Dziś mija 32. rocznica śmierci abp. Jerzego Ablewicza, który prowadził Kościół tarnowski przez 28 lat.
To postać wielkiego formatu. Przez prawie 28 lat trwała jego posługa w Kościele tarnowskim w bardzo trudnym okresie. Abp Ablewicz kochał Kościół tarnowski. Mógł objąć jeszcze jakąś inną stolicę arcybiskupią, ale nie chciał tego, bo był związany z Kościołem tarnowskim bardzo mocno. Był wielkim kaznodzieją, znanym w całej Polsce. Stworzył tzw. tarnowski styl kapłana. Księża z naszej diecezji na całym świecie są rozpoznawalni i znani z gorliwości i pracowitości. To jest zasługa abp. Ablewicza, który także swoim życiem taką koncepcję kapłaństwa realizował - mówił w 25. rocznicę śmierci bp Jerzego Ablewicza obecny pasterz Kościoła Tarnowskiego bp Andrzej Jeż.
W WSD w Tarnowie w 2015 roku odbyła się interesująca sesja naukowa, która wspominała bp Jerzego Ablewicza jako bliskiego współpracownika Piotra naszych czasów. - „Oddanym współpracownikiem rzymskich kongregacji” nazwał abpa Jerzego Ablewicza święty papież Jan Paweł II w telegramie przesłanym na pogrzeb biskupa tarnowskiego (4 kwietnia 1990 r.). Papież wyraził w ten sposób nie tylko uznanie dla ogólnokościelnego zaangażowania biskupa tarnowskiego - swojego „sąsiada” z czasów krakowskich - lecz także uznał, że pełnił on swoją posługę „cum Petro et sub Petro”, to znaczy w najwyższym stopniu urzeczywistniając ją w ścisłej i wszechstronnej łączności z następcą św. Piotra - mówił ks. prof. Janusz Królikowski, ówczesny dziekan Wydziału Teologicznego Sekcja w Tarnowie UPJPII w Krakowie.
Kilka lat później przeżywaliśmy w Tarnowie Dni Ablewiczowskie. Podczas jednego z paneli wspominano relacje bp Ablewicza ze świeckimi. - Abp Ablewicz dbał o świeckich, ponieważ wiedział, że mogą oni odegrać bardzo ważną rolę w życiu publicznym, będąc w nim świadkami Ewangelii, solą ziemi. Powołał mnie na członka IV Synodu Diecezji Tarnowskiej, w którym działałam w Komisji Apostolatu Świeckich. To było niezwykłe doświadczenie Kościoła, wejścia w samo centrum jego życia, ale szkoła odwagi, publicznego prezentowania swojego zdania, co później przydało się chociażby w pracy w samorządzie Nowego Sącza - wspominała Bożena Jawor, prezes KIK w Nowym Sączu.
Biskup Ablewicz troszczył się o świeckich także dosłownie, w aspekcie egzystencjalnym. - Nie zapomnę dnia, w którym pojechałem z abp. Ablewiczem do więzienia w Krakowie-Załężu, ponieważ bardzo chciał odwiedzić internowanych w stanie wojennym. Byliśmy z nimi cały dzień, bez szklanki wody, obserwowani przez smutnych panów z SB i strażników. Abp Ablewicz wygłosił wówczas w więzieniu aż trzy przemówienia od grup internowanych, każde po 45 minut. Spowiadaliśmy ich na korytarzu, pod ścianą. Byłem tak poruszony, że z trudem przypominałem sobie formułę rozgrzeszenia… Abp Ablewicz dał mnie i ks. Edwardowi Łomnickiemu mandat, by opiekować się internowanymi i ich rodzinami. Czuł się za nich szczególnie odpowiedzialny. To był biskup, który rozumiał świeckich - opowiadał nieżyjący już tarnowski biblista ks. prof. Michał Bednarz.