowy sposób myślenia, rozumienia, działania. Trzeba dziś ludzi młodych odważnych, mocnej wiary i odwagi. Będziecie czytać słowo Boże. Pięknie by było, byście najpierw sami nim żyli, rozczytywali się w Ewangelii, wybierali dla siebie za każdym razem choć jedno wskazanie - dodał ksiądz rektor.
Wśród nowych 18 lektorów 11 pochodzi z parafii Kamionka Wielka, a 7 z parafii Bogusza. Kurs lektorski dla kandydatów z dwóch parafii przygotował ks. Krzysztof Trzepacz, wikariusz z parafii Kamionka Wielka. - Kurs zaczął się w ubiegłym roku. Planowaliśmy na październik błogosławieństwo, ale że było tu dużo zachorowań, to musieliśmy zwolnić trochę i zmienić plany. Teraz zaś zdecydowaliśmy się przygotować tę uroczystość, by nowi lektorzy byli dopuszczeni do pełnienia swojej funkcji przed Triduum Sacrum. Poprosiliśmy zaś rektora WSD ks. prał. Jacka Soprycha, by wykorzystać tę okazję także do promocji powołań - przyznaje ks. Krzysztof Trzepacz.
Tego samego dnia nagrody za ostatni miesiąc otrzymali wyróżniający się ministranci. - Próbujemy nakreślając plany służeń, stawiając wymagania także zauważać pracę i wysiłek chłopców służących przy ołtarzu. To jest konieczność, bo nie da się tylko wymagać i egzekwować, trzeba także nagradzać, tym bardziej, że tworzy to dobry klimat służby przy ołtarzu. Oczywiście budowanie wspólnoty LSO nie byłoby możliwe bez współpracy z rodzicami, którzy wspierają swych synów, pomagają im, zachęcają, przywożą - dodaje ks. Trzepacz.