W Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie odbyła się ogólnopolska konferencja „Wolontariat w praktyce szkolnej”.
Zorganizowały ją Caritas Diecezji Tarnowskiej, Wydział Katechetyczny oraz MCDN w Tarnowie. Prelegentami byli: dr Marek Smoła, Izabela Bryzik, Maria Hajduk, Anetta Święch, ks. dr Andrzej Jasnos, dr Andrzej Grudziński i dr Kinga Kusiak-Witek. – Nasi goście w sposób przekrojowy ukazali, czym jest wolontariat dzieci i młodzieży, jak bardzo jest im potrzebny do integralnego rozwoju i jak może służyć potrzebującym w różnym wieku – mówi Elżbieta Cibor z MCDN w Tarnowie.
To, jak w praktyce może wyglądać wolontariat szkolny, pokazali młodzi z Bursy Międzyszkolnej w Tarnowie, którzy przedstawili w formie inscenizacji swoje działania. – Wolontariat służy aktywizacji młodych. Bycie dla innych wyzwala kreatywność i wyobraźnię młodzieży. W ciągu roku podejmujemy bardzo wiele działań, począwszy od pomocy osobom starszym, samotnym, mieszkającym w DPS-ach, hospicjach, na terenie naszych parafii. Pomagaliśmy też bezdomnym, ofiarom wojny w Ukrainie, mieszkańcom krajów misyjnych w ramach współpracy z fundacją Redemptoris Missio i Caritas. Są też inicjatywy kierowane do młodych po to, żeby szerzyć wśród nich ideę wolontariatu i rozwijać w nich wrażliwość na potrzebujących – mówi Renata Stadnicka-Żuchowska. W bursie działa zespół wolontariuszy, ale w akcje włączają się także osoby spoza grupy. Warto podkreślić, że społeczność bursy tworzą uczniowie ze wszystkich tarnowskich szkół, pochodzących z całego regionu, więc siła ich oddziaływania i formowania jest bardzo duża.
Kacper Pietrzak mieszka w bursie od czterech lat, w tym roku zdaje maturę. – Kiedy tylko mogłem, angażowałem się w projekty pomocowe, do których na początku zapraszali nas starsi koledzy. Zapadło mi w pamięć m.in. robienie kartek świątecznych na rzecz chorych dzieci, pisanie listów do powstańców warszawskich czy sprzątanie Piaskówki [terenu rekreacyjnego w Tarnowie – przyp. red.] – wylicza na gorąco Kapcer. – Pomaganie innym daje mi satysfakcję, ale nie w stylu „o, jestem super!”. To świadomość że z innymi wyszliśmy ze swoich baniek egoizmu, że wspólnie się w coś ważnego zaangażowaliśmy, że podjęliśmy jakąś pracę na rzecz potrzebujących. Opuszczenie sfery komfortu, zauważenie, że nie tylko nauka jest ważna, daje radość, bo sprawiliśmy, że ktoś drugi, komu pomogliśmy, poczuł się ważny, wartościowy, zauważony i potrzebny – mówi maturzysta.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się