We wspólnocie pw. Wniebowzięcia NMP powstały trzy bardzo młode róże różańcowe.
Kiedy kilka miesięcy temu obejmowałem parafię, spotykałem się z grupami, wspólnotami w niej działającymi. Między innymi z wiernymi tworzącymi róże Żywego Różańca. Wspaniała i liczna grupa. Jedno tylko zastanowiło mnie trochę - że mało było wśród tej grupy ludzi młodych. Z doświadczenia choćby prowadzenia Grupy Modlitewnej św. o. Pio w Nowym Sączu wiem, i doświadczenie to potwierdza, że grupy, żeby się rozwijać, muszą się odnawiać - opowiada ks. prał. Andrzej Liszka, proboszcz parafii zdrojowej.
Refleksją podzielił się z Tomaszem Majchrzakiem. Tomasz współorganizuje w Krynicy-Zdroju forum charyzmatyczne, prowadzi Męski Różaniec. - Ksiądz wspomniał choćby o jednej młodej róży. Zacząłem uruchamiać kontakty. Kiedy był Różaniec do Granic, zebrała się tu ekipa, z którą później spotykaliśmy się na Różańcu w moim domu rodzinnym. Był czas, że codziennie. Byli znajomi z innych wspólnot spoza Krynicy - mówi Tomasz. Napisał do tych wszystkich ludzi. Odezwało się ponad 20 osób, a zatem więcej, niż było potrzeba do utworzenia jednej róży. - Trudno kilku osobom powiedzieć: "Państwu już dziękujemy, bo mamy komplet". Zacząłem zbierać drugą różę. Tu się powtórzyła historia. Lista zatrzymała się na 50 kilku osobach. Jedynym sensownym rozwiązaniem było zaproszenie jeszcze kilku i zrobienie trzeciej róży - opowiada Tomasz.
- Różaniec ma wielką moc - przekonują Monika Kieblesz i Tomasz Majchrzak. Grzegorz Brożek /Foto GośćPatronem pierwszej róży jest bł. Pier Giorgio Frassati. - My szczególnie modlimy się za kapłanów. Jeśli nie będzie pasterzy, ludzi, którzy będą zbierać i prowadzić owce, to będzie źle. Potrzebują modlitwy także ci, którzy są z nami - mówi Tomasz. Patronką drugiej róży jest św. Gianna Beretta-Molla. Zelatorką tej róży jest Monika Kieblesz. - Właściwie chciałam być w róży, która modli się za młodych. Kiedy przyszłam, okazało się, że będzie to róża, której intencją są rodziny. Tymczasem ja pracuję z rodzinami na co dzień. I idę z Różańcem, z Maryją. Kiedy liczyłam tylko na siebie, czasem wpadałam w tarapaty. Dziś idę z Maryją, Jej powierzam rodziny, do których idę i jest dobrze - dodaje Monika. Trzecia róża - bł. Carla Acutisa - modli się za młodzież.
- Pamiętam z dzieciństwa, że babcia i grono cioć były zaangażowane w róże i podchodziłam do tego tak, że jak się zestarzeję, to będzie dla mnie może w sam raz. Sama bym się pewnie nie zaangażowała, gdyby nie zaproszenie od Tomka i świadectwo, że jest tam tylu młodych ludzi - opowiada Monika. Dzięki Różańcowi, który zmienia człowieka, odbudowuje relacje z rodzicami. Tomasz mówi, że jego Różaniec wycisza. - To jest moje spotkanie z Maryją, a przez Nią - z Jezusem. Przez to przychodzi pokój, spokój wypełniony ciepłem, obecnością Maryi, ludzką relacją. Kiedy dawno temu wchodziłem na drogę nawrócenia, szukałem emocji, wydarzeń spektakularnych. Dziś nie potrzebuję fajerwerków, by stąpać twardo po ziemi - uśmiecha się. - Wystarczy Różaniec.