Wielu ludzi myli anioły z aniołkami. – Świat aniołów jest przepotężny. Pierwszym wśród nich jest św. Michał Archanioł – mówi ks. Jan Juszko, michalita z Białorusi.
Figura archanioła trafiła do kościoła w parafii św. Stanisława Kostki w Tarnowie od 20 do 23 marca. – Właściwie peregrynację chcieliśmy zorganizować rok wcześniej, ale przesunęliśmy ją, żeby się lepiej do tego wydarzenia przygotować. Udało się połączyć nawiedzenie ze świętym czasem Wielkiego Postu, toteż oczekiwanie na figurę św. Michała Archanioła i jej pobyt – w sumie cztery dni – były zarazem rekolekcjami parafialnymi. Z rekolekcji i nawiedzenia spodziewamy się oczywiście jakichś dobrych owoców – mówi ks. Zbigniew Krzyszowski, proboszcz parafii.
Motorem napędowym wydarzenia jest Dorota Hadas-Augustyn, od półtora roku należąca do grona Rycerzy św. Michała Archanioła. – Konkretnym owocem, który często towarzyszy w innych wspólnotach peregrynacji figury, jest założenie zastępu rycerzy w parafii – mówi. Czy w tej wspólnocie jest na to szansa? – Gdy zaczynaliśmy nowennę przygotowującą do nawiedzenia, na pierwszą modlitwę przyszło parę osób. Potem nawet 30−40. Więc potencjalne zaplecze dla zastępu św. Michała Archanioła jest – przekonuje pani Dorota, która tego rycerza zastępów niebieskich odkryła przed pandemią. W czasie lockdownu, gdy nagle zabrakło dostępu do świątyń, uświadomiła sobie, co tracimy. − Wielu ludzi doświadczyło straty. Uświadomiło sobie, że może za mało cenimy Kościół, kapłanów, swoją wiarę. W moim przypadku był moment, kiedy zaczęłam pogłębiać wiarę, wzrastać w niej ze św. Michałem Archaniołem, który mobilizuje do duchowej walki – mówi.
Czas był trudny. Dla jednych pandemia, zamknięcie świątyń stały się początkiem rozbratu z wiarą i Kościołem, dla innych stanowiły czas próby, znak do nawrócenia. – A św. Michał Archanioł, pierwszy, który w czasie próby opowiedział się za Bogiem, kiedy w trakcie buntu aniołów rzekł: „Któż jak Bóg”, jest dla ludzi inspiracją w momencie próby. Staje się impulsem do walki o własną duszę, o innych. Jest przedstawiany z mieczem lub z włócznią, lecz on nimi nie walczy. Jego siła to całkowite oddanie się Bogu – objaśnia ks. Jan Juszko, michalita, który prowadził w parafii rekolekcje i nabożeństwa nawiedzenia. Współcześni rycerze św. Michała także nie walczą mieczem, ale piątkowym postem, modlitwą, ascezą. To w gruncie rzeczy walka ze sobą samym.
– Gdy uczyniłam św. Michała Archanioła swoim patronem, przyjęłam szkaplerz, podjęłam zobowiązania, zauważam, że wiele się zmienia w moim życiu: styl życia, sposób na wolny czas, tematy i styl rozmów, książki – przekonuje Dorota Augustyn. Święty Michał otwiera na rzeczywistość nieba. „Kto raz stanie w majestacie św. Michała, to jakby otarł się o niebo. Potem już tęskni się za tym miejscem” – pisze w świadectwie Joanna. Zdaniem ks. Jana Juszki peregrynacja otwiera na świat duchowy. Niby jego istnienie jest oczywiste, ale jak zauważa, wielu ludzi anioły myli z aniołkami. – Tymczasem świat duchów jest potężny. W naszym świecie również rozgrywa się walka duchowa, także o zbawianie człowieka. Św. Michał Archanioł przypomina to nam i jest dla nas pomocą – dodaje ks. Juszko.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się