20 małżeństw uczestniczy w trwającym w Chorzelowie weekendzie "Najcenniejsze relacje", który prowadzą dla nich Monika i Aleksander Bańkowie.
Pomysł organizacji wydarzenia, które rozpoczęło się w sobotę i zakończy dzisiaj, wyszedł od świeckich parafian Anny i Sebastiana Boicettów oraz Anny i Piotra Kusków. - Razem uczestniczyliśmy w takim weekendzie dla małżeństw w Ustroniu w tamtym roku. Byliśmy nim zachwyceni, wiele się dowiedzieliśmy i zapragnęliśmy, by i inne małżeństwa z Chorzelowa, Mielca i okolic mogły skorzystać z wiedzy i doświadczenia naszych prelegentów, bo to zwyczajnie ułatwia życie - mówi A. Boicetta, która poprowadziła spotkanie.
Dziękowała wójtowi gminy, że za darmo użyczył miejsce organizacji weekendowej formacji dla małżeństw, a także chorzelowskiemu proboszczowi ks. Andrzejowi Ramsowi za jego "tak".
Wydarzenie poprowadziła Anna Boicetta. To ona wraz z mężem i przyjaciółmi zainicjowała weekend małżeński w Chorzelowie. Na ten czas pobłogosławił małżeństwom chorzelowski kustosz ks. Andrzej Rams. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Gdzie jak nie tutaj, w takiej parafii, gdzie czczony jest łaskami słynący wizerunek Świętej Rodziny, Matki Bożej Królowej Rodzin, powinno być miejsce szczególnej troski o małżeństwa i rodzinę? Jestem wdzięczny moim parafianom za podjęcie tej inicjatywy. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy obserwujemy kryzys rodziny i wręcz skomasowany atak na nią. Wszyscy budujemy swoje życie na tym, co wynieśliśmy z naszych rodzin. Sam osobiście nie przestaję dziękować Bogu, że dał mi świętych rodziców - mówi kustosz chorzelowskiego sanktuarium.
Od wielu lat opiekuje się on czczonym w tym miejscu wizerunkiem Świętej Rodziny z Nazaretu. - Matka Boża nie na darmo nosi tu tytuł Królowej Rodzin. Małżeństwa i rodziny czują to miejsce, to, że Ona je wybrała. Proszą Ją o zgodę w małżeństwie i rodzinie, o pomoc w wychowaniu potomstwa, o łaskę ojcostwa i macierzyństwa. Takich intencji mamy bardzo wiele, potwierdzonych świadectwami otrzymanych łask wpisanymi w sanktuaryjną księgę i wotami ofiarowanymi Matce Bożej przez osoby z Nowego Sącza, Radomia, Warszawy, już nie mówiąc o okolicy - wylicza kapłan.
Powodem wielkiej radości są dla niego prośby młodych ludzi o dobrego męża czy dobrą żonę, a także i to, kiedy młodzi, rozpoczynając czas przygotowań do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego, przybywają przed cudowny obraz Matki Bożej i w cztery oczy przyrzekają sobie, że w czystości przeżyją okres narzeczeństwa. Zakładają sobie wtedy na palce srebrne obrączki, a w przededniu ślubu składają je Matce Bożej jako wotum podziękowania za pomoc w wytrwaniu w czystości. - Chciałbym, aby małżeństwa, które uczestniczą w weekendowej formacji, stały się Bożym zaczynem i były wsparciem dla innych małżeństw, które spotykają w swoim codziennym życiu, dawały przykład innym, to dobro niosły dalej - dodaje ks. Rams.
Prowadzący warsztaty państwo Bańkowie są małżeństwem od 18 lat. Mieszkają w Tychach. Mają dwóch nastoletnich synów. Monika z zawodu jest psychoterapeutką, specjalistką od budowania zdrowych relacji, a Aleksander - profesor Uniwersytetu Śląskiego - od lat zajmuje się działalnością z pogranicza filozofii, psychologii i teologii, łączeniem sfery świata wartości, duchowości i emocji, integralnym rozwojem człowieka. Jest liderem Centrum Duchowości w Tychach. Będzie także gościem styczniowego Forum Formacyjnego w Tarnowie.
- Pierwszy dzień będzie bardziej koncentrował nas na sobie jako jednostce, bo żeby zbudować szczęśliwy związek, to każdy z nas z osobna musi być szczęśliwy, zintegrowany, w poczuciu, że jest na właściwym miejscu, wiele przepracować w sobie, by móc iść dalej, czyli do relacji. W te najważniejsze dla nas relacje rodzinne i małżeńskie nie wchodzimy z czystą kartą, ale wnosimy w nie bardzo wiele z tego, co nas ukształtowało, już w okresie prenatalnym, będąc pod sercem mamy - tłumaczyli.
Z każdą konferencją i warsztatami budzili świadomość, uczyli analizowania siebie, wzajemnego słuchania, odpowiadania sobie w parach na niełatwe pytania, rozmowy. - Mamy nadzieję, że dla małżeństw uczestniczących w spotkaniu będzie to dopiero początek czegoś dobrego, co będzie wydarzać się w ich życiu, będzie przekładać się na relacje między nimi i te, które tworzą z dziećmi i bliskimi w swoich domach codziennie - mówi M. Bańka.
Małżeństwa już po pierwszej konferencji były pod wrażeniem tego, jak wiele spraw sobie uświadomiły, jak teraz potrafią ponazywać i zrozumieć to, co obserwują w swoich domach na co dzień.
Dla małżeństw jest to czas przyglądania się sobie i dbania o to, co najcenniejsze. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Jesteśmy małżeństwem od 14 lat, mamy czwórkę dzieci. Uważam, że trochę zaniedbujemy relację małżeńską w naszym codziennym życiu, stąd zapisaliśmy się z mężem na te warsztaty. Już po pierwszej konferencji wiele z tego, co usłyszałam, pracuje we mnie, i z niecierpliwością czekam na dalszą część, żeby się dowiedzieć, jak popracować nad tym, co już sobie uświadamiam, że może było nie tak - mówi pani Karolina z Mielca.
Kolejne małżeństwo - Karolina i Sebastian z Mielca - niedawno wróciło z zagranicy. Mają dwuletnią córkę, spodziewają się kolejnego dziecka. Zawsze formacja i dbanie o swojego ducha było dla nich ważne, ale teraz zapragnęli poświęcić czas swojemu małżeństwu. - Taki weekend jak ten przydałby się każdemu, kto dopiero wchodzi w małżeństwo, pomógłby w przygotowaniu się na przyjście dzieci, uświadomiłby, jak relacja małżeńska wpływa także na nie, uporządkowałby myślenie, pomógł przeżywać małżeństwo i rodzicielstwo bardziej świadomie, dobrze jest ponazywać pewne intuicje. To wszystko bardzo otwiera oczy. W tym, co tu słyszymy, możemy odnaleźć siebie - podkreślają.