Uczniowie siedmiu podstawówek przemierzyli drogi wszystkich sołectw gminy Łużna, by pomóc pogorzelcom z Bieśnika.
W Bieśniku 20 maja tego roku spłonął drewniany budynek mieszkalny. Mieszkańcom udało się uciec z płonącego domu, ale pozostali bez dachu nad głową. Trzyosobowa rodzina straciła wszystko, co miała.
- To było w okolicach godziny 15. Pamiętam ten widok niemalże płonącego lasu, który wywołał przede wszystkim uczcie zatroskania o to, co się stało. Domu nie dało się uratować, gdyż był w bardzo trudno dostępnym miejscu. Straże pożarne miały problem, żeby tam dojechać. W domu tym mieszkała pani, która jest też poważnie chora, i dwóch dorosłych synów. To już starsza pani, która przed laty aktywnie działała w radzie rodziców naszej szkoły, była jej przewodniczącą. Teraz chcemy poprzez tę pomoc wyrazić także naszą wdzięczność za tę jej pracę i poświęcenie dla szkoły - mówi Anna Kwiatkowska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Bieśniku.
To pani Anna, działająca także w społecznym komitecie pomocy pogorzelcom z Bieśnika, który zawiązał się już na drugi dzień od tragicznego zdarzenia, jest również pomysłodawcą akcji "Bieg dla domu". Włączyły się w nią wszystkie szkoły funkcjonujące na terenie gminy Łużna. Mali wolontariusze z siedmiu podstawówek 11 września przemierzyli drogi tamtejszych sołectw, zbierając do puszek datki na odbudowę domu pogorzelcom. Przygotowali specjalne banery, używali gwizdków i instrumentów, by przyciągnąć uwagę ludzi i prosząc o datek. Nauczyciele z kolei odwiedzili miejscowych przedsiębiorców, zachęcając, by i oni włączyli się w pomoc.
Nawet małe dzieci są zdolne do wielkich rzeczy. Wszyscy sobie pomagajmy. Beata Malec-Suwara /Foto GośćJuż dzięki dotychczasowym zbiórkom, a także środkom gminnym udało się wystartować z budową domu. Powstały fundamenty. Teraz jeszcze uczniowie wszystkich siedmiu szkół, włączając się w akcję "Bieg dla domu", dołożyli do niego swoją cegiełkę. Niejedną. Podczas akcji udało im się zebrać wspólnie z nauczycielami ponad 17 tys. zł.
- Dla nas niemniej ważna od aspektu pomocowego, jest integracja młodzieży, zwłaszcza po czasie, w którym funkcjonowaliśmy w odosobnieniu, ucząc się zdalnie. Było widać radość na twarzach dzieci, że ten czas spędzają razem. Ponadto to doskonały sposób na uczenie się wrażliwości, empatii, której brakuje dzisiaj najbardziej. Mogą poczuć, jak wiele są w stanie zrobić razem - zauważa pani dyrektor szkoły w Bieśniku.
Małym wolontariuszom i ich rodzicom, nauczycielom i dyrektorom szkół za tę pomoc dziękował Mariusz Tarsa, wójt gminy Łużna podczas zakończenia akcji, które odbyło się przed Gminnym Domem Kultury w Łużnej. Dorośli nagrodzili uczniów porządnym posiłkiem i przygotowanymi dla nich atrakcjami.
- Bardzo wiele dzieci zaangażowało się w wolontariat, z Bieśnika niemalże cała szkoła, która jest niewielka. Moim marzeniem jest, żebyśmy już takie akcje organizowali cyklicznie, może to być bieg dla domu, bieg dla zdrowia, bieg dla różnych potrzeb co roku innych. Tak wiele korzyści z tego wypływa - zauważa Anna Kwiatkowska.