14 kleryków z V roku WSD w Tarnowie zostało kandydatami do święceń diakonatu i prezbiteratu.
W tarnowskim Wyższym Seminarium Duchownym odbyła się ona w trakcie rekolekcji wielkopostnych. Podczas Mszy św., której przewodniczył bp Andrzej Jeż, 14 kleryków z V roku w specjalnym obrzędzie wypowiedziało uroczyście słowa „jestem” i „chcę”, oznaczające wolę przyjęcia święceń diakonatu i prezbiteratu. Kl. Jakub podkreśla, że chwila stanięcia przed księdzem biskupem i wypowiedzenie swojego „chcę” wewnętrznie wzmocniła we nim doświadczenie Boga.
- Doskwierające poczucie niegodności wejścia na drogę bezpośredniego przygotowania do sakramentu święceń zostało przełamane przez Boże światło, w którym z radością odkryłem po raz kolejny, że Pan powołuje, kogo sam chce. Dominującym uczuciem była wtedy wdzięczność wobec Boga, a także poczucie odpowiedzialności wobec Kościoła, który mi zaufał i wybrał - mówi alumn.
Bp Andrzej Jeż w homilii mówił, że kandydatura to zewnętrzny przejaw tego, co dzieje się we wnętrzu alumnów. - Najważniejszą motywacją w odpowiedzi na powołanie do kapłaństwa jest pragnienie służby Bogu i ludziom. Zaś najistotniejszą siłą naszego powołania pozostaje nasze osobiste odniesienie do Boga. Autentyczność naszej wiary wyraża się w tym, jak zwracamy się do Boga, gdy jesteśmy sami, gdy znajdujemy się poza „oczami świata”. Wtedy widać, czym napełnione jest nasze wnętrze - mówił biskup dodając, że droga do kapłaństwa prowadzi do szczęścia.
- W 2015 roku w serii "Biblioteka Pastores" ukazała się książka amerykańskiego badacza ks. Stephena J. Rossettiego "Dlaczego księża są szczęśliwi. Raport o psychicznym i duchowym zdrowiu księży". Autor dowodzi, że w Stanach Zjednoczonych katoliccy duchowni należą do najszczęśliwszych i najbardziej spełnionych zawodowo i życiowo ludzi. W obiegowych opiniach przeważa przekonanie, że księża nie mogą być szczęśliwi, ponieważ żyją w celibacie, więc ich życie albo jest naznaczone krzyżem wyrzeczeń, albo pełne hipokryzji. Tymczasem zaprezentowany raport przekonuje, że księża czują się tym szczęśliwsi, im głębsza jest ich wiara, im bardziej osobisty stosunek do Jezusa Chrystusa i im bardziej pielęgnują swoje powołanie. Na tym właśnie zasadza się faktyczna radość kapłańska - podkreślał pasterz diecezji.