W Ochotnicy Górnej odbyły się jedyne w tym roku wakacje z Bogiem dla osób niepełnosprawnych.
Wzięło w nich udział 20 osób, którymi opiekowali się ks. Grzegorz Stachnik, 21 wolontariuszy, 6 kleryków tarnowskiego WSD i 2 siostry służebniczki.
Ks. Grzegorz jeździł już wcześniej jako kleryk na takie wakacje, tym razem pojechał jako kapłan. - Zawsze buduje mnie wielka radość, uśmiech osób niepełnosprawnych. Człowiek zapomina o swoich problemach, trudnościach. Chce, by jak najlepiej pomagać im w przeżyciu czasu wspólnych wakacji. W tym roku towarzyszy nam ikona Jezusa i Przyjaciela. Rozważamy jej treść, jednocześnie poznajemy Eucharystię, staramy się uczestniczyć w niej coraz bardziej świadomie, widząc w Jezusie naszego przyjaciela. Uczymy się też siebie i tego, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni - mówi kapłan.
Marta, jedna z niepełnosprawnych uczestniczek, podkreśla, że najfajniejsze dla niej są tworzone na oazie więzi bez negatywnych założeń i uprzedzeń. - Widać, że ludzie przyjeżdżają z zamiarem budowania dobrych i pięknych relacji, głębszego i wartościowszego spędzania czasu. Na oazie ludzie pełnosprawni zaczynają inaczej nas postrzegać. Kiedy nas pielęgnują, to bardziej doceniają swoje zdrowie i sprawność, którą mają. Widzą w nas drugiego człowieka, a my w nich przyjaciół - mówi dziewczyna.
Przytakuje jej Teresa, która już nie pamięta, ile razy brała udział w takich wakacyjnych oazach. Marcin przyjeżdża naładować swoje duchowe baterie. - Chcę budować głębsze relacje z drugim człowiekiem i Panem Bogiem. Codziennie mamy Eucharystię, czytamy Pismo św., rozmawiamy o Bogu podczas spotkań w grupach. W tym roku bardzo wielu wolontariuszy jest na takiej oazie pierwszy raz. Musimy im pokazywać, że jesteśmy normalnymi ludźmi - śmieje chłopak.
Ikona Jezusa z przyjacielem.W niedzielę 10 lipca odwiedziła ich Weronika, która wcześniej przyjeżdżała na takie oazy jako wolontariuszka. - Tęsknię za tymi ludźmi. Kiedy byliśmy razem na poprzednich oazach, czas wypełniały nam rozmowy, śmiech. Było nam dobrze razem. Tego mi brakuje, dlatego przyjechałam choć na jeden dzień, by zobaczyć się ze znajomymi - mówi dziewczyna.
Konrad, który jest klerykiem tarnowskiego WSD, jest na oazie dla niepełnosprawnych pierwszy raz. - Od naszych podopiecznych możemy się nauczyć radości, wdzięczności, polegania na drugich, pokory. Pomagamy im w codziennej toalecie, ubieraniu się, przemieszczaniu. Spotykamy się w grupach, urządzamy tak zwane pogodne wieczory, podczas których rozmawiamy, śmiejemy się, bawimy w różne gry integrujące całą wspólnotę, a nawet tańczymy - mówi alumn.
Marta podkreśla, że podczas takiej oazy można zobaczyć Jezusa. - Niezwykłe dla mnie było doświadczenie, jak podczas jednej Drogi Krzyżowej niepełnosprawna koleżanka trzymała krzyż. Przytulała się do niego. Był to dla mnie bardzo poruszający obraz zjednoczenia cierpienia człowieka z cierpiącym Jezusem, bliskości z Nim i podobieństwa do Niego - mówi uczestniczka.
Organizację oazy - w roku 25-lecia Duszpasterstwa Osób Niepełnosprawnych Diecezji Tarnowskiej „Cyrenejczyk” - wsparło Województwo Małopolskie.