Do kościoła parafialnego wprowadzona została i poświęcona figurka św. Kingi, patronki górników.
Z inicjatywą wprowadzenia do kościoła figury św. Kingi wyszli miejscowi górnicy. - Sam już jestem emerytem górniczym, po przepracowaniu 25 lat pod ziemią. Pracujących w górnictwie w parafii jest jeszcze chyba ze 40 osób. Wielu z nich pracowało w naszej kopalni „Siedlec-Moszczenica”. Święta Konga zaś jest nasza patronką, więc w parafii, która cały czas stoi na soli, chcieliśmy ją mieć w kościele z powodów religijnych. By ją czcić, by przypominała nam o tym, co najważniejsze. Ale także św. Kinga w naszym przypadku pomaga w identyfikacji, jest elementem tożsamości - mówi Ryszard Chojnacki, górnik soli z parafii Chełm.
Parafia Chełm nad Rabą, za zachodnim krańcu diecezji tarnowskiej, składa się z wsi Moszczenica, Siedlec i Chełm. W latach 70-tych XX wieku rozpoczęto budowę kopalni. Wykonano dwa szyby i dwa poziomy. Eksploatując złoże soli wydobyto zalewie nieco ponad pół procenta zasobów. Po 1989 roku politycy zdecydowali o likwidacji kopalni. Było to spowodowane likwidacją z powodów uciążliwości krakowskiego Solvay`u, który był głównym odbiorcą solanki.
Figurę św. Kingi wprowadził ks. Andrzej Krajewski. Grzegorz Brożek /Foto Gość- To jest tragiczna historia. Klasyczny przykład decyzji gospodarczych, których wiele w tamtych czasach podejmowano. Obecnie szyb Siedlec i szyb Moszczenica zasypane zostały tłuczniem bitumicznym - opowiada Ryszard Chojnacki.
Nie brakuje jednak ciągle ludzi, którzy przywiązani są do górniczej tradycji parafii. - Cieszę się z pomysłu górników z naszej parafii, bo św. Kinga może jeszcze bardziej stanie się czczona, znana, i więcej ludzie przez jej wstawiennictwo będzie wypraszać potrzebne łaski - mówi ks. Andrzej Krajewski, proboszcz parafii Chełm. Jak mówił możemy się wiele od górników uczyć. - Oni mają głębokie przekonanie, zależą od Opatrzności Bożej. Świadectwem jest m.in. powitanie „Szczęść Boże”. Górnicy się tego nie wstydzą, ale i my możemy wzorem górników podobnie się do siebie odnosić, bo mówiąc "Szczęść Boże" wzywamy Pana Boga, Bożej łaski, prosimy, by nam błogosławił. To jest ściśle związane z głębokim poczuciem, że Bóg jest blisko - dodaje ks. Krajewski.