Ksiądz Piotr Dydo-Rożniecki chciałby móc przywozić parafian na Mszę św., podwieźć do lekarza, zabrać młodzież lub dzieci na wakacje lub ferie.
Tarnowski kapłan Piotr Dydo-Rożniecki jest misjonarzem posługującym od 2018 roku w Kazachstanie. Kulsary, gdzie pracuje obecnie, to jego trzecia kazachska parafia. Tamtejsze wspólnoty są niewielkie i wielu ludzi mieszka daleko od kościoła.
Jego parafia liczy ponad 30 osób, ale tylko dwie posiadają samochody, których stan techniczny pozwala pokonywać jedynie niewielkie odległości. - W takiej sytuacji samochód parafialny jest dla nas niezbędnym narzędziem, nie tylko duszpasterskim, które pomogłoby w transporcie wiernych na Mszę św., ale też po prostu pomagającym w codziennych sprawach, takich jak powiezienie chorych do lekarza czy pomoc w dotarciu na pociąg do oddalonego o 200 km Bejneu, gdzie jest większa magistrala kolejowa niż u nas - tłumaczy tarnowski misjonarz.
Parafia ks. Piotra w Kulsarach liczy ponad 30 osób, niektórzy z parafian mają daleko do kościoła. fot. ks. Piotr Dydo-Rożniecki- Każdego roku kilkukrotnie organizujemy, szczególnie w czasie wakacji i ferii zimowych, oazy dla dzieci i młodzieży, na które trzeba dowieźć uczestników i przeżyć z nimi ten ważny czas. Raz w roku jeździmy też na spotkanie młodzieży z całego Kazachstanu w Ozjornoje, w jedną stronę z Kulsarów to 2500 km. Mamy w naszej parafii jeden samochód osobowy, ale niestety nie wystarcza on do realizacji wszystkich naszych potrzeb. Jestem przekonany, że dziewięcioosobowy bus pomógłby usprawnić działania, które podejmujemy w okolicy, ale i nie tylko - mówi ks. Piotr.
Zdając sobie sprawę, że sami nie zdołają uzbierać potrzebnej kwoty, gdyż wspólnoty katolickie w Kazachstanie nie są ani liczne, ani bogate, tarnowski misjonarz założył zrzutkę w internecie na zakup używanego busa dla swojej parafii. Tylko w ciągu czterech dni udało się zebrać ok. jedną ósmą potrzebnej kwoty. Jeśli ktoś mógłby wspomóc ten cel, wystarczy wejść na stronę, tutaj: