To pierwsza i wyjątkowa modlitwa, którą się posługujemy w naszym odniesieniu do Maryi, Matki Bożej.
Dalszy rozwój Pozdrowienia Anielskiego
Druga część, mająca charakter prośby, którą obecnie kończy się Pozdrowienie Anielskie, pojawiała się po raz pierwszy (w całości lub w części) między 1300 a 1400 rokiem w licznych i natchnionych parafrazach „Zdrowaś” pisanych przez poetów w językach narodowych, na czele z językiem włoskim. Posiadamy wiele przykładów takich kompozycji poetyckich, które zostały zebrane i były studiowane na końcu XVIII wieku przez opata Giovanniego Crisostoma Trombellego (1697-1784), zasłużonego badacza literatury maryjnej. Jest rzeczą bardzo interesującą odczytanie niektórych z tych kompozycji poetyckich, które pozwalają na zrozumieć, jak stopniowo doszło do włączenia do Pozdrowienia Anielskiego zawartej w nim prośby.
W kodeksie z XIV wieku znajdującym się w Treviso Trombelli odnalazł wezwanie, które przypisano – co jest mało prawdopodobne – Dantemu Alighieri:
„Chcę Cię prosić, o źródło łaski,
Która nie wahasz się modlić za nami,
Chociaż jesteśmy tak źli i niegodni.
Którzy tak niewiele dobrego robimy.
O synu mój, dlatego jeszcze bardziej
Jestem uczyniona obroną grzeszników”.
W wydaniu Boskiej komedii Dantego drukowanej w Wenecji w 1529 roku przez Borgo Franco zostały zamieszczone następujące wersy, na pewno nieautentyczne, ale bardzo stare:
„Ty, Dziewico zawsze błogosławiona,
Módl się za nami do Boga, aby nam przebaczył;
I niech da nam dobrze żyć tu na ziemi,
A na końcu naszego życia niech da nam raj”.
W innym kodeksie, przechowywanym wówczas w bibliotece kanoników laterańskich w Bolonii, Trombelli czytał między innymi taką parafrazę „Zdrowaś Maryjo”, którą uznał za współczesną Petrarce:
„Witaj Królowo, Dziewico Maryjo,
Pełna łaski: Bóg niech zawsze będzie z Tobą
I bądź bardziej błogosławiona niż każda inna niewiasta,
A owoc Twojego łona, do którego się modlę;
Niech mi przebaczy Bóg, Chrystus Jezus,
Niech będzie błogosławiony, a nas pociągnie za sobą.
Ty, Dziewico zawsze błogosławiona,
Módl się za nami, aby Bóg nam przebaczył
I dał nam łaskę pokonania przeciwności,
A na końcu życia nich da nam raj. Amen”.
Można powiedzieć, że te parafrazy nie są właściwie niczym innym niż poetyckim poszerzeniem wezwania, które Kościół już od wieków wypowiadał w litaniach do świętych: „Święta Maryjo, módl się za nami!”. Nie określono w nich tylko czasu, w którym wzywa się szczególnej pomocy Matki Bożej, choć można domniemywać, że może w tym przypadku chodzić o wszelkie ludzkie potrzeby pojawiające się w każdym czasie.
Jeszcze w 1549 roku druga część Pozdrowienia Anielskiego, jak dzisiaj je odmawiamy, nie była oficjalnie przyjęta przez Kościół, skoro synod w Moguncji, zebrany w tym samym roku, zalecał wiernym obowiązkowe odmawianie „Zdrowaś Maryjo”, przepisując w tym celu formułę, w której nie było jeszcze: „Święta Maryjo…”. Dopiero pod koniec XVI wieku zaczyna się rozpowszechniać włączanie do „Zdrowaś” dodatku: „Święta Maryjo… i w godzinę śmierci naszej”. Potwierdzenie tego faktu znajdujemy w katechizmie świętego Piotra Kanizjusza, drukowanym w 1563 roku, w którym znajduje się już dzisiejszy tekst „Pozdrowienia Anielskiego”. Papież Pius V w 1568 roku oficjalnie zatwierdził w „Zdrowaś” z jego pełną, drugą częścią: „Święta Maryjo…”. Aby jednak zmienić przyzwyczajenia wiernych i w wprowadzić w życie wierzących zalecenie papieskie potrzeba było jeszcze przynajmniej pół wieku po śmierci tego papieża. Słusznie więc można twierdzić, że dopiero w połowie XVIII wieku „Zdrowaś Maryjo”, tak jak je dzisiaj odmawiamy, weszło na trwałe w użycie wiernych.
„Zdrowaś Maryjo” jest więc modlitwą, w które odzwierciedla się dojrzewanie świadomości obecności Maryi w dziejach zbawienia i w życiu Kościoła, a tym samym w życiu każdego chrześcijanina. W szczególny sposób jest ona świadectwem odkrywania wstawienniczej funkcji Maryi w każdym czasie i w każdej potrzebie. To wstawiennictwo obejmuje każde nasze „teraz” z jego trudnościami, niepokojami i oczekiwaniami, a w sposób szczególny wpisuje się w „godzinę śmierci naszej”. Abyśmy mogli z większa wiarą, a tym samym skutecznością przyzwać Maryi przez kierowane do niej „pozdrowienia”, potrzebujemy głębszego namysłu nad zawartymi w niej treściami. Z tej racji poświecimy kilka rozważań naszej pierwszej modlitwie maryjnej.