W uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP do grona deesemek w parafii zostało przyjętych 20 nowych dziewczynek.
- Przez tę wspólnotę Dziewczęcej Służby Maryjnej, przez formację całoroczną i dzisiejsze przyjęcie was do tej wspólnoty Bóg pragnie wam powiedzieć, że jest z wami - mówił w kazaniu ks. Norbert Sadko, wikariusz w Rzuchowej. We wzrastaniu duchowym wzorem dla dziewcząt jest Matka Boża Niepokalana. W czasie Mszy św. obrzędowi przyjęcia przewodniczył proboszcz parafii ks. Jan Burdek. Poświęcił dziewczynkom niebieskie peleryny i medaliki z Niepokalaną.
Jak przyznaje ks. Norbert, fundamentem grupy liczącej ponad 40 dziewczynek jest znakomita współpraca i otwartość rodziców, którzy wspierają córki w ich pragnieniu przynależenia do DSM.
Najstarszą opiekunką DSM w Rzuchowej jest Natalia Cebula, która dziś jest studentką. Do DSM sama należy od kilkunastu lat. - Lubię pracę z dziećmi, stąd moje nadal zaangażowanie także w DSM. Staramy się przyjmować wszystkie chętne dziewczęta. One często na początku widzą starsze koleżanki, które aktywnie uczestniczą w życiu parafii, noszą niebieskie peleryny i też chcą być wśród nich. Z czasem coraz bardziej świadome są zadań dziecka Maryi, starają się je wypełniać, w czym pomaga wspólnota, która jest dla nich grupą rówieśniczą i środowiskową, która wspiera, w której dobrze się czują, która daje fajnie spędzony czas, z którą wreszcie po latach wielu dziewczętom trudno się rozstać. Myślę, że i wzorzec wartości, postaw, zachowania dziewczyny w naturalny sposób stąd wynoszą i niosą w swoim życiu, nawet wtedy, kiedy wyrastają i opuszczają wspólnotę - mówi Natalia.
Rzuchowskie deesemki. Grzegorz Brożek /Foto GośćPrzewodniczek, które w Rzuchowej opiekują się DSM, jest parę. - Ja się bardzo cieszę, że w niewielkiej przecież wspólnocie, bo liczącej zaledwie 1600 wiernych, mamy taką w sumie dużą grupę deesemek, bo poza 20 przyjętymi jest jeszcze ponad 20 kolejnych dziewczynek, czyli w sumie jest ich ponad 40 dziewcząt. To jest zasługa rodziców, owoc ich zaufania, ale i pracy opiekunów, ks. Norberta, który katechizuje, ma kontakt z dziećmi i zaprasza, i przewodniczek, które wiele serca i czasu tej grupie oddają, dzięki temu jest ona tak duża i żywa - przyznaje proboszcz ks. Jan Burdek.