W rejonie grybowskim Ekstremalnej Drogi Krzyżowej już wiadomo, jakie będą trasy w tym roku. Wśród siedmiu pojawi się nowa propozycja dedykowana ks. Bernardynowi Dziedziakowi.
W Grybowie 15 lutego lutego odbyło się spotkanie koordynatorów EDK w tym rejonie. Celem było ustalenie, jakimi trasami będą mogli pójść uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej 2023.
Ostatecznie ustalono, że tras będzie siedem, a wśród nich pojawiła się nowa, „pomarańczowa” im. ks. Bernardyna Dziedziaka, która ma długość 34 km i wiedzie z Grybowa przez Siołkową, Ptaszkową, Kąclową i z powrotem do Grybowa.
Najkrótsza z proponowanych „biała” Przemienienia Pańskiego do Krużlowej ma 32 km, najdłuższa „czarna” Matki Boskiej Bolesnej kończy się po 75 km przy krzyżu na Miejskiej Górze w Limanowej.
Lider grybowskiego rejonu EDK Szymon Moskała podkreśla, że EDK jest trudna, szczególnie jeśli się idzie prze las. - Pamiętam, że szedłem jedną z tras do Bielicznej, która wiodła przez szczery las, opuszczone wioski połemkowskie. Znajomy pytał, czy nie bałem się wilków, ale nawet o nich nie myślałem, bo miałem w życiu tak zwany "zakręt", kilka ważnych spraw trzeba było przemyśleć. Dzięki drodze, spotkaniu na niej Boga, sprawy zaczęły się układać - mówi pan Szymon, który koordynuje rejon od 2017 roku.
Pójście na EDK jest wymagające nie tylko duchowo, ale również fizycznie. - Ważne, żeby wyjść przygotowanym. Najpierw fizycznie, ale także logistycznie. Czasem widzimy młodych ludzi w lekkich butach, w cienkich kurtkach, bez żadnej odzieży chroniącej przez deszczem. Czasem spotykamy też osoby, które tak chcą się umartwić, że nie zabierają ze sobą jedzenia i picia. Pierwsi marzną na kość, drudzy słabną w drodze, bo jednak trzeba się odpowiednio ubrać i zabrać ze sobą jedzenie, gorącą herbatę, coś na deszcz, dobre buty, latarkę, coś ciepłego do ubrania pod spód - radzą panie Grażyna i Aleksandra, które zorganizowały przed laty EDK po Górach Grybowskich.