W sanktuarium św. Jakuba podsumowano mijający jubileuszowy Rok Kompostelański i zainaugurowano kolejny.
We wspomnienie przeniesienia relikwii św. Jakuba w brzeskim sanktuarium patrona pielgrzymów odbyło się podsumowanie mijającego jubileuszowego Roku Kompostelańskiego.
- Materialnym znakiem tego czasu łaski będzie zasuwa figury św. Jakuba, która jest kopią obrazu Madonny del Pilar. Zostały też skomponowane fanfary, które będą towarzyszyć odsłanianiu i zasłanianiu figury naszego patrona. Duchowym owocem mijającego roku jest natomiast rodzinne pielgrzymowanie Drogą św. Jakuba na terenie naszej diecezji i poza nią - wylicza kustosz sanktuarium ks. prał. Józef Drabik.
Zasuwę figury poświęcił bp Andrzej Jeż, który przewodniczył Mszy św. Przed Eucharystią ponownie otworzył Drzwi Jakubowe i zainaugurował kolejny rok jubileuszu, zgodnie z decyzją papieża Franciszka, który przedłużył czas zyskiwania odpustów związanych z kultem św. Jakuba.
W homilii bp Jeż podkreślił, że wędrowanie drogami św. Jakuba jest symbolem codziennej wędrówki wiary każdego ochrzczonego i całej wspólnoty Kościoła. - Idąc razem, tworzymy wspólnotę, troszczymy się jeden o drugiego, wspieramy się, kiedy słabniemy. Odkrywamy piękno stworzonego świata, dziedzictwo chrześcijańskiej kultury, ale przede wszystkim drogę do Boga i do drugiego człowieka - mówił biskup, zaznaczając, że Kościół potrzebuje ludzi mocnej, wypróbowanej wiary, którzy nie będą się lękać świadectwa w coraz bardziej pogańskim świecie.
Po Mszy św. bp Jeż odmówił modlitwę za parafię i miasto, którym patronuje św. Jakub. Pobłogosławił też wiernych relikwiami świętego.
W auli Chrystusa Króla odbyła się gala na zakończenie tegorocznego rodzinnego, i nie tylko, wędrowania drogami św. Jakuba. - Od 5 do 15 lipca nasi ministranci i lektorzy przejechali na rowerach 215 km Pomorską Drogą św. Jakuba - mówi ks. Marcin Gazda. Pielgrzymkę zorganizował KS Jakub.
Emil, który przeszedł 120 km, odbiera gratulacje i certyfikat od bp. Jeża.Dużym zainteresowaniem cieszyła się rodzinna forma pielgrzymowania szlakiem jakubowym na terenie diecezji tarnowskiej. - W wybrane soboty w ciągu 10 miesięcy udało się przejść 140 km, począwszy do Zawady k. Dębicy po Chełm za Bochnią. Pielgrzymowaliśmy grupą liczącą średnio 80-90 osób. W sumie w rodzinnym pielgrzymowaniu wzięło udział 150 osób. 60 udało się przejść ponad 100 km. Najmłodszy uczestnik Fabian miał 3 lata i przeszedł dwa etapy. Z kolei 6-letni Emil przeszedł 120 km - wylicza ks. Gazda.
Pani Kindze, mamie Emila, udało się zabrać na trasę rodzinnego wędrowania dwoje swoich najstarszych dzieci. - Czułam radość, że mogłam spędzić z nimi czas, pokazać piękno świata, modlić się, zbliżając je przez to wszystko do Boga - podkreśla mama.
Jak się okazało, to Emil motywował swoją mamę do wyruszenia na jakubowy szlak. - Kiedy tylko się dowiedział, że będzie rodzinne pielgrzymowanie, od razu chciał pójść - dodaje pani Kinga.
Chłopiec wspomina, że nie było łatwo. - Dałem jednak radę przejść. Na początku było ciężko, później lżej. Najbardziej podobało mi się to, że mogłem zobaczyć tyle miejsc, zwiedzić ciekawe miejsca. Dzięki temu nawet chłodna pogoda nie była straszna - mówi chłopiec.
W tym roku odbyło się po raz pierwszy rodzinne pielgrzymowanie Beskidzką Drogą św. Jakuba. 99 osób pokonało w sumie 130 km. Byli to pielgrzymi z Przyszowej i okolic, a animatorem wędrowania był ks. Kacper Kania, który pochodzi z brzeskiej parafii św. Jakuba.
Brzeskie sanktuarium planuje w 2022 r. przejście Beskidzkiej Drogi św. Jakuba. Klub Sportowy Jakub chce kontynuować rowerowe camino.