W kolejny dzień tarnowskiej pielgrzymki zajrzeliśmy do grup 2, 17 i 25 (GALERIE ZDJĘĆ).
Grupa 2 (św. Franciszek) zrzesza pielgrzymów z dekanatu Tarnów-Wschód i części dekanatu Tarnów-Północ. W sumie jest ich ok. 120, a towarzyszy im trzech kapłanów. W tym roku po raz pierwszy przewodnikiem grupy jest ks. Stanisław Łukasik. Choć na pielgrzymce jest już 10. raz, to ten rok z pewnością zapadnie mu w pamięć. Propozycja przewodzenia "dwójce" padła bowiem stosunkowo niedługo przed dniem wyruszenia na trasę. A co zatem sprawiło największą trudność ks. Stanisławowi?
- Myślę, że takie wpasowanie się, bo pielgrzymi, porządkowi są już przyzwyczajeni, należą do tej grupy od lat, a ja muszę do niej się wpisać czy przyzwyczaić, nauczyć się grupy - tłumaczy kapłan. Jak podkreśla, księża pielgrzymują, by towarzyszyć wiernym, a sama pielgrzymka "to czas rekolekcji, odpoczynku i wspólnej modlitwy z ludźmi".
Pytany o refleksje, warte zapamiętania treści z pierwszych dni pielgrzymki ks. Stanisław mówi o konieczności ciągłego wychodzenia z niewoli. - Teraz jest ten początek, bardzo dużo jest mowy o wyjściu z niewoli. Właśnie o tej potrzebie myślę - ciągłego wychodzenia z niewoli. Tak, jak kiedyś Izraelici wychodzili z niewoli egipskiej, potem z niewoli babilońskiej, tak my musimy właśnie z tych swoich, nieraz złych, przyzwyczajeń ciągle wychodzić, ciągle starać się odrzucić faraona, a wybierać Pana Boga, za tym Panem Bogiem podążać, by nam było dobrze - odpowiada przewodnik "dwójki".
Pielgrzymi z grupy 25. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćGrupa nr 25 (św. Just) liczy ok. 200 pątników, w tym 4 księży, 2 diakonów, 1 kleryka i 4 siostry zakonne. "Dwudziestka piątka" obejmuje swoim zasięgiem parafie dekanatu Ujanowice oraz parafie Tęgoborze, Tabaszową i Trzetrzewinę. Grupie bliski jest charyzmat misyjny.
- U nas szczególnie modlimy się za misje święte. W ogóle często pielgrzymowali z nami właśnie misjonarze. W tym roku jest z nami ks. Karol Kuźma, który już wrócił z misji, ale w dalszym ciągu ta sfera misyjna jest dla nas ważna i wyróżnia naszą grupę - tłumaczy ks. Bogusław Tokarz, przewodnik. - Dużo pielgrzymuje też dzieci i całych rodzin z dziećmi. Jest to zauważalne, także to też cieszy serce - dodaje.
Jego zdaniem, w roli przewodnika najtrudniejsze jest dopięcie wszystkiego na ostatni guzik przed wyruszeniem na trasę. - Druga rzecz to też człowiek by chciał, żeby właśnie pielgrzymi mieli i nocleg, i w miarę dobre warunki, i żeby było bezpiecznie, żeby nikomu nic się nie stało. Więc tak jakoś przed pielgrzymką czy w trakcie pielgrzymki to serce przewodnika jakoś tak czasem zakołacze szybciej i martwi się najbardziej o te rzeczy - wyjaśnia ks. Bogusław, który na PPT wyruszył po raz 24., 5. raz w roli przewodnika grupy.
Pielgrzymi z grupy 17. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość"Siedemnastka" (św. Rafał) gromadzi pielgrzymów z dekanatu Mielec-Południe. Liczy w tym roku ok. 50 osób. Posługuje w niej tylko jeden kapłan - przewodnik ks. Damian Kurek. On sam na pielgrzymce jest już po raz 13. I choć od 4 lat wraca na szlak, jak żartuje - "z urzędu", by prowadzić grupę, to przyciąga go klimat pielgrzymki: modlitwa, radość, a jednocześnie umartwienie.
W grupie nr 17 pielgrzymują zarówno osoby starsze, jak i młodsze. Przedział wiekowy rozciąga się od 3 lat (mała Zuzanna) do 65 (brat Lucjan). Nie brakuje też doświadczonych pątników. Po raz 25. z grupą wędruje pani Barbara.