Biskup Artur Ważny udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży z limanowskiej parafii.
Podczas swojej pierwszej wizytacji kanonicznej bp Artur Ważny w limanowskiej bazylice 17 kwietnia udzielił nie tylko błogosławieństwa nowym lektorom z tamtejszego dekanatu, o czym pisaliśmy tutaj, ale także sakramentu bierzmowania miejscowej młodzieży. Ze względu na obostrzenia bierzmowanie odbywało się podczas kilku Mszy św.
Sam, będąc w tej parafii 30 lat temu wikariuszem, przygotowywał ówczesną młodzież do przyjęcia tego sakramentu. Teraz jako biskup mógł kolejnemu pokoleniu go udzielić.
W czasie kazania przywołał pierwsze bierzmowanie w dziejach, kiedy to Duch Święty zstąpił na apostołów i otrzymali Jego moc i nabrali takiej odwagi, napełnieni zostali taką miłością i taką mądrością, że Słowo Boże przez nich rozszerzało się i dotarło przed wielu wielu laty także na nasze ziemie.
- Nie bójcie się - dzisiaj Pan Jezus mówi takie piękne słowa do was - zauważył bp Artur, odwołując się do Ewangelii z dnia i tłumacząc, że boi się jedynie ten, kto nie wydoskonalił się w miłości. Boi się ten, który nie czuje się kochany. Jeśli ktoś przyjmuje miłość, odchodzi strach, odchodzi lęk, a Duch Święty jest miłością.
Ten krzyż jest miejscem, w którym się wszystko zaczyna, gdzie Bóg objawia swoją miłość - tłumaczył biskup, prosząc młodych, by wzięli go w swoje ręce, a po bierzmowaniu zawiesili w takim miejscu, by mogli codziennie na niego spojrzeć. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup poprosił młodych, by wzięli do ręki krzyżyki, które mieli ze sobą. - Poczujcie ten krzyż. To nie jest dekoracja. Ten krzyż jest miejscem, w którym się wszystko zaczyna, gdzie Bóg objawia swoją miłość - tłumaczył. - Na tyle długo już żyjecie na tym świecie, że sami doskonale wiecie, że czasem miłość zamienia się w krzyż, że czasem trzeba kochać aż tak, że boli, czasem trzeba kochać tak, że aż się oddaje życie. Nikt z nas nie szuka cierpienia. Bóg nie przyszedł na świat, żeby cierpieć. On przyszedł kochać - dodał, wyjaśniając, że pokonać grzech można było tylko aż taką miłością, którą Jezus pokazał na krzyżu.
Przypomniał, że Bóg jest Ojcem Chrystusa, ale też i my jesteśmy dziećmi Boga, On jest naszym Tatą. - Jeśli chcesz doświadczyć Bożej miłości, to naśladuj Jezusa - wskazywał, dodając, że aby się tak stało, musi w nas umrzeć stary człowiek, a do tego potrzebujemy Ducha Świętego.
Tłumaczył bierzmowanym, co oznacza słowo Paraklet, określenie Ducha Świętego wywodzące się z języka greckiego. Zwrócił uwagę na cztery jego znaczenia, oblicza. Duch Święty jest naszym pocieszycielem, obrońcą przed innymi i samymi sobą, orędownikiem, który uczy nas świadomej modlitwy, oraz doradcą w podejmowanych wyborach nie tylko na całe życie, ale i wieczność.
Biskup prosił przy tym młodych, by zawiesili swoje krzyże gdzieś tak, by ich wzrok padał na niego codziennie, by sobie uświadamiali moment bierzmowania.
- Duch Święty zaprasza was przez bierzmowanie do Kościoła. Dziś coraz częściej ludzie podejmują decyzję o tym, by z Kościoła odejść. Bierzmowanie jest potwierdzeniem, że ja chcę w nim zostać. Chociaż może się wstydzę Kościoła, boję się, że pojawią się skandale, zgorszenia - zauważył.
Wyjaśniał, że skandal po grecku to jest kamyk, kamień, o który mogę się potknąć. Niektórzy nie chcą taką drogą iść. Są i tacy, którzy podnoszą te kamienie i uderzają nimi w Kościół, jeszcze bardziej go raniąc. - Jezus mówi jasno: przyjdą zgorszenia, przyjdą skandale i biada tym, przez które one przyjdą. Lepiej byłoby temu kamień młyński zawiesić u szyi i utopić się. Biada tym, przez których przychodzą skandale, ale to nie jest argument, żeby odejść z Kościoła - przekonywał biskup.
- Jesteście zaproszeni przez Ducha Świętego do tego, by nie wypisywać się z Kościoła, ale w Kościele znaleźć swoje miejsce, żeby ten Kościół zmieniać, wziąć za niego odpowiedzialność - tłumaczył biskup istotę sakramentu bierzmowania. - Wierzę, że Duch Święty chce przyjść do was, by dać wam radość, zabrać lęk i strach, wyposażyć we wszystkie dary, które obiecał, i żebyście w Kościele znaleźli swoje miejsce i dom. Kościół czynili nowym, świeżym, bez kamieni - zachęcał.
Zdjęcia z uroczystości zamieściliśmy TUTAJ.
Czytaj także: