Zaczęli je na serio 40 lat temu, kiedy powstawały parafia, kościół i przede wszystkim nowa wspólnota.
W kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Obidzy świętowano 20 lutego 40. rocznicę powstania parafii.
Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Salaterski. - Były to czasy świętego budowania, kiedy władze zgadzały się na wznoszenie nowych kościołów dla uspokojenia nastrojów po wybuchu Solidarności. Ówczesny pasterz diecezji bp Jerzy Ablewicz z wielką życzliwością odnosił się do pomysłu stworzenia w Obidzy parafii i wybudowania tutaj kościoła. sam poświęcił kamień węgielny, a konsekracji dokonał bp Józef Gucwa. Dzieło budowy podjęliście razem z ks. Antonim Gieroniem, który mawia, że zostały po nim tylko ściany, a to dlatego, że w ciągu 40 lat wiele zmieniło się w kościele, na plebanii, że to miejsce modlitwy jest coraz piękniejsze. Widać waszą wspólną pracę, która owocuje dobrem materialnym i duchowym w postaci wspólnot i grup ewangelizacyjnych. Ufam, że jubileusz jest okazją do wdzięczności i zachętą do dalszej troski o parafię - mówił w homilii bp Salaterski.
Podczas Eucharystii biskup udzielił bierzmowania młodym z klasy VIII, którzy przyszli na uroczystość w strojach regionalnych.
We wspólnym świętowaniu pomagali chór parafialny i kapela obidzkiego oddziału Związku Podhalan. Obecne były poczty sztandarowe Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa, Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Związku Podhalan.
Przy wejściu do kościoła można było obejrzeć wystawę zdjęć ukazujących Obidzę przed 40 laty i budowę kościoła, w której mieli udział wszyscy ówcześni parafianie m.in. przez przygotowanie i wypalanie cegły w nieistniejącej już cegielni w Jazowsku.
- Mój mąż, Antoni Job lubił fotografować i stąd tyle zdjęć z Obidzy sprzed powstania parafii i z czasu budowy kościoła. Przybyliśmy tutaj ze Śląska, na ojcowiznę Antoniego. Było to w 1978 roku. Jeszcze trochę chodziliśmy do kościoła w Jazowsku. Droga była fatalna i należało wyjść na Mszę co najmniej godzinę wcześniej. Niektórzy musieli iść znacznie dłużej. Ale ludzie chodzili i chętnie, z wielkim zaangażowaniem budowali kościół. I dorośli, i młodzież, i dzieci. Wszyscy. Dlatego cieszymy się tym, co mamy - mówi Urszula Job.
O tym, jak wyglądało to "chodzenie", napisała w wierszu, skomponowanym na okazję jubileuszu, Stanisława Florek:
A teraz nadmieniam jak to było, gdy jeszcze parafii nie było.
W Jazowsku parafia była, nam owieczkom tam służyła.
Godzinami ludzie ciągną do Jazowska do kościoła,
Sąsiad na sąsiada woła.
I jak by to policzyć, idą ludzie: od Szczawnicy, Piaski, Przysłop, Walkowiec, Buciorka, Sularze, Złotne, Cyrhla, Kitówka, Wajdy, Limierzyska, Krupówki, Wilczy Dół, Place, Sajdaki, Krakówka, Wilcze Babiki, Marasiówka Wielga, Wspólna, Zagrody, Zarzeka, Łąka, Świniarki, Smaralkówka, Ogrodzisko, Zarębek, Łabudówka, Stós, Bucnik, Bukowina, Bielowa, Opalanka, Wyrwanówka, Nowa Wieś, Majdan, Zagóra, Suche, Chudobówka i wszystkie domy wzdłuż drogi, Bukowy Potok - tu parafia się zaczyna.
Parafianie o trzeciej wstawali do kościoła, podążali
Od Szczawnicy, Tylmanowy, każdy do drogi gotowy.
Każdy dziadek z babcią latarkami świeci, za nimi podążają dzieci.
Śniegi mijały kolana, a jakie wtedy kto miał ubrania,
Do butów się śniegu nasypało, ile tylko chciało.
Wiara ludzi prowadziła,
Może nam jako dzieciom mniej zrozumiała była.
Kilometry się kroczyło, każdemu wesoło było.
Ludzie się tam nie spóźniali, pierwsi do kościoła przybywali.
Nieraz kościół był zamknięty, a mróz scypał w pięty.
Po góreckach ludzie latarkami świecą, wszyscy do kościoła lecą.
Zawieruchy i zawieje, każdy idzie i się śmieje.
By zalecieć do głównej drogi trochę se odpoczną nogi.
Starsi idą, nie ustają, przykład wnukom zostawiają.
Zapytuję, co się dzieje, gdzie zniknęły te nadzieje.
Jak z tego wynika, pogrążyła nas technika.
Za to choroby zamieszanie, co się złego jeszcze stanie.
To nie jest sprawa wesoła, by ludzi odciągnąć od kościoła.
Nas starych już nikt nie odciągnie od kościoła, gorsza młodzież.
Może nic złego im się nie stanie i w tych głowach im coś zostanie.
- Kiedy otrzymaliśmy pozwolenie na budowę, władza zaznaczyła, że nie przysługuje nam żadna pomoc w postaci materiałów budowlanych. Wszystko musieliśmy zdobywać sami, cała zaś robota opierała się na zaangażowaniu ludzi - podkreśla budowniczy kościoła ks. prał. Antoni Gieroń, dodając że ludzie w Obidzy wymodlili sobie kościół na kolanach przed Matką Boską Jazowską chętnie uczestnicząc w nowennowym czuwaniu przed Jej obrazem.
Zobaczcie zdjęcia:
Obecny duszpasterz ks. Jan Gwóźdź zauważa, że w ostatnim czasie wiele zostało zrobione w samym kościele i w jego otoczeniu. Powstały m.in. witraże, została położona też nowa posadzka. Na pobliską górę stworzono plenerową Drogę Krzyżową, a obok kościoła na parkingu stanęła stacjonarna szopka, która co roku będzie gromadzić ludzi z Obidzy i okolic zwłaszcza podczas Orszaku Trzech Króli.
W parafii, oprócz LSO, jest jeszcze grupa dziewcząt w DSM, istnieje chór parafialny, a kapela góralska włącza się w uroczystości i święta pomagając w przeżywaniu liturgii i wspólnotowych spotkań. Swój udział w duchowym pejzażu parafii ma także wspólnota Arcybractwa Straży Honorowej NSPJ.
Warto dodać, że w leśniczówce w Obidzy urodził się ojciec abp. Jerzego Ablewicza. - Mówi się, że bp Jerzy Ablewicz przyszedł do naszej diecezji z Przemyśla. To prawda, bo na tamtym terenie przyszedł na świat, jednakże jego korzenie wiążą się i z tą ziemią, którą darzył sentymentem, życzliwością, ciesząc się, że powstaje tutaj żywa wspólnota wiary - mówi ks. Gieroń.