- Choć św. Kinga żyła niemal 800 lat temu, jej wzór życia jest nadal aktualny - przekonywał biskup tarnowski Andrzej Jeż podczas odpustu ku czci Pani Sądeckiej.
Biskup Jeż przewodniczył Sumie odpustowej ku czci św. Kingi 24 lipca w Starym Sączu. Na dziedzińcu starosądeckiego klasztoru sióstr klarysek zgromadziło się bardzo wielu pielgrzymów, nawet z dalekich stron, przebywających w okolicznych miejscowościach na urlopie. W Mszy św. uczestniczyli licznie Rycerze św. Jana Pawła II na czele z prowincjałem Polski Januszem Paczkowskim oraz oficerami generalnymi Jackiem Serwińskim, Pawłem Cwynarem i Jackiem Skoczniem oraz braćmi z Chorągwi św. Jana Pawła II w Krakowie, św. Jana Pawła II w Nowym Sączu, św. Małgorzaty w Nowym Sączu, św. Rity w Nowym Sączu oraz Chorągwi Nawiedzenia NMP w Nawojowej.
Jak co roku od co najmniej 15 lat, z pielgrzymką do starosądeckiego grodu św. Kingi przybyła delegacja górników z Kopali Soli w Bochni z jej zarządem i orkiestrą górniczą. - Przyjechała nas tutaj grupa ok. 50 osób. Świętą Kingę czcimy także w naszej kopalni. Jej relikwie są przechowywane w kaplicy na głębokości 212 m pod ziemią. I tam przeżywaliśmy Mszę św. odpustową w miniony piątek, w której uczestniczyła cała nasza załoga - mówi Ryszard Chojnacki, emerytowany pracownik Kopali Soli w Bochni, który w górnictwie przepracował 41 lat.
W homilii bp Jeż przypomniał, jak wielowymiarową postacią była św. Kinga, jak niezależnie od pełnionych przez nią funkcji przez całe życie chciała przypodobać się Bogu. Wszystkie punkty jej ziemskiego życia skupiają się na jednym - Jezusie Chrystusie, który uczynił jej życie przejrzystym, pięknym, ewangelicznym. Tłumaczył, że przypodobać się Panu tak naprawdę oznacza kształtowanie swojego życia na Jego wzór, stawanie się do Niego podobnym. Przekonywał, że to zadanie i wyzwanie dla każdego z nas, chrześcijan, bo w ten sposób odnajdziemy w Bogu źródło, cel i sens swojego życia.
Nawiązując do słów przewodnich tegorocznego odpustu: "Ewangeliczne życie św. Kingi drogą wewnętrznej wolności", wskazywał, że im bardziej jednoczymy się z Bogiem, tym bardziej odnajdujemy w Nim pełnię wolności. Mówił, że Ewangelia Jezusa Chrystusa, choć trudna i wymagająca, jest najlepszą instrukcją szczęśliwego i wolnego życia. Przypomniał, co znaczy być człowiekiem prawym, o wyostrzonym sumieniu. To ono dzisiaj bywa głuche lub zdeprawowane, kiedy człowiek łatwo potrafi dorabiać sobie teorie do swoich czynów i w ten sposób usprawiedliwiać każdy występek.
- Choć św. Kinga żyła niemal 800 lat temu, to jednak niezmiennie aktualne jest w niej to, jak wiele można zdziałać, wykazując determinację i siłę charakteru i wspierając się na łasce Bożej. Ona uczy nas poświęcenia i stawiania sobie wysokich wymagań. Jest to bardzo aktualny wzorzec na współczesne czasy, w których coraz częściej pojawia się podejście użytkowe do drugiego człowieka, a nawet do Boga - mówił biskup.
Przypomniał, że z nasion starej, 400-letniej lipy, którą trzeba było usunąć z klasztornego dziedzińca, udało się w różnych regionach Polski i świata posadzić kilkaset drzew. - Wszystkie się przyjęły. To symbolicznie możemy odnieść także do nas. Drodzy, jesteśmy z Bożego rodu, najlepszego materiału genetycznego, i na wzór św. Kingi powinniśmy się przyjąć tam, gdzie Bóg nas posłał i rosnąć na chwałę Bożą i dla pożytku bliźnich, dlatego bardzo was proszę, abyście to wielkie dziedzictwo duchowe, które przekazuje nam św. Kinga, przekazywali następnym pokoleniom - apelował bp Jeż.