W tarnowskiej hali Jaskółka 400 młodych przygotowujących się do bierzmowania wzięło udział w spotkaniu ewangelizacyjnym "Powstań i żyj".
Nie było takich wydarzeń wcześniej, bo tradycją było diecezjalne dziękczynienie po bierzmowaniu, ale dlaczego nie skorzystać z okazji wcześniej, by pomodlić się, poprosić o bardziej świadome przyjęcie tego sakramentu? - pyta retorycznie Aleksandra Małochleb z Wydziału Dzieci i Młodzieży tarnowskiej kurii.
Młodzi cieszą się ze spotkania, bo dla wielu to kontakt z Kościołem, którego dotąd nie znali. Kościołem radosnym, spontanicznym, autentycznie rozmodlonym. Biskup Artur Ważny, który prowadził adorację Najświętszego Sakramentu opowiadał potem, że opiekunowie młodych mówili, że wielu nie poznawało tych 13-, 14-latków, z którymi przyjechali. - Młodzi adorowali Jezusa, wielu z nich spowiadało się w czasie spotkania, przystąpiło do Komunii świętej, a wydawało się, że luźno przyjechali na jakieś spotkanie – opowiadał bp Artur tego samego dnia w Bochni.
- Dziś w czasie spotkania wybrzmi pierwszy punkt Kerygmatu, czyli miłość Boża, prawda o tym, że Bóg mnie kocha, kocha każdego człowieka, kocha każdego z nich. To jest podstawa, początek, i jeśli to dotrze do nich, usłyszą, zrozumieją, przyjmą, to ten fakt zmienia człowieka – zapewnia Aleksandra Małochleb. Być może trzeba po to organizować specjalne spotkania, bo nie wszędzie i nie zawsze jest okazja, by słowa o miłości Boga do człowieka, mówione prosto i z przekonaniem usłyszeć w swojej parafii.
Świadectwem podzielił się świecki misjonarz John Paul. Posługiwali członkowie Diecezjalnych Warsztatów Muzycznych i wspólnota Tymoteusz.
Do bierzmowania przygotowują się 14-latki Agnieszka, Weronika i Zuzia. - My wiemy o co w bierzmowaniu chodzi. O Ducha Świętego i chcemy się przygotowywać, choć chyba lepiej byłoby, gdyby przygotowywali się ci, którzy chcą. U nas przygotowuje się cała klasa. Może niektórzy nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że tak wypada, że po prostu trzeba to zrobić – przyznają. Na spotkanie do Tarnowa, szczególnie, że odbywało się w reżimie sanitarnym, z ograniczoną liczebnością uczestników przyjechali tylko ci, którzy chcieli. Z założenia. Trudno jednak wyobrazić sobie, że w grupie 50 osób, dwóch pełnych klas, znajdują się sami entuzjaści.
-Takie spotkanie to jest nasza szansa, którą trzeba wykorzystywać i podprowadzać młodych do doświadczenia Bożej miłości, dać im poznać Kościół radosny, bo jak oni pójdą do bierzmowania bez przekonania, to potem może odpadną – przyznaje Aleksandra Małochleb.
Spotkanie odbyło się pod hasłem „Powstań i żyj”. - Każdy trochę pewnie niedomaga duchowo. Bardziej lub mniej. Każdego z nas Jezus chce dotknąć i uzdrowić. Chcemy żeby młodzi doświadczyli, że Jezus ich kocha mocno, nawet jeśli czują się już całkowicie martwi, a tych, którzy czują się świetnie chce umocnić – tłumaczy ks. Marcin Baran, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
W Tarnowie w spotkaniu uczestniczyło 400 osób. To pierwsze tego typu spotkanie. - Patrzymy, uczymy się robiąc spotkanie jaka forma się sprawdza, na co młodzi reagują, by kiedyś, kiedy zrobimy spotkanie na 2-3 tysiące kandydatów pomóc im najlepiej jak będziemy w stanie – dodaje Aleksandra.