Brzeska fara od XIV wieku cieszy się przywilejem patronatu św. Jakuba, ale to dzisiaj ma tu miejsce prawdziwy boom pielgrzymowania.
Podczas Brzeskich Dni Jakubowych kolejne cztery osoby dołączyły do Bractwa Jakubowego przy tamtejszym sanktuarium.
Jak mówią, wszystko zaczęło się od rodzinnego pielgrzymowania Drogą św. Jakuba. Obecnie ci pielgrzymi pokonują beskidzki szlak. Choć brzeska fara od XIV wieku cieszy się przywilejem patronatu św. Jakuba, to właśnie dzisiaj ma tu miejsce prawdziwy boom pielgrzymowania.
Sumie odpustowej 25 lipca w brzeskim sanktuarium przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Beata Malec-Suwara /Foto GośćMożna było się o tym przekonać m.in. podczas sobotniej Gali Caminowicza. W maju najstarsza brzeska parafia zorganizowała pielgrzymkę do Santiago de Compostela, w której wzięło udział 30 osób. Wszystkim, łącznie z najstarszą, ponad 70-letnią uczestniczką, w ciągu kilku dni udało się pieszo pokonać 125-kilometrowy odcinek tzw. portugalskiego Camino.
- Ku naszemu zaskoczeniu Mszy św. dla pielgrzymów przewodniczył tamtejszy biskup. Wręczyliśmy mu nasz sanktuaryjny medal św. Jakuba. Mówił, że jest pod wrażeniem rozkwitu Dróg Jakubowych wśród Polaków. Widać ich w Santiago, sami bardzo wielu spotkaliśmy na trasie - zauważa ks. Marcin Gazda, wikariusz w sanktuarium św. Jakuba w Brzesku, organizator pielgrzymki.
Rozkwit kultu św. Jakuba widać również w wielu parafiach diecezji tarnowskiej, rodzinne pielgrzymowanie podjęła także przyszowska parafia, a przed krużlowskim sanktuarium Przemienienia Pańskiego pielgrzymów wita nowa figura św. Jakuba oraz św. Krzysztofa, poświęcone w minioną niedzielę.
Figura św. Jakuba przed krużlowskim sanktuarium Przemienienia Pańskiego wita pielgrzymów. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW lipcu z kolei ministranci i lektorzy z brzeskiego sanktuarium św. Jakuba wzięli udział w rowerowej pielgrzymce Camino Polaco. Przemierzyli 220 km z Giżycka do Samborowa. W pielgrzymce wzięło udział 31 osób, oprócz ministrantów i lektorów dwie dzielne dziewczyny i opiekunowie. - Naszemu pielgrzymowaniu oprócz elementu duchowego i fizycznego towarzyszyła bardzo bogata oferta edukacyjna dla dzieci. Tam co kawałek jest jakieś ważne historycznie miejsce, co ciekawiło też młodych. Byliśmy w Twierdzy Boyen, zwiedziliśmy Wilczy Szaniec, gdzie w czasie II wojny światowej Hitler miał swoją główną kwaterę, ale także sam Olsztyn z katedrą św. Jakuba i Kętrzyn, odwiedziliśmy Mikołajki i odbyliśmy rejs po jeziorze, potem Malbork i muzeum bitwy pod Grunwaldem. Młodzież była też urzeczona tamtejszą przyrodą - mówi ks. Marcin Gazda, organizator i tej pielgrzymki.
Wręczenie medalu św. Jakuba dla ks. Marcina Gazdy. Otrzymali go także ks. Władysław Pasiut, kustosz sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie, oraz pan Jan Krajewski, autor mechanizmu zasłony figury św. Jakuba Apostoła w brzeskim sanktuarium. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPodczas Brzeskich Dni Jakubowych wspominano te wyjazdy, a młodzi otrzymali compostelki i specjalnie przygotowane dla nich medale. Medale św. Jakuba przyznane z kolei przez kapitułę wręczył także biskup tarnowski Andrzej Jeż w czasie głównej uroczystości odpustowej 25 lipca. Jeden z nich otrzymał ks. Władysław Pasiut za szerzenie kultu św. Stanisława ze Szczepanowa, patrona Polski i diecezji tarnowskiej, i popularyzowanie idei pielgrzymowania. Medal powędrował także do ks. Marcina Gazdy za liczne inicjatywy podejmowane przy sanktuarium w związku z pielgrzymowaniem drogami św. Jakuba, organizację brzeskiego konkursu kolęd o Muszę św. Jakuba i biegu św. Jakuba tzw. Brzeskiej Dychy, opiekę nad KS "Jakub", parafialną świetlicą św. Jakuba, za solidną 3-letnią pracę duszpasterską i katechetyczną w tej parafii. Ks. Marcin po wakacjach rozpocznie studia w Lublinie. Ponadto medal otrzymał pan Jan Krajewski, autor mechanizmu zasłony figury św. Jakuba Apostoła w brzeskim sanktuarium, za szerzenie kultu Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, a także godną naśladowania miłość do Ojczyzny i pamięć o Kresach.
Bp Andrzej Jeż poświęcił także obraz św. Jana Pawła II w stroju pielgrzyma, który zawiśnie w brzeskim sanktuarium św. Jakuba. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW homilii bp Andrzej Jeż mówił, że trzeba mieć w sobie potężną ambicję, aby wyruszyć na drogi Jakubowe, gdyż pielgrzymowanie niesie ze sobą wyzwania i trudy, ale to właśnie ambicja jest wielką siłą, która popycha ludzi naprzód, o ile nie jest zatruta pychą, bo wtedy prowadzi nas do zniszczenia. Podkreślił, że swoiste pielgrzymowanie podejmujemy wszyscy każdego dnia, może nawet trudniejsze niż to do Santiago, związane z życiem małżeńskim, rodzinnym, starością, cierpieniem. I na tę drogę życzył, by św. Jakub wziął każdego z nas za rękę i poprowadził do celu. Prosił o modlitwę za nasz kraj i Europę, by wróciła do domu, do Europy zakorzenionej w wierze ojców. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane 40 lat temu w Akcie Europejskim, że odcięcie się Europy od swoich chrześcijańskich korzeni to śmierć dla naszego kontynentu, a może nawet nie tylko dla niego.
Kustosz brzeskiego sanktuarium św. Jakuba przy Via Regia ks. Józef Drabik podkreślał wyjątkowość brzeskiego sanktuarium, które nie zatrzymuje pielgrzymów na sobie, ale mówi im "Idź dalej". - Tu jest tylko chwila na zatrzymanie. Tu św. Jakub daje Ci nową siłę na pokonanie dalszej drogi - dodał.