Biskup Leszek Leszkiewicz pobłogosławił nowy cmentarz komunalny przygotowany przez samorząd miejscowej gminy.
Uroczystość poświęcenia cmentarza komunalnego odbyła się 27. sierpnia. Najpierw wierni modlili się odmawiając Różaniec za zmarłych, a po nabożeństwie bp Leszek Leszkiewicz, który przewodniczył Mszy św. przy ołtarzu polowym, poświęcił teren nowego cmentarza.
- Historia z tym cmentarzem była taka, że - co oczywiste - ubywa nam miejsca na cmentarzu parafialnym, i dzisiaj jest go naprawdę niewiele. Tą myślą powiększenia terenu pod grzebanie zmarłych udało się zainteresować samorząd, który ustawowo jest zobowiązany do zapewnienia miejsca pochówku, i tak powstał cmentarz komunalny - mówi ks. Henryk Madziar, proboszcz parafii Nawojowa.
Na nowym cmentarzu, który nie jest olbrzymich rozmiarów, robi wrażenie całkowicie przygotowana infrastruktura. Jest budynek z toaletami, są ujęcia wody, są 2 szerokie i 3 węższe, wyłożone kostką alejki, a także 6 kolumbariów, z 288 miejscami na urny z prochami zmarłych. Całość cmentarza jest ogrodzona.
- To jest w gminie pierwszy cmentarz komunalny, który będzie miejscem pochówku części mieszkańców gminy Nawojowa, szczególnie tych, przybyłych na teren w ostatnim półwieczu - mówi dr Stanisław Kiełbasa, wójt gminy Nawojowa. A osób osiedlających się w podmiejskim terenie Nawojowej nie brakuje. Starzy mieszkańcy, z reguły mają już swoje grobowce na parafialnych miejscach pochówków.
W homilii bp. Leszek zauważył, że być może w naszych czasach na niewielu osobach robi wrażenie informacja, że ktoś został pochowany w niepoświęconej ziemi. - Dla naszych dziadków miało to ogromne znaczenie. To było świadectwo tego, że człowiek związał swoje życie z Jezusem Chrystusem, i w Jezusie oczekuje na spełnienie się tej obietnicy, którą Bóg daje każdemu człowiekowi w czasie Chrztu świętego - przypomniał.
- Człowiek wierzący powinien myśleć o śmierci z wielką radością. Przecież zobaczymy oblicze Jezusa, Nie będziemy potrzebowali nikogo, kto by nam opowiadał o Nim, bo my Go wtedy zobaczymy. Jeśli kochamy Jezusa, jeśli żyjemy ewangelią, to mamy prawo mieć nadzieję, że kiedy przyjdzie śmierć, zobaczymy radosne oblicze Boga i usłyszymy wezwanie do raju - mówił hierarcha.
Jak przyznał kiedyś od jednego ze starszych biskupów otrzymał radę, aby w czasie wizytacji dobrze przyglądać się cmentarzom. - Zobacz, czy groby są zadbane, czy nie jest zarośnięty, czy na grobach stoi kwiatek, czy pali się lampka, bo to jest znak tego, jak ludzie pielgrzymują przez życie, jak i czy w ogóle myślą o wieczności. To jest dobra praktyka, każdemu z nas może pomóc, żeby często być na cmentarzu. Najpierw modlić się za tych, których znaliśmy. Dalej po to, żeby pomóc samym sobie, bo na cmentarzu łatwiej myśli się o życiu, o wieczności, także swoich perspektywach, a łatwiej odkryć się na cmentarzu, bo tu stajemy w prawdzie. Tu także można odkryć co jest ważne i ważniejsze, co jest piękne w życiu. Tu też można pobudzić wiarę w życie Boże. Cmentarz może sprawić, że łatwiej nam będzie oddać się w ręce Boże, powierzyć się Bogu. "Boże, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie" - mówił.