W odpustowy poniedziałek dało się zauważyć obecność sióstr józefitek, które prowadziły przed porannymi Mszami kwadranse powołaniowe, a po południu Drogę krzyżową oraz różaniec na dróżkach.
Odsłonięciem cudownego obrazu Matki Bożej Tuchowskiej oraz Eucharystią o godz. 6 rozpoczęło się przeżywanie kolejnego, czwartego dnia Wielkiego Odpustu Tuchowskiego. Hasło przewodnie tego dnia brzmiało: „Posłani w pokoju Chrystusa”.
Po odśpiewaniu Godzinek ku czci Niepokalanego Poczęcia rozpoczęła się na placu sanktuaryjnym Msza św. o godz. 7. Przewodniczył jej o. Szczepan Hebda CSsR, który wygłosił również słowo Boże. Kaznodzieja odniósł się do postaci bpa Leona Wałęgi. W 1904 r. zawierzył on Matce Bożej Tuchowskiej losy powołań diecezji tarnowskiej i wkrótce potem pod względem liczby kapłanów była na czele całej Europy. Ojciec Szczepan mówił również o naśladowaniu w życiu codziennym cnót Maryi, której życie nie należało do najłatwiejszych. Zauważył też panujący obecnie kryzys rodziny i zaakcentował, że to właśnie rodzina jest pierwszym seminarium dla każdego młodego mężczyzny.
Kolejna Eucharystia sprawowana o godz. 9 związana była z pielgrzymką przyjaciół misji zagranicznych i osób wspierających misje. Przewodniczył jej o. bp Marek Piątek CSsR, biskup diecezji Coari w Amazonii (Brazylia). Homilię wygłosił o. Marek Marszałek CSsR, który na co dzień posługuje jako misjonarz w Burkina Faso. Na początku o. Marek przekazał pozdrowienia dla wszystkich wiernych od chrześcijan z tego afrykańskiego kraju. Podkreślił jednocześnie bardzo trudną sytuację tamtejszych wyznawców Chrystusa, którzy są prześladowani przez islamskich fundamentalistów, zabijających chrześcijan i palących kościoły. Kaznodzieja poprosił o modlitwę za misjonarzy, aby byli otwarci na dary potrzebne do głoszenia Ewangelii. Na podstawie Ewangelii misjonarz wskazał cztery zasady każdego misjonarza. Po pierwsze, misjonarz musi być jak owca, niosąca pokój, świadoma, że może czekać ją prześladowanie, ośmieszenie, a nawet męczeństwo. Po drugie, misjonarz nie rozdaje ludziom bogactw materialnych, ale Boga - dlatego sam musi być napełniony Bogiem. Po trzecie, misjonarz nie może wchodzić w pewne układy z ludźmi oraz układy polityczne. Jest on posłany do wszystkich. Musi być wolny w duchu, aby głosić słowo Boże w całej prawdzie. Po czwarte, misjonarz ma głosić Chrystusa, a nie ideologię, swoje teorie czy siebie samego. Ojciec Marek skonkludował homilię prośbą o modlitwę o powołania misyjne.
Odpustowej Sumie o godz. 11 przewodniczył ordynariusz diecezji tarnowskiej bp Andrzej Jeż, który wygłosił do zgromadzonych słowo Boże. Mszy Świętej towarzyszyła pielgrzymka kapłanów diecezjalnych i redemptorystów, przeżywających jubileusz 25 lat kapłaństwa, oraz rodziców kapłanów i kleryków. Kaznodzieja podkreślił, że duża liczba księży w diecezji jest zasługą wytrwałej modlitwy. Zauważył, że tak jak Bóg Ojciec posłał swego Syna na świat, tak Syn Boży wysłał 72 uczniów, by głosili Ewangelię. Wszystkim nam powinno zależeć na powołaniach z własnych środowisk, gdyż w grę wchodzi tu zbawienie kolejnych pokoleń ludzi. Biskup wyraził również swoją wdzięczność wobec rodziców kapłanów, którzy poświęcali czas i siły na wychowanie swoich dzieci w wierze. Kaznodzieja zauważył także, że obecnie mężczyźni spotykają się z wieloma przeszkodami na drodze rozeznawania swojego powołania. Jako wzór rozeznawania woli Bożej w swoim życiu kaznodzieja podał Maryję, która pomimo trudności powiedziała Bogu „tak” i pozostała swemu postanowieniu wierna. Trzeba więc zachęcać młodych ludzi, by z Maryją rozeznawali swoje powołanie i obrali Ją sobie za przewodniczkę. Kaznodzieja przypomniał, że Chrystus ciągle posyła ludzi, by głosili Ewangelię w świecie. Liturgia transmitowana była na antenie radia RDN.
Na kolejną Eucharystię o godz. 15 przybyły Podwórkowe Kółka Różańcowe oraz dzieci. Mszy Świętej przewodniczył i homilię wygłosił ks. Andrzej Mulka, posługujący na co dzień w Nowym Sączu. Liturgię poprzedziło krótkie wystąpienie Magdaleny Buczek, założycielki Podwórkowych Kółek Różańcowych oraz Koronka do Bożego Miłosierdzia. O muzyczną oprawę czasu przed Eucharystią i samej liturgii zadbał zespół „Promyczki Dobra”. W homilii ks. Andrzej podkreślił, że jak Chrystus kiedyś wysyłał po dwóch swoich uczniów, tak samo czyni i teraz. Kaznodzieja zachęcił dzieci, aby pomyślały, z kim mogłyby wybrać się do innych miast, aby głosić Ewangelię. Zaprosił również do modlitwy za swoich kolegów i koleżanki i do umówienia się z nimi, nawet w kościele, aby razem się pomodlić. Na zakończenie liturgii celebrans przeszedł z Najświętszym Sakramentem po dziedzińcu sanktuaryjnym, błogosławiąc zgromadzone na nim rodziny.
W odpustowy poniedziałek dało się zauważyć obecność sióstr józefitek, które prowadziły przed porannymi mszami kwadranse powołaniowe, a po południu Drogę krzyżową oraz Różaniec na dróżkach. Na dziedzińcu obecna była również ekipa Telewizji Trwam oraz Radia Maryja, które przygotowywały reportaż z Pielgrzymki Kółek Różańcowych. Przygotowywali się oni także do telewizyjnej oraz radiowej transmisji spotkania Rodziny Radia Maryja, a więc nieszporów o godz. 18, oraz wieczornej Eucharystii o godz. 18.30. Ponadto o 21.30 na antenie Radia rozpoczęły się „Rozmowy niedokończone”. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. o. Adam Kośla CSsR (prefekt WSD Redemptorystów), o. Szczepan Hebda i o. Artur Pruś (duszpasterze powołań), oraz Jolanta i Tomasz Prusiowie (rodzice dwóch kapłanów redemptorystów) i 2 siostry zakonne reprezentujące zgromadzenie sióstr służebniczek i sióstr józefitek.
Wieczornej Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił o. Janusz Sok CSsR, przełożony Prowincji Warszawskiej Redemptorystów. Mszy św. towarzyszyła pielgrzymka czcicieli Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Niepokalanego Serca NMP, Róż Różańcowych, przyjaciół Radia Maryja oraz rodziców kapłanów i kleryków. Kaznodzieja w swojej homilii zauważył, że często potrafimy przynosić podziękowania czy prośby do Matki Bożej Tuchowskiej, ponieważ Maryja jest blisko Jezusa Chrystusa. Natomiast o. Janusz przypomniał, że musimy coś postanowić Matce Bożej, bo inaczej nasza pielgrzymka nie będzie miała sensu. Zauważył również, że kiedy zaczyna się lektura i głoszenie słowa Bożego, to bywa, że „odcina nam się słuch”. Wygląda to tak, jakby nas nie było. Sami natomiast opowiadamy Panu Bogu nasze zmartwienia i trudy naszego życia, a nie umiemy wysłuchać, co Chrystus ma nam do powiedzenia. Opowiedział historię o księdzu, który pierwszy raz miał mówić kazanie na ślubie i był bardzo zestresowany. Spotkał przed ceremonią w kancelarii panią, która zobaczyła, że jest zmartwiony i poleciła mu, aby powiedział małżonkom, żeby sobie codziennie umieli przebaczać. Dlatego my musimy coś obiecać Matce, bo od siebie musimy zacząć zmianę, a nie od drugiego człowieka. Kończąc, kaznodzieja pozdrowił rodziców kapłanów, osób konsekrowanych oraz kleryków. Zwrócił się również do młodych, którzy zastanawiają się nad swoim powołaniem, aby na początku się pomodlili, później zapytali się kapłana przy spowiedzi, a najważniejsze, żeby się nie bali. Bo gdy się wybierze zgodnie z wolą Bożą, to Pan Bóg nas poprowadzi. Na koniec kaznodzieja podziękował ludziom za modlitwę za każdego kapłana i każdą siostrę zakonną.
Po Eucharystii tradycyjnie nastąpiła procesja Eucharystyczna, zawierzenie sprawy powołań kapłańskich i zakonnych przed cudownym obrazem Matki Bożej Tuchowskiej oraz podsumowanie dnia i zawierzenie pielgrzymów danego dnia Matce Bożej Tuchowskiej w dziesiątce Różańca świętego. Po zasłonięciu obrazu wierni mogli uczestniczyć w Wieczorze Maryjnym, w ramach którego redemptoryści, wdzięczni za dar swojego powołania, wykonali kilka pieśni maryjnych.