W Szczucinie 2 października biskup tarnowski Andrzej Jeż przewodniczył dziękczynieniu za 250. rocznicę obecności obrazu Matki Bożej Szczucińskiej w parafialnej świątyni.
Na terenie parafii obraz ten otaczany jest czcią od 400 lat. 50 lat temu ówczesny ordynariusz tarnowski bp Jerzy Ablewicz wymodlił przed nim rozwiązanie trudnej sprawy dla jednej z parafii diecezji. Złożone przez niego wotum umieszczono nad obrazem. W niedzielę przybyły kolejne. W procesji z darami złożyli je parafianie, a także m.in. szkaplerze dla wznowionego w tej parafii Bractwa Szkaplerza Świętego.
Obraz Matki Bożej nazywanej tu Szczucińską, a przez bp. Ablewicza Matką Pojednania i Pokoju jest fundacją ks. Adama Miklaszewskiego, który w 1618 roku został proboszczem szczucińskiej parafii.
- Zadbał o kościół parafialny, odnowił go, a "poza wsią, pod lasem" - jak to zapisano w aktach po wizytacji - wybudował drugi drewniany kościół. I w tym właśnie kościele, w głównym ołtarzu został umieszczony obraz Matki Bożej trzymającej Dzieciątko. Ks. Adam ufundował również Bractwo św. Szkaplerza. Ten obraz wkrótce zasłynął łaskami, przyciągał do siebie licznych czcicieli. Wdzięczni za otrzymywane łaski przynosili liczne wota. Nie znamy przyczyn, dla których podupadł kult i drewniany kościół pod lasem, dlatego 250 lat temu obraz przeniesiono do tego parafialnego kościoła. Patrząc w historię, uczymy się, więc i my wybudowaliśmy pod lasem kaplicę cmentarną, odnawiamy ten kościół parafialny, staramy się, aby ożywić kult Matki Bożej. Do tego ma się przysłużyć ta uroczystość - mówił obecny proboszcz parafii w Szczucinie ks. Zygmunt Warzecha.
Parafianie w procesji z darami złożyli dla Matki Bożej Szczucińskiej dwa złote serca w podziękowaniu za Jej obecność i opiekę nad rodzinami. Beata Malec-Suwara /Foto Gość W Szczucinie powstała także Róża Różańcowa Liturgicznej Służby Ołtarza, która każdego dnia będzie modlić się o nowe i święte powołania kapłańskie i zakonne. Rodzice lektorów i ministrantów obiecali modlić się codziennie na różańcu za swoje dzieci. Beata Malec-Suwara /Foto GośćBiskup tarnowski Andrzej Jeż przywołał w swojej homilii nierzadki dziś obraz z pobliskiego Krakowa, gdzie niejednokrotnie młodzi ludzie pozbywają się ze swoich mieszkań i domów krzyży i obrazów Matki Bożej i Pana Jezusa, wyrzucając je do śmietników. - Część naszych diecezjan, którzy pracują w Krakowie, z czułością zbierają te krzyże i obrazy ze śmietników i zabierają je do swoich domów - mówił, pokazując, jak w widoczny dziś sposób niewiara jednych spotyka się w wiarą drugich.
- Współczesne czasy pokazują, jak wielu ludzi odchodzi od źródła, od wiary, od Boga, a później mają pretensje do świata, że życie się im nie układa, że małżeństwa się rozpadają, że doskonała praca i dobre zarobki nie nadają ich życiu sensu, że są przygnębieni, że mają myśli samobójcze, że muszą korzystać z pomocy psychiatry, psychologa, a może właśnie źródłem tych problemów jest to, iż został odrzucony Bóg - dodał.
Biskup w homilii tłumaczył, że kult Matki Bożej na polskiej ziemi bardzo mocno wpisuje się w naszą pobożność, nadaje nam tożsamość. To Ona uczy nas wiary i prowadzi do Boga. Chcieć to zmienić czy o tym zapomnieć, to tak jakby chcieć wypompować całą wodę z Wisły i chcieć wpuścić do niej Sekwanę. Beata Malec-Suwara /Foto GośćTłumaczył, że kult Matki Bożej na polskiej ziemi bardzo mocno wpisuje się w naszą pobożność, nadaje nam tożsamość. To Ona uczy nas wiary i prowadzi do Boga. Chcieć to zmienić czy o tym zapomnieć, to tak jakby chcieć wypompować całą wodę z Wisły i chcieć wpuścić do niej Sekwanę. - Kochani, Wisła nam tu płynie. Nie pozwolimy sobie wypompować wody z Wisły, tu - chcemy wierzyć - jest Boży świat, tu jest nasza tożsamość, nasze miejsce, historia i bogactwo naszej kultury, która od początku powstania państwowości Polski była związana z osobą Chrystusa i Maryi oraz Kościoła. Bez Jezusa i Maryi inny byłby nasz naród - mówił bp Andrzej Jeż.
- Obecność Maryi w naszej kulturze i w przestrzeni naszej wiary jest tak niezbędna jak obecność matki dla każdego dziecka. Każdy ma świadomość, czym jest matka w relacjach naturalnych do dziecka. Dzieci, które są pozbawione obecności matki lub ojca, borykają się w życiu z wieloma deficytami. W wymiarze naszej wiary także potrzebujemy miłującej obecności Maryi na każdym etapie życia, nie tylko gdy mamy 5, 6 czy 12 lat - tłumaczył biskup.
- Niech Maryja przekracza progi naszych domów, wchodzi do naszych rodzin i środowisk, przynosząc ze sobą swojego Syna - jedynego Zbawiciela człowieka. Nie zamykajmy przed Nią drzwi. Nie zamykajmy - jak wołał św. Jan Paweł II - drzwi przed Chrystusem - apelował biskup do szczucinian. - Obraz Matki Bożej Szczucińskiej mówi nam, że przy Maryi możemy zawsze odnaleźć Boga, odbudować swoją wiarę, rozpalić miłość i nadzieję, a dzięki wierze będzie się dokonywać w naszym życiu cała seria cudów nam tylko danych i objawionych - dodał.
Uroczystość zakończyła się procesją eucharystyczną. Beata Malec-Suwara /Foto GośćWięcej na temat tego obrazu i tej uroczystości będzie można przeczytać w jednym z październikowych papierowych wydań tarnowskiej edycji Gościa Niedzielnego.