Rok po jego śmierci w tym sanktuarium odbyła się Msza św. za jego duszę z intencji żony, która przyjechała tu na nią z Warszawy.
Zmarły 9 września 2020 roku Gienek Loska był polsko-białoruskim wokalistą, muzykiem i kompozytorem. Jego niezwykły głos usłyszała niemal cała Polska, kiedy w 2011 r. został zwycięzcą pierwszej edycji X-Factora. Znany był nie tylko z talentu, ale także ze skromności - nie lubił udzielać wywiadów, nie lansował się. Kochał śpiewać i grać. Nieprzerwanie, także po X-Factorze, na ulicach polskich miast - Krakowa czy Wrocławia.
Za sprawą muzyka Wojtka Klicha na jedno popołudnie pojawił się w Odporyszowie. Był listopad 2017 roku. - Czasami Wojtek mnie zaskakuje i przyprowadza tutaj takich gości. Gienka Loskę znałem z ul. Grodzkiej w Krakowie. Podziwiałem go tam nieraz, jak śpiewał. W Odporyszowie spędziliśmy razem 2-3 godziny. Poznałem też żonę Gienka - Agnieszkę - wspominał ks. Janusz Oćwieja CM, kustosz odporyszowskiego sanktuarium, który 5 listopada właśnie z intencji Agnieszki odprawił Mszę św. o spokój duszy Gienka, ale także o ukojenie dla najbliższych, dla jego żony i mamy.
W klimat wspomnienia o Gienku wprowadziły uczestników utwory wykonane przez niego samego. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Jedna rzecz w czasie tego spotkania z Gienkiem w Odporyszowie mnie mocno urzekła i nie mogłem o niej zapomnieć. Naprzeciw wyjścia z plebani wisi wierna kopia obrazu Matki Bożej Odporyszowskiej. Wychodząc z mojego pokoju, zobaczyłem, jak Gienek spontanicznie podszedł do tego obrazu, przytulił czoło do Matki Bożej Odporyszowskiej i przez pewien czas w ciszy modlił się - mówił odporyszowski proboszcz.
Gienek spontanicznie podszedł do tego obrazu, przytulił czoło do Matki Bożej Odporyszowskiej i przez pewien czas w ciszy modlił się. Beata Malec-Suwara /Foto Gość5 maja 2018 r. Gienek Loska doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Był wtedy na Białorusi. Na stół operacyjny trafił dopiero po 15 godzinach od zdarzenia. - Przez 2,5 roku przechodził swoją Golgotę - mówił ks. Janusz. Był to czas ogromnie trudny także dla jego bliskich, matki i żony. Agnieszka w tym czasie dziesięciokrotnie żegnała się z nim, jakby się mieli widzieć po raz ostatni.
Kiedy odporyszowski proboszcz dowiedział się o wypadku Gienka, poprosił Wojtka Klicha o numer telefonu do Agnieszki. Chciał, by zawiozła Gienkowi na Białoruś obrazek Matki Bożej Zwycięskiej, do której tak przylgnął, kiedy był w Odporyszowie. - Ona była z nim już do śmierci i mocno wierzymy w to, że i Ona czekała na niego za granicą tego ziemskiego życia - mówił ks. Janusz.
Kameralna Msza św. z udziałem m.in. żony Gienka - Agnieszki. Beata Malec-Suwara /Foto GośćWe Mszy św. w odporyszowskim sanktuarium w intencji Gienka Loski wzięło udział niewiele osób, m.in. jego żona Agnieszka, która przyjechała na nią specjalnie z Warszawy. Uczestniczył w niej także Wojtek Klich. On także zagrał dla niego kilka utworów. Jeden wspólnie z odporyszowskim proboszczem.
Tego wieczoru w Odporyszowie modlono się także za zmarłego tego dnia muzyka, pochodzącego z Tarnowa, Damiana Niewińskiego, jednego z najlepszych perkusistów w Polsce. Miał 35 lat.