Parafia pw. Chrystusa Dobrego Pasterza w Tarnowie świętuje 30-lecie istnienia. Głównej uroczystości przewodniczył bp Artur Ważny.
Dzisiaj, 8 maja, podczas odpustu, parafia pw. Dobrego Pasterza w Tarnowie uroczyście obchodzi 30. rocznicę powstania.
To okazja do modlitwy za tych, którzy przyczynili się do jej powstania, budowy tutejszej świątyni, za tych, którzy ciągle o nią dbają, ale także o nowe, święte i liczne powołania kapłańskie i zakonne.
Od początku parafii duszpasterzuje ks. Jan Ptak. To on najpierw zaczął gromadzić parafian w prowizorycznej kaplicy i przy budowie nowej świątyni. Ta powstała niezwykle szybko - w zaledwie 5 lat. Ciekawe wspomnienia związane z początkami parafii warto poczytać w albumie wydanym na okoliczność obchodzonego jubileuszu - o juhasie, który bacą się stał, o rzeźbiarskiej bryle tutejszego kościoła i wiele innych wspomnień związanych z historią tej parafii.
Jako wotum dziękczynne za 30 lat istnienia tej wspólnoty przed kościołem stanęła figura Jezusa Miłosiernego, którą dzisiaj poświęcił bp Artur Ważny. W homilii zostawił on parafianom kilka wskazówek, zachęt i myśli inspirowanych dzisiejszymi czytaniami i Ewangelią.
Figura Jezusa Miłosiernego. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- "Nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca" - przywołał słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, mówiąc o tęsknocie człowieka za rękoma, które nas obejmują, w których czujemy się bezpieczni, chciani i kochani. - Ojcowie Kościoła mówią, że Bóg ma dwie ręce. Rękę, którą jest Syn Boży, i rękę, którą jest Duch Święty. On chce mieć nas na swoich rękach cały czas. On nas stworzył, jesteśmy Jego własnością, Jego ręce jeszcze pachną mną, tobą i nikt nie może nas wyrwać z Jego ręki. Chyba że sami wyskoczymy. I to jest nasz dramat, i to jest dramat Boga, który zgodził się na taką wolność dla nas, że my możemy z tych Jego rąk wyskoczyć. Więcej, my możemy te Jego ręce ukrzyżować swoimi grzechami, ale nawet wtedy Bóg nie zostawia nas samych - dodał biskup.
W homilii bp Artur Ważny mówił o dwóch rękach Boga, które nas obejmują i troszczą się o nas. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPrzywołując kolejny fragment z dzisiejszej liturgii słowa, w którym Paweł i Barnaba mówią: "Sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, bo nie chcecie słuchać Bożego słowa", tłumaczył, co zrobić, by nie wypaść z Bożych rąk. - Powinniśmy słuchać głosu Boga, bo On woła nas do rzeczy nieskończonych, do rzeczy na miarę naszego serca - przekonywał, zachęcając do codziennej lektury Pisma Świętego, zwłaszcza czytań na dany dzień, i regularnej modlitwy. - Na modlitwie rozpoznaję głos Tego, który mnie kocha, który mnie bierze na ręce tak jak mama, uspokajając dziecko bojące się różnych wydarzeń, sytuacji. Tak bardzo jesteśmy rozedrgani, tak dużo w nas niepokoju, bo się nie modlimy - wskazywał.
Bp Artur Ważny wyjaśniał także w tym kontekście rolę Ducha Świętego - drugiej ręki Boga, który uczy nas rozróżniać głos Boga wśród innych głosów. Zapraszał także do powrotu na Eucharystię, która buduje Kościół i jest sercem każdej parafii. Zachęcał, by się mobilizować, by nie lekceważyć Mszy św., nie traktować jej jak obrzęd czy pusty rytuał. - Liturgia jest życiem, miłością, zanurzeniem w łasce Boga - przypominał. - Liturgia jest rodzajem tańca, w czasie którego Bóg wyciąga do nas rękę, by nas wziąć w objęcia na nowo, do wspólnoty ze sobą - dodał.
- Pamiętam taki czas w swoim życiu, że nie bardzo Msza św. mnie fascynowała i coraz bardziej oddalałem się od ołtarza, tak że zniknąłem z oczu mojego taty, który siedział gdzieś w środku. Kiedyś powiedział do mnie: "Nie wiem, jak wyglądają twoje sprawy z Panem Bogiem, ale jak się nie potrafisz modlić, to przynajmniej niech się twoje nogi modlą" - wspominał bp Artur, zachęcając, by rodzice uczyli swoje dzieci regularnej modlitwy i uczestnictwa w Mszy św. Wchodząc w jej rytm, kroki, gesty, one poprowadzą nas w ramiona Ojca.
- Kościół żyje, kiedy ewangelizuje. Nie możemy zatrzymać łaski wiary dla siebie, bo ją stracimy. Jako wspólnota jesteśmy po to, aby być znakiem miłości i jedności Boga. Owszem przeżywamy jakiś kryzys, jeśli chodzi o Kościół, przeżywamy od samej góry i my to widzimy, ale Chrystus z Kościoła nie rezygnuje, nadal to jest Jego sposób, żeby przychodzić do świata - tłumaczył, dodając, że po tym rozpoznamy w sobie łaskę wiary, kiedy będziemy chcieć się nią dzielić.
Gratulował parafianom jubileuszu, ale także zapraszał do zaangażowania się w życie wspólnot parafialnych, które już są, oraz szukania nowych dróg i sposobów bycia blisko Kościoła, Jezusa, wspólnoty.