On nas kochał

- Myśmy czuli, że on nas kocha, że on nas rozumie, stąd darzyliśmy go pełnym zaufaniem, na którym nikt z nas się nie zawiódł - mówił jeden z wychowanków o księdzu rektorze Romanie Sitce.

Kontynuujemy cykl szkiców historycznych ks. Bartłomieja Wilkosza poświęconych 200-letnim dziejom Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.

"Ksiądz Infułat Roman Sitko 30 III 1880 – 17 X 1942. Chluba Parafii Czarna. Orędownik Filii Kamionka. Wychowawca Młodzieży Gimnazjalnej 
w Mielcu i Tarnowie. Kanclerz Kurii Diecezjalnej. Rektor Seminarium Duchownego. Męczennik Oświęcimia za Tajne nauczanie". Taki napis widnieje na epitafium w kościele w Kamionce, obecnie diecezja rzeszowska. Kamionka do 1985 roku wchodziła w skład parafii Czarna Sędziszowska. Tendencje do utworzenia w Kamionce samodzielnej parafii były już przed 1939 rokiem. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił ambitne plany mieszkańców. 
Z czasem Kamionka doczekała się własnej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, a mieszkańcy otrzymali jeszcze jeden bezcenny dar. Chodzi oczywiście o beatyfikację ich rodaka błogosławionego księdza rektora Romana Sitki, która odbyła się 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. Do chwały ołtarzy księdza Romana przywiodło życie, które swoje źródło miało w wierze w Jezusa Chrystusa.

Wszystko zaczęło się w Czarnej Sędziszowskiej, a jeszcze dokładniej we wsi Jasień Czarneński, w posesji Sztuki, gdzie 30 marca 1880 roku urodził się Roman Sitko. Był synem Wawrzyńca i Marii z Borysów. Jego rodzice byli ludźmi pobożnymi i żyjącymi sprawiedliwie, sumiennie wykonującymi swoje obowiązki względem Boga i bliźniego. Wawrzyniec Sitko żywo angażował się w życie parafii, do której miał 3 km drogi. Pracował nie tylko na plebańskim polu, ale również pomagał w nabożeństwach takich jak różaniec, droga krzyżowa, nowenna, a także pogrzeb. Mama Księdza Rektora zmarła przedwcześnie, osierociła sześcioro dzieci. Roman Sitko miał wówczas 6 lat. W tamtych czasach śmierć jednego ze współmałżonków była częstym zjawiskiem. Dla strony, która pozostała przy życiu było oczywiste, że należy, jak najszybciej wejść w kolejny związek małżeński. Tak, też postąpił Wawrzyniec Sitko. Jego druga żona Ludwika Porzuczek mieszkała we wsi Kamionka. Po ślubie Wawrzyniec z czwórką najmłodszych dzieci przeprowadził się do swojej nowej żony. 

Po środowisku rodzinnym na sylwetkę przyszłego kapłana wpływ miało gimnazjum im. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. Kolegium pijarskie odznaczało się wysokim poziomem nauczania i wychowania. Bł. Roman rozpoczynając naukę w rzeszowskim gimnazjum miał 12 lat. Religia była 
w gimnazjum przedmiotem obowiązkowym. Nie zabrakło lekcji z podstaw katolickiej wiary i obyczajów, jak również historii biblijnej Starego i Nowego Testamentu. W czwartej klasie uczono także liturgiki. To właśnie w gimnazjum pijarskim przyszły rektor seminarium tarnowskiego miał możliwość uczyć się języków klasycznych: greki i łaciny, zaś z nowożytnych zaznajomił się z francuskim. Z pewnością młody Roman Sitko odebrał w Rzeszowie solidne przygotowanie do podjęcia dalszych studiów.

Do bram Seminarium tarnowskiego zapukał Roman Sitko w wakacje 1900 roku. Dwupiętrowy gmach mógł wówczas pomieścić 100 kleryków. W kaplicy znajdował się obraz Chrystusa ukrzyżowanego, a po roku 1899 dodano na suficie malowidło przedstawiające Dobrego Pasterza. Rektorem był wówczas ksiądz Józef Bąba, założyciel pierwszego na ziemiach polskich Muzeum Diecezjalnego. Dla alumnów był to przykład człowieka, który całym sercem służył i Kościołowi, i Ojczyźnie.

Rektor Bąba był przekonany o konieczności wyrobienia u alumnów smaku artystycznego i wrażliwości na historię Polski. Seminarium, w którym formował się Roman Sitko posiadało duży ogród z warzywniakiem i z częścią wyznaczoną na spacery oraz odpoczynek alumnów. Regulamin przewidywał możliwość nauki w ogrodzie podczas studium w upalne dni. Na końcu głównej alejki stała (tak jest po dziś dzień) figura Najświętszej Maryi Panny. Na cokole umieszczono napis: "Królowo Apostołów, módl się za nami".

Budynek seminaryjny w tamtym okresie nie posiadał centralnego ogrzewania, sale ogrzewano węglem kamiennym. Efekt nie był zadawalający, temperatura w salach była niska. Nie było także instalacji elektrycznej. Klerycy uczyli się przy świecach zwanych łojówkami, które otrzymywano na przydział. Słabe oświetlenie pozyskiwane ze świec dawało się we znaki, szczególnie w długie zimowe wieczory. W salach i na korytarzach były zwyczajne podłogi wykonane z desek. W pokojach nie było bieżącej wody. Łaźnie były wspólne i słabo ogrzewane. W takich spartańskich warunkach przygotowywał się do kapłaństwa Roman Sitko.

Po latach wiernej i gorliwej pracy duszpasterskiej w diecezji tarnowskiej ksiądz Roman Sitko w 1936 roku powrócił do seminarium, w którym niegdyś sam żył, modlił się, zdobywał potrzebną w życiu kapłańskim wiedzę. Zamieniając stanowisko kanclerza kurii biskupiej na rektora seminarium nie przypuszczał, że ten etap jego życia, będzie ostatnim, a jego zwieńczeniem będzie męczeńska śmierć. 14 marca 1942 roku ksiądz rektor Sitko został postawiony przed sądem w Krakowie i skazany za nielegalny ubój w gospodarstwie seminaryjnym w Błoniu. Wyrok to 6 miesięcy więzienia.

Gdy dni odbywania kary przez księdza Sitkę w tarnowskim więzieniu dobiegały końca, został niespodziewanie zmieniony status więźnia z karnego na polityczny. Następnie oznajmiono księdzu Rektorowi, że zostanie przewieziony do Oświęcimia. 20 sierpnia z grupą innych więźniów przeprowadzono go na stację kolejową. Do Auschwitz dotarł 27 sierpnia 1942 roku. Umieszczono go w bloku nr 25a. Otrzymał numer 61908. Jego życie miało się wypełnić 12 października 1942 roku. Według zeznania księdza Wojciecha Kani jeden ze współwięźniów księdza Sitki wyznał, że: "rektor Sitko idąc do pracy upadł na ziemię w błoto. Gestapowiec nie pozwoli wówczas na to, aby go podniesiono, ale stanął mu butem na gardle i nie puszczał dopóki ksiądz Sitko umarł".

Jeden z wychowanków bł. księdza rektora Sitki, tak wspominał jego osobę: "Był to osobliwy przełożony, który, mimo iż stawiał swoim wychowankom bardzo wysokie wymagania, zdobył ich serca i umysły, wziął ich absolutnie w ręce i prowadził. Myśmy czuli, że on nas kocha, że on nas rozumie, stąd darzyliśmy go pełnym zaufaniem, na którym nikt z nas się nie zawiódł".


Bibliografia:

Ks. A. Nowak, Ksiądz Rektor Roman Sitko. Życie, działalność i męczeństwo, Tarnów 1998; Ks. A. Jedynak, Martyrologia Duchowieństwa Diecezji tarnowskiej w okresie okupacji hitlerowskiej, Nowy Sącz 2014 r. Ks. R. Banach, Rektorzy Seminarium Duchownego w Tarnowie, w Schematyzm Diecezji Tarnowskiej, rok 1992, część historyczna, Tarnów 1992,; Ks. B. Kumor, Diecezja tarnowska. Dzieje ustroju i organizacji 1786-1985, Kraków 1985 r. Ks. B. Kumor, Seminarium Duchowne w Tarnowie 1838-1958, w Currenda, rok 109, Tarnów 1959 r.; Ks. S. Łach, Ksiądz Roman Sitko – wspomnienie pośmiertne, w Currenda, rok 97, Tarnów 1947 r.;  Ks. A. Nowak, Słownik biograficzny kapłanów diecezji tarnowskiej 1786-1985, tom I. Biskupi i kanonicy, 
Tarnów 1999 r.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..