Było to hasło ósmego dnia odpustu tuchowskiego, w którym do tronu Matki przybyli m.in. nauczyciele, dziewczęta z DSM, ministranci, czciciele św. o. Pio, członkowie róż różańcowych.
Pierwszej Mszy świętej przewodniczył o. Edward Nocuń CSsR – spowiednik braci kleryków i rekolekcjonista, były prowincjał i emerytowany wykładowca w tuchowskim seminarium redemptorystów. Głównym celebransem i zarazem kaznodzieją odpustowym na Mszy świętej o godzinie 7 był o. dr Sylwester Pactwa, socjusz prefekta WSD w Tuchowie, wykładowca i rekolekcjonista. W kazaniu o. Sylwester zauważył, że dla ogromnej większości z nas Eucharystia stała się chlebem powszednim. Niedzielna Msza św. jest czymś, bez czego nie wyobrażamy sobie życia. Dlaczego tak jest? Bo zdajemy sobie sprawę, że bez niedzielnej Eucharystii faktycznie nie damy rady żyć, stawiać czoła trudnościom kolejnego tygodnia. Ojciec zwrócił też uwagę, że kiedy kogoś kochamy, przyjaźnimy się, to chcemy z tym kimś być i jesteśmy w stanie ku temu usunąć wszystkie przeszkody. Podobne powinno być nasze podejście do spotkania się z Jezusem w Eucharystii.
- Komunia Święta to nie jest pokarm aniołów, tylko grzeszników – przekonywał o. Pactwa. To nasz pokarm na drogę do nieba. Każda Msza święta powinna być pełna poprzez przyjęcie Komunii świętej. Upadłeś? Walcz! Biblia poucza: ,,Siedem razy na dzień upada sprawiedliwy i siedem razy wstaje’’. Dobry człowiek popełnia błędy. Miarą jego wartości jest ciągłe nawracanie się i powstawanie z grzechów.
O godzinie 8.40, tak jak w poprzednie dni, poprowadzona została modlitwa o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. W tym dniu prowadziły je siostry ze Zgromadzenia Sióstr Sług Jezusa – jednego z bezhabitowych instytutów wywodzących się od bł. Honorata Koźmińskiego.
Msza święta wotywna godz. 9 zgromadziła na dziedzińcu sanktuaryjnym członków grup modlitewnych św. Ojca Pio. Najświętszej Ofierze przewodniczył i zarazem słowo wygłosił ks. prałat Andrzej Liszka, proboszcz w Krynicy-Zdroju i diecezjalny koordynator grup św. o. Pio. Maryja jest z nami na każdej celebracji eucharystycznej, tak jak była obecna pod krzyżem, mówił celebrans. Stała tam Ona – dzielna, mężna. Nie upadła, nie szlochała. Matka Bolejąca, przepełniona współczuciem, rozumiejąca, że dokonuje się tu coś większego, niż jest to w stanie ktokolwiek pojąć, że jej Syn jest okupem za grzechy i zło całego świata. Ile cierpienia Maryja musiała znieść już wcześniej, zanim trafiła na Kalwarię! - Musimy wciąż na nowo podejmować starania, by Najświętszego Sakramentu nie traktować jako rutyny, ale patrzeć na Niego z czcią i szacunkiem. Patrzeć, przyjmować z godnością i czystym sercem. A Maryja niesie nam swego Syna w Niepokalanym Sercu. Zaczerpnijmy chętnie z tego najpewniejszego źródła - mówił kazodzieja.
O godzinie 10.40 miały miejsce drugie w tym dniu modlitwy o powołania, prowadzone przez Zgromadzenie Sług Jezusa, sióstr przybyłych na Odpust z pobliskiego Burzyna. Siostry podzieliły się ze słuchaczami historią swego instytutu, po czym poprowadziły krótką modlitwę o powołania i za powołanych – o odwagę i wierność w pełnieniu woli Bożej.
Suma odpustowa w VIII. już dniu odpustu odbyła się o godzinie 11 w kaplicy polowej na dziedzińcu sanktuaryjnym. Posługę głównego celebransa i zarazem kaznodziei pełnił ks. infułat Adam Kokoszka z Tarnowa. Słowo skierował przede wszystkim do pielgrzymów specjalnie przybyłych na tę godzinę do tuchowskiej Matki – nauczycieli i pracowników oświaty. Zaznaczył fundamentalne znaczenie formacji i wychowania młodego człowieka. Ksiądz infułat przywołał trzy najbardziej istotne zasady pedagogiczne według Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego – wielkiego wychowawcy narodu i czciciela Matki Bożej. Po pierwsze: szacunek do każdego człowieka. Nieważne, jaki ten człowiek jest. Jego godność wynika z jego człowieczeństwa. Po drugie: umiłowanie Ojczyzny. Nie nacjonalizm, ale zdrowe podejście do narodu, naturalna miłość. Bo naród, który odcina się od swoich korzeni, historii, to naród renegatów. Nie wolno sprowadzać narodu do jego stanu pierwotnego – mamy 1000 lat historii, którą nasze pokolenie ma przywilej kontynuować i rozwijać, a nie grzebać. Po trzecie: mocna wiara w Boga i oddanie Matce Bożej. Prymas Wyszyński pragnął, aby cała Polska była z ducha, przekonania i moralności katolicka. Pragnął, aby polski Kościół i ojczyzna zawierzone zostały Maryi i szły do Boga drogą Matki Bożej.
Koronka do Bożego miłosierdzia o godzinie 14.45 tradycyjnie rozpoczęła drugą część dnia odpustowego. Poprowadziły ją siostry Sługi Jezusa.
W Godzinie Miłosierdzia rozpoczęła się piąta tego dnia Eucharystia, gromadząca na placu, w cieniu tuchowskiej bazyliki gromadę dzieci: pielgrzymkę dziewczęcej służby maryjnej, ministrantów i lektorów. Celebransem oraz kaznodzieją był ksiądz Artur Mularz, dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji w Tarnowie. W skierowanym do dzieci, ale i do ich opiekunów kazaniu przytoczył postać błogosławionego Carlo Acutisa. Ten młody człowiek traktował Eucharystię jako najważniejsze wydarzenie swego życia, wręcz ubolewał nad ślepotą ludzi goniących za marnościami, podczas gdy do szczęścia i przemiany świata potrzeba jedynie, by wszyscy poznali i pokochali Jezusa dającego się nam w Eucharystii.
Kapłan przypomniał zebranym, że Jezus umiera na krzyżu w sposób najbardziej hańbiący, przez co mówi wszystkim pokoleniom: Jestem z tymi wszystkimi najbardziej wzgardzonymi i odrzuconymi, tymi sponiewieranymi przez własne grzechy, wybory, a może przez decyzje innych, choćby najbliższych. Jezus jest właśnie dla nich, dla nich przyszedł. Krzyż Jezusa to nie jest Jego ostatnie słowo. Pamiętajmy o Zmartwychwstaniu. - Jeśli w naszym życiu nie jest dobrze, znaczy to, że nie jest to jeszcze koniec. Biblia zapewnia, że będzie dobrze - mówił ks. Artur. Na koniec zachęcił zebranych, aby jak Carlo Acutis prosili Jezusa, by po przyjęciu Eucharystii ten zamieszkał w ich sercach jak w swoim niebie.
Ostatnia tego dnia Msza św. rozpoczęła się po nieszporach o godzinie 18:30. Przewodniczył jej ksiądz biskup Wiesław Lechowicz, biskup pomocniczy tarnowski oraz delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. emigracji. Msza zgromadziła pomimo upałów pokaźną liczbę pielgrzymów – czcicieli Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Niepokalanego Serca NMP, Róż Różańcowych oraz przyjaciół Radia Maryja. W kazaniu ksiądz biskup wspomniał o problemie, z którym bardzo często sam się spotyka, a mianowicie: trudnością z przekazaniem wiary dzieciom przez ich rodziców, trudnością z nauczeniem dzieci szacunku i miłości do Eucharystii. Dziś już argument autorytetu i obowiązku nie działa na młodych, potrzebny jest przykład rodziców – ich własnej głębokiej świadomości eucharystycznej i miłości do Jezusa ukrytego pod postaciami chleba i wina. Ksiądz biskup zachęcił zebranych do zwrócenia się z tymi oraz innymi kłopotami do Matki Najświętszej. Maryja z pewnością potrafi dobrze poradzić także w tego typu „nowoczesnych” sprawach.
W kontekście hasła tego dnia tuchowskiego odpustu pytał, czy wierni chcą się przekonać, czy naprawdę umieją dziękować Bogu za Eucharystię. - Chcesz się przekonać? To spójrz na swoje relacje z bliźnimi – nie ma lepszego miernika wpływu Eucharystii na nasze życie niż życie pełne miłości: do Boga, ale też do bliźnich, do tych, których widzimy rzadko i tych, których widzimy na co dzień, jak sąsiedzi, teściowie, dzieci, małżonkowie, koledzy z pracy - mówił bp Wiesław Lechowicz. Mszę świętą zakończyła uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem.