- Święci nie są po to, żeby ich kopiować, bo każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania. Święty to zadanie już wykonał - mówił w Dębicy bp Artur Ważny.
Wieczorne spotkanie rozpoczęło się nowenną, w czasie których odczytywane były intencje, które młodzi wrzucili wcześniej do skrzynki. Proszą o zgodę w rodzinach, zdrowie, dokonywanie dobrych wyborów, rozeznanie drogi życiowej, o dobrego męża, o powrót utraconej miłości, umiejętność modlitwy. - Różne są te prośby. Najważniejsze, że młodzi chcą Bogu to powierzać, bo to znaczy, że rozumieją Jego obecność, że jest, i że zawsze na nich czeka - mówi ks. Jerzy Szkarłat, duszpasterz młodzieży w par. pw. MB Anielskiej.
Młodych do wspólnej modlitwy zachęcał ks. Jan Krupa, proboszcz parafii, który odnosił się do Ewangelii niedzielnej. - Wy już nie musicie wspinać się na sykomorę. Przychodząc tutaj, do kościoła, możecie zobaczyć Chrystusa, usłyszeć Go - mówił do zgromadzonych młodych wiekiem i młodych duchem. Ich wszystkich zebrało się w kościele tego wieczoru kilka setek.
Procesja z darami w czasie Mszy św. Grzegorz Brożek /Foto GośćBohaterem spotkania był bł. Pier Giorgio Frassati. Do jego postaci odnosił się w kazaniu bp Artur Ważny, który przewodniczył Mszy św. - Żył 24 lata. Tylko. Potrafił odnaleźć się w życiu. Był miłośnikiem życia. Dziś św. Paweł mówił, że Bóg stworzył człowieka, aby imię Jezusa było uwielbione w nas, a my w Nim, przez wypełnienie wszelkiego pragnienia dobra oraz działania wiary. Dobra, które działa przez wiarę. Bóg chce, byśmy czynili dobro, które On chce. Po co są święci? Po co jest Piotr Jerzy Frassati? Święci po to są, po to jest Piotr Jerzy Frassati, żeby nas inspirować, motywować. Nie po to, żebyśmy ich kopiowali. Bo każdy z nas ma swoje zadanie do wykonania. Święty to jest ktoś, kto to zadanie wykonał. A to zadanie przygotowuje nam Bóg już wcześniej. Na tym polega życie człowieka, że spotyka Boga i zadanie pytanie: "Panie Boże, po co mnie stworzyłeś?". Bóg mówi: "Mam specjalne zadanie dla ciebie, żeby twoje życie przerosło ciebie" - mówił bp Artur.
Spotkanie przy tańcu i muzyce. Grzegorz Brożek /Foto GośćBł. Pier Giorgio Frassati ma z nami, Polakami pewne związki. - Miał 24 lata, a zdążył być w Polsce. Był w Katowicach i we Wrocławiu. W 1922 roku. Jego ukochana jedyna siostra niedługo przed jego śmiercią wyszła za mąż za Polaka, Jasia Gawrońskiego - przypomniał biskup.
Po Eucharystii młodzi uczestniczyli w balu, radosnym świętowaniu świętych, w tańcu i muzyce.