Nowy numer 17/2024 Archiwum

Wczoraj w opactwie tynieckim odbył się wernisaż "Ostatniej Wieczerzy XXI" Piotra Barszczowskiego

Tarnowski artysta przygotowywał się do stworzenia tego dzieła przez 30 lat.

Prezentacja Ostatniej Wieczerzy XXI Piotra Barszczowskiego odbyła się w Wielki Czwartek w opactwie tynieckim.

To wysoki na 3 metry neowitraż, do stworzenia którego artysta przygotowywał się od 30 lat, analizując ponad 100 różnych dzieł przedstawiających to wydarzenie, studiując teologię, poznając setki prac literackich z historii sztuki.

Z pytaniem, czy można przedstawić inaczej ostatnią wieczerzę niż zrobił to Leonardo da Vinci zmagał się od lat, będąc jeszcze uczniem liceum plastycznego. Chciał wyzwolić się z perspektywy zastosowanej przez mistrza z Mediolanu, choć odwołań do da Vinciego w jego pracy nie brakuje, jak też do Rembrandta, Caravaggia, Holbeina czy Tintoretta. Znawcy sztuki podczas oglądania dzieła Barszczowskiego będą czerpać zwielokrotnioną przyjemność z rozpoznawania rozwiązań, odczytywania znaczeń, zastosowań i zabiegów malarskich, takich jak Złoty Podział, Ciąg Fibonnacciego, tenebryzm czy anamorfoza.

Drogę wyjawiającą tajemnicę, w jaki sposób udało mu się pokazać dwa wydarzenia na jednym obrazie – ustanowienie Eucharystii i zdradę Judasza – wskaże labirynt ukryty w posadzce. Neowitraż naszpikowany jest symbolami i znakami odwołującymi do chrześcijaństwa, manusktyptów, którymi Barszczowski interesuje się od lat, a także do czasów, w których żyjemy. Znajdziemy piktogram koronawirusa, rozrywany chleb w kształcie Polski, Szatana, który ukrył się w brodzie Judasza i wiele innych znaków, których odkrywanie będzie gratką dla oglądających.

Nowatorskim rozwiązaniem jest pokazanie Ostatniej Wieczerzy z góry, jedni powiedzą z perspektywy żarówki, on nazywa ją perspektywą Ducha Świętego. To efekt snu. – Może Duch Święty widział, jak męczę się nad własnym rozwiązaniem tego tak ważnego dla naszej kultury tematu teologicznego i ikonograficznego i sprawił, że kompozycja tego obrazu przyśniła mi się w 2007 roku – opowiada Barszczowski.

Wczoraj w opactwie tynieckim odbył się wernisaż "Ostatniej Wieczerzy XXI" Piotra Barszczowskiego   Artysta dedykował swoje dzieło wszystkim, których spotkał na swojej drodze, o. Leonowi Kanbitowi oraz tym, którzy przeżywają kryzys wiary. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Od samego początku jego zamysłem było osadzić tę biblijną scenę w teraźniejszości. Do stworzenia neowitrażu użył ponad dwóch tysięcy zdjęć, które wykonał techniką makro i makrofotografii. Wśród nich kilkaset fotografii chleba i wina, które wypełniły kolaż dla podkreślania sakramentu Eucharystii. Pod koniec marca 2019 roku z kolei zorganizował casting na statystów, którzy odegrali konkretne role w Ostatniej Wieczerzy XXI. Odbył się on w części gastronomicznej jednej z największych galerii handlowych w Tarnowie. Do udziału zgłosiło się 26 osób. Barszczowski postawił dwa warunki statystom. Jednym były ramy wiekowe, od 20 do 40 lat, drugim znajomość czterech ewangelii opisujących moment przygotowania paschy, ustanowienia Eucharystii i wyjawienia zdrajcy.

Artysta dedykował swoje dzieło wszystkim, których spotkał na swojej drodze, o. Leonowi Knabitowi i wszystkim, którzy przezywają kryzys wiary. Ostatnią Wieczerzę XXI Piotra Franciszka Barszczowskiego można oglądać w opactwie tynieckim do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego.

Więcej na temat tego przedstawienia tajemnicy Wielkiego Czwartku piszemy w papierowym, tarnowskim wydaniu Gościa Niedzielnego.

Zobacz też zapis z wernisażu Ostatniej Wieczerzy XXI:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy