Diecezja tarnowska ma nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Zostało nimi 58 mężczyzn z 35 parafii.
W kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie odbyło się włączenie do grona nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. kolejnych mężczyzn, którzy będą wspomagać kapłanów w rozdawaniu Komunii św. i zanosić ją w niedziele i dni świąteczne do chorych.
Mszy św. przewodniczył bp Leszek Leszkiewicz. W homilii podkreślał, że Kościół żyje wtedy, kiedy wyrasta i karmi się Eucharystią. – Tam, gdzie wśród wierzących zanika cześć dla Pana Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, gdzie zaniedbuje się Mszę św., adorację, gdzie obojętnie przechodzi się obok kościoła, nie zauważa się księdza niosącego Komunię do chorego, tam wiara obumiera i rzutuje to na życie całej wspólnoty – mówił bp Leszek, zachęcając szafarzy do pogłębiania swojej więzi z Jezusem, do bycia ludźmi adoracji. – Starajcie się również coraz lepiej poznawać tajemnicę Eucharystii, formować nie tylko ducha, ale i intelekt, aby – na ile to jest możliwe – swoim rozumem zbliżać się do Jezusa obecnego wśród nas pod świętymi postaciami – apelował biskup.
Bp Leszkiewcz ustanowił nowymi nadzwyczajnymi szafarzami Komunii św. 58 mężczyzn z 35 parafii diecezji tarnowskiej. – Dołączają do wspólnoty, która liczy około 1000 osób. Nowi szafarze, podczas kursu przygotowującego ich do pełnienia tej zaszczytnej posługi, byli dla mnie świadkami miłości do Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Mogłem budować się ich wiarą i modlitwą. Jako szafarze będą pomagać w swoich wspólnotach parafialnych, ale i dalej się formować podczas corocznych rekolekcji, dni skupienia – mówi ks. Sylwester Brzeźny, diecezjalny opiekun nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.
W par. św. Antoniego w Gołkowicach k. Starego Sącza do grona czterech szafarzy dołączyło kolejnych dwóch. – Parafia ma wielki pożytek z ich posługi. Panowie zanoszą co niedzielę Komunię św. do 32 chorych, którzy są bardzo wdzięczni za to, że mogą przyjąć Pana Jezusa. Szafarze są także zaangażowani w różne grupy parafialne, udzielają się więc na różnych polach duszpasterstwa, wspomagając kapłanów – mówi ks. proboszcz Kazimierz Koszyk.
Pan Michał z Przydonicy został szafarzem, choć przeżył wahanie, czy nim być. – Przekonali mnie inni szafarze, którzy pokazali mi, że są potrzebni, że ludzie na nich czekają. Dla mnie czas przygotowania był też okazją do formacji duchowej, którą mogłem przeżywać w duchu wielkiej wolności – mówi mężczyzna.
Na uroczystość zostały zaproszone rodziny szafarzy. Anna Wróbel przyjechała z Łysej Góry. Szafarzem został jej mąż Dariusz. – Ucieszyłam się, że Darek zgłosił się na szafarza. Może miał jakieś rozterki z tym związane, ale zachęciłam go, żeby wytrwał. Jego decyzja będzie miała wpływ na całą naszą rodzinę. Mam nadzieję, że duchowo się wzmocnimy jako małżeństwo i rodzina – mówi pani Anna.