Siedem grzechów głównych zapewne jest emanacją ciemnej strony ludzkiej duszy. Co rozświetla ten mrok? Przeciwieństwo grzechów, czyli cnoty.
W kościele pw. św. Heleny w Nowym Sączu odbyło się kolejne z comiesięcznych okręgowych spotkań młodych "Sącz Boga". Pierwsze w nowym cyklu "Światło w ciemności", poświęcone przeciwieństwom 7 grzechów głównych.
- Mam mówić o pokorze. Pokory nie nauczymy się z książki. Trzeba znaleźć się w różnych sytuacjach, które życie aranżuje. Owszem dopóki się możemy rozwijać, to wielu ludzi w trudnych sytuacjach się rozwija. Ale kiedy nie dajemy rady, to spotykamy się ze swoją granicą, ze ścianą. Doświadczamy wtedy swojej ograniczoności. Więcej nie możemy. Jednego to będzie złościć, inny powie sobie, że nie jest mistrzem świata, że nie przeskoczy siebie, że jednak, choć może sądził inaczej, jest słaby. Myślę, że w doświadczeniu pokory rodzi się szczera modlitwa. Jonasz połknięty przez rybę dopiero tam zaczyna wołać o pomoc. Eliasz leży pod drzewem janowca pragnąc śmierci, upokorzony przez swój lęk, tam właśnie słyszy głos Boga. Wtedy - mówi ks. Wojciech Kowalski SJ.
Spotkania odbywają się co miesiąc w kolejnych kościołach miasta. Jest to wspólna inicjatywa dekanalnych duszpasterzy z Nowego Sącza. - Co miesiąc jest dzięki tym spotkaniom okazja do tego, żeby się zobaczyć ze sobą, porozmawiać. Jest przestrzeń do modlitwy, to jest super. Oczywiście można przed Bogiem otworzyć się także na parafialnej sumie, ale tu mamy specjalną Mszę św. dla młodych, z oprawą przygotowaną przez młodych, z obecnością młodych. Poczucie wspólnej tożsamości, wspólnych problemów, wyzwań i własnej słabości jest, jak mi się wydaje, większe – mówi Wiktoria Zontek.
Młodzi współorganizatorzy spotkań. Grzegorz Brożek /Foto GośćSłychać to w czasie nowenny przed Mszą św., kiedy młodzież poleca swoje intencje: „za nawrócenie koleżanki”, „o zgodę w rodzinie”, „o zdrowie psychiczne dla mnie”, „o dobrego męża”, „o zdanie matury”. - Nie wypuszczaj nas ze swojej dłoni. Niech nikt z nas nie pogubi się na drodze do pięknego i szczęśliwego życia – proszą Jezusa modzi na adoracji.
Kamila Bodziony od roku uczestniczy w comiesięcznych spotkaniach. - To nasza Msza św. Specjalnie przygotowujemy się do niej. Jest fajny klimat do modlitwy, można poczuć obecność Pana Boga. Myślę, że wielu młodych ludzi chce się modlić, wielu młodych te nasze spotkania przybliżyły do Boga – mówi Kamila. Być może wszystko zależy od tego, czy znaleźli żywą relację z Jezusem. Zależy, czego się dotąd nauczyli. Na przykład, czy modlitwa jest dla nich koniecznym obowiązkiem, czy narzędziem relacji.
Konrad Krzanowski myśli, że młodzi są zainteresowani byciem w Kościele, ale jak długo w nim są, w jaki sposób, zależy od tego, jak jest prowadzone duszpasterstwo, od tego, kogo w nim spotykamy, czego razem szukamy. Słowem od jakości wspólnoty i duszpasterstwa.