Swoje wędrowanie w sztafetowej Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej pątnicy z trzech kolejnych grup rozpoczęli od Eucharystii w miechowskiej bazylice.
Przewodniczył jej bp Stanisław Salaterski. Choć do tej pory to właśnie z piątym dniem PPT związana była tradycja procesji eucharystycznej, to w tym roku po każdej Mszy Świętej pielgrzymi kolejny odcinek trasy idą razem z Najświętszym Sakramentem.
Dzisiaj w czasie kazania pątnicy rozważali istotę pierwszego obrzędu liturgii eucharystycznej, którym jest przygotowanie darów. Rekolekcjonista pielgrzymkowy, ks. dr Michał Dąbrówka, tak opisywał ten moment Mszy Świętej: - Kiedy wydaje się, że już jesteśmy tacy zwarci i gotowi do tego, żeby iść i wcielać Ewangelię w życie. Jesteśmy już gotowi, zapaleni, to Pan Bóg każe nam jeszcze usiąść. Zatrzymuje nas. Jakby trochę studzi nasz zapał. Mówi: hola, hola, nie tak szybko. Jakby chciał powiedzieć: powoli, nie jesteś w stanie wypełnić mojej nauki jeśli cię wpierw nie nakarmię moim ciałem. Nie jesteś w stanie umierać w życiu dla swojego egoizmu, dla grzechu, dla świata, jeżeli najpierw nie zjednoczysz się z moją męką i zmartwychwstaniem w Eucharystii.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na modlitwę, którą kapłan wypowiada na głos jedynie podczas recytowanej Mszy Świętej. Zawiera ona w sobie trzy ważne prawdy. Po pierwsze, wszystko co mamy otrzymaliśmy od hojnego Boga. Po drugie, skoro otrzymaliśmy to od Niego, to Jemu należy to oddać. Po trzecie, jeśli oddamy to wszystko Bogu, aby Jemu to służyło, to nie będzie to dla nas udręką czy więzieniem, ale źródłem życia.
- Mówimy: błogosławiony jesteś Panie, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy to, co mamy. Potem druga rzecz: Tobie to przynosimy, Tobie to oddajemy, aby stało się dla nas Chlebem Życia, napojem duchowym. Czyli właśnie jeżeli to oddasz to to, co masz, co dostałeś od Boga, stanie się źródłem twojego rozwoju, przede wszystkim duchowego - mówił kaznodzieja. Zachęcał również, by zadać sobie pytanie, czy to co robiłem wczoraj, jak to robiłem, mogę dziś ofiarować Bogu na ołtarzu. Nie wypada przecież dawać Mu czegoś, co nie jest dobre.
- Jeżeli to, co robię i kim jestem nie służy ostatecznie Panu Bogu, ale mojemu egoizmowi, moim ambicjom, moim planom, to to stanie się dla mnie przyczyną śmierci. Będzie mnie karmiło, ale jednocześnie wyniszczało. A jeżeli będę to robił dla Boga, żeby to później przynieść na Mszę Świętą i położyć na ołtarzu, to nasza praca będzie źródłem rozwoju, a nie upadku. Pieniądze będą nam służyły, a nie panowały nad nami. Sukcesy będą pobudzały do wdzięczności, a nie do pychy. I to wszystko stanie się tak jak ten chleb na Mszy Świętej, który staje się dla nas Chlebem Życia i tak jak to wino, które staje się napojem duchowym - pouczał ks. Dąbrówka.
Ojciec duchowny tegorocznej pielgrzymki mówił też jak należy patrzeć na zbieranie składki w czasie Mszy Świętej. - To nie chodzi o to, żeby tylko wrzucić ten pieniążek. Tylko ten pieniążek, który masz to jest symbol twojej pracy, to jest symbol twojego życia, to jest symbol tego, co masz. I teraz chcę to ofiarować Panu Bogu, tak jak ta uboga wdowa - dwa pieniążki, żeby Jemu to służyło. Chcę w ten sposób pokazać: Panie Boże, moje życie jest darem dla Ciebie. I tak przeżywajcie tę składkę - zachęcał kaznodzieja.
Na zakończenie Eucharystii słowo do zebranych skierował też proboszcz miechowskiej bazyliki, ks. Franciszek Siarek. Opowiedział krótko o historii repliki Bożego Grobu w Miechowie i zachęcał, by pielgrzymować nie tylko na Jasną Górę, ale również do tego miejsca.
Pielgrzymi, po przejściu ok. 23 km, dotarli do Żarnowca, gdzie będzie miał miejsce wieczorny apel oraz jutrzejsza Msza Święta, w której udział wezmą grupy 6, 9 i 16.