Przy okazji organizacji Orszaku Trzech Króli widać, jak wiele dobrego razem potrafią zrobić ludzie, którym się chce. A tu takich bez liku.
W Przecławiu Orszak Trzech Króli został zorganizowany po raz szósty. W tym roku pałeczkę przejęło Koło Gospodyń Wiejskich z Tuszymy, ale w ścisłej współpracy z lokalnymi organizacjami i ludźmi, którzy je tworzą. Wydarzenie, które odbyło się na miejscowym Rynku, poprowadziła pani prezes koła Anna Sztachetka.
Uwagę przykuwały nie tylko przybywające na Rynek z trzech stron orszaki prowadzone przez Mędrców, ale także sporych rozmiarów rzeźby Trzech Króli, które powstały tu już kilka lat temu za sprawą zorganizowanych warsztatów rzeźbiarskich. Robią wrażenie.
- Największe wrażenie przede wszystkim robią tu gorące serca ludzi, którzy chcą działać, a takich u nas nie brakuje. To jest największa wartość. Wśród nich rodzą się pomysły, zawsze znajdują się chętni do organizacji i uczestnictwa w różnych projektach - przekonuje z kolei Monika Skowrońska-Ziomek z miejscowej Fundacji "Dwa Brzegi".
To także widać na pierwszy rzut oka. Lokalny poeta Adam Kopacz, pochodzący z Przecławia, a obecnie mieszkający w Tuszymie, stworzył na Orszak Trzech Króli wiersz opowiadający o tym, jak to "wielka jasność oznajmiła światu pośród nocy, że na ziemię zszedł Zbawiciel w ubóstwie - a pełen Mocy".
Figurkę Nowonarodzonego, zanim wręczono Maryi, ubierano trzy razy. Każdy z organizatorów znalazł coś w swoim samochodzie, by Go ogrzać. Najpierw został owinięty w srebrny szal, potem w białe płótno, a na końcu w koronkowy strój. Żeby Mu nie było zimno i żeby Mu pasowało.
Przecławski Rynek wypełniła radość i z serca płynący śpiew kolęd, bo kiedy dwójka solistów wyszła do mikrofonu, by intonować śpiew, zaraz znajdowali się tacy, by ich wesprzeć i ogłaszać z większą mocą chwałę nowo narodzonego Zbawiciela.