10 marca w Korzennej bp Artur Ważny, udzielając młodzieży bierzmowania, tłumaczył, czym jest modlitwa w życiu człowieka i jaka ona powinna być.
Do sakramentu bierzmowania w Korzennej podczas dwóch Mszy św. przystąpiło blisko 100 młodych ludzi.
Podczas pierwszej uroczystości Ducha Świętego przyjęli młodzi z Jasiennej, Lipnicy Wielkiej i Bukowca, w czasie drugiej - z Korzennej. Szafarzem sakramentu był bp Artur Ważny.
Przypominał, że w Środę Popielcową liturgia słowa zapraszała nas do tego, byśmy wykonywali pewne praktyki, żebyśmy oprócz jałmużny i postu jeszcze się modlili. - Dzisiaj Pan Jezus mówi: "Sprawdzam. Jak z tą modlitwą jest po tygodniu od tego wezwania?" - mówił biskup, nawiązując do Ewangelii czytanej tego dnia. - Podejrzewam, że dla wielu modlitwa jest czymś trudnym, a może nawet nieobecnym. Znam wielu młodych ludzi, którzy mówią, że się nie modlą, bo uważają, że jest to coś zbędnego, niepotrzebnego, nie na te czasy. Tymczasem wciąż potrzebujemy modlitwy - dodał.
Biskup tłumaczył, że modlitwa jest rozmową, spotkaniem, czasem, kiedy Bóg przemienia nas i nasze życie. Wyjaśniał, jaka ona powinna być, by była owocna. Kluczową rolę w niej odgrywa Duch Święty. To On pomaga nam się modlić i to Jego na modlitwie otrzymujemy.
- Kiedy staję przed Bogiem, muszę uwzględnić trzy rzeczy. Św. Augustyn mówił, że nasza modlitwa nie jest owocna, bo modlimy się jako źli, modlimy się źle i o złe rzeczy prosimy - mówił biskup, tłumacząc, że nie musimy przekonywać Boga, że jesteśmy Jego dziećmi, bo to już mamy zagwarantowane. Mamy prawo przyjść do Niego zawsze. Także wtedy, a może przede wszystkim wtedy, kiedy zgrzeszymy, kiedy jesteśmy w jakiejś niewoli po to, żeby nam pomógł, pozbierał, wziął na ręce. - Nie módlmy się więc jako źli, tylko jako dzieci - zaznaczył biskup.
Z kolei źle się modlić to znaczy modlić się niewytrwale. Na modlitwie też nie chodzi o to, bym Boga przekonywał o tym, czego potrzebuję, bo On wie najlepiej, co jest dla mnie dobre. W modlitwie chodzi o to, by Bóg mnie przekonał, że On ma rację. - Na modlitwie nie chodzi o to, by mówić Bogu, co On ma robić, tylko żeby do mnie dotarło, co ja mam robić - powtarzał bp Artur Ważny, tłumacząc, że może się nam wydawać, że prosimy o chleb dla siebie, a to może być kamień. - Bóg wie, co jest dla nas dobre.
- Jeśli będę się modlił dobrze, będę wiedział, jak kochać ludzi, jak tworzyć relacje, być dla drugich takim, jak chciałbym być przez nich traktowany - zaznaczył bp Artur Ważny.
- Dlaczego tak wielu ludzi dzisiaj żyje w samotności, w smutku, nie umie sobie poradzić w relacjach z ludźmi? - pytał biskup, odpowiadając zaraz: - Bo nie żyją z Duchem Świętym. Nie modlą się. Duch Święty jest specjalistą od relacji. Tak więc prośmy Ducha Świętego, aby nas przekonywał, że jesteśmy dziećmi Boga, żebyśmy byli wytrwali na modlitwie i umieli prosić o dobre rzeczy, czyli o Niego samego, po to żebyśmy żyli Jego miłością - dodał.
Dziekan dekanatu bobowskiego, a zarazem proboszcz parafii Korzenna ks. Tadeusz Sajdak zauważył z kolei, że modlący się młodzi ludzie są siłą Kościoła.
- Zapraszam was do kreatywności, bo świat potrzebuje Bożych skrzydeł, waszej młodości i waszego autentycznego entuzjazmu. Czasem nam się wydaje, że nic nie możemy zrobić, że nie potrafimy zmienić losów świata, ale kiedy widzimy, jak jeden szalony potrafi wpłynąć na całą ludzkość w złym, to pamiętajmy, że Bóg powołuje też świętych, a jeden święty potrafi odmienić losy świata na dobre. Bóg powołuje nas. Nie bójmy się być odważni - zachęcał młodych bp Artur Ważny.
Rodzice bierzmowanych złożyli w darze ołtarza ofiarę na pomoc uchodźcom z Ukrainy. W Korzennej także ich nie brakuje. Przywiózł ich tutaj miejscowy proboszcz. Schronienie znaleźli u miejscowych rodzin.