Od 26 kwietnia także bierzmowani z siedmiu parafii w Rajbrocie i w Leszczynie.
W tych dwóch kościołach sakramentu bierzmowania udzielił młodzieży bp Artur Ważny. W kościele parafialnym w Rajbrocie pełnię darów Ducha Świętego przyjęli ósmoklasiści z miejscowej wspólnoty, z Lipnicy Murowanej i Królówki. Z kolei w Leszczynie tamtejsza młodzież, a także z Kierlikówki, Łąkty i Trzciany. Zdjęcia z tych uroczystości zamieściliśmy tutaj:
- „Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał” - rozpoczął homilię słowami z Ewangelii bp Artur Ważny, tłumacząc, że Bóg chce nas wszystkich zbawić, każdego nas stworzył z miłości i nikogo nie chce stracić. Po to posłał swojego Syna, by każdego z nas odzyskał dla Niego.
- To pokazuje, jak wielkie jest serce Boga i jak wielkie są nasze serca, bo jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Bóg chce, żeby nasze serce też było tak szerokie - tłumaczył.
Przywołał myśl papieża Franciszka, który mówi, że miarą szczęścia jest ilość imion i twarzy, które nosimy w sercu. - Bóg jest najbardziej szczęśliwy, bo On nosi w swoim sercu wszystkie imiona i wszystkie twarze wszystkich ludzi wszystkich czasów - mówił.
Na przykładzie przywoływanego tego dnia w liturgii słowa Szawła dowodził, do czego zdolna jest Boża miłość, wiara w Jezusa i działanie Ducha Świętego w nas. - Szaweł niszczył Kościół, a dzisiaj w Kościele czytamy jego listy. To jest nie do pomyślenia gdzie indziej. Bóg go odnalazł, odnalazł Szawła, który potem stał się Pawłem - pierwszym i największym ewangelizatorem, fundamentem Kościoła, a był tym, który go niszczył. Czujecie to? - pytał młodych biskup. - To jest serce Boga, Bóg do takiego serca nas zaprasza i tak chce nas nauczyć kochać - wskazywał.
Mówił, że jest to możliwe dzięki wierze w Jezusa i działaniu Ducha Świętego, który w nas tę wiarę umacnia. Sprawia, że zaczynamy patrzeć na Boga, na świat, na innych, na siebie oczami Jezusa. Siłę do tego czerpiemy z Eucharystii. Bp Artur Ważny zachęcał młodych do ukochania jej i odkrycia na nowo, do karmienia się Ciałem Jezusa, które jest Chlebem życia.
To przyjmowanie Jezusa w Komunii św. sprawi, że zobaczymy w inny sposób tych kolegów, którzy wyśmiewają się z naszej wiary, którzy żyją w samotności, którzy mają myśli samobójcze, którzy są uzależnieni, zniewoleni, pozwoli dostrzec koleżankę, której rodzice się rozwodzą, a ona nie wie, jak sobie z tym poradzić.
- Dzisiaj w szkole, na Instagramie, Tik-Toku, czy gdzie tam jeszcze mieszkacie, nie jest łatwo pokazywać, że jest się wierzącym, przyznać się do Jezusa. Tam dochodzi do jakiegoś rodzaju prześladowania. Niektórzy potrafią być tak wyśmiani w swojej wierze, że czują się jak zamordowani. Z tego powodu wielu młodych wstydzi się i nie ma odwagi przyznać się do Jezusa, ale Duch Święty chce nam taką odwagę dać - mówił biskup.
- Czasem myślimy sobie, że żyjemy w czasach zmierzchu Kościoła, że on jest passe, zacofany, niewspółczesny, nie na topie, ale to wtedy Kościół dzięki odwadze wierzących najbardziej się rozszerza - wskazywał.
- Kiedy dzięki Słowu i Duchowi Świętemu uwierzycie w Jezusa, zbliżycie się do Eucharystii, kiedy rozpoznacie Bożą miłość i jej doświadczycie, kiedy On wam pokaże, jak kochać, gdzie iść, to pójdziecie z tym wszędzie tam, gdzie są wasze światy, na wasze krańce ziemi, o których śpiewała wasza koleżanka w psalmie - mówił biskup, zachęcając młodych, by byli odważni w głoszeniu słowa Bożego swoim życiem, a wtedy staną się świadkami cudów.
- Wielu młodych ludzi boi się wyjść z domu do koleżanek i kolegów, siedzą w internecie przerażeni, przemierzając osiem kilometrów dziennie palcem po smartfonie, jak obliczono, a wy jesteście posłani, by do nich wyjść, by ten paraliż ustępował, by być dla nich wsparciem - wskazywał.
- Duch Święty naprawdę realnie działa. Cuda się dzieją w życiu młodych ludzi, którzy autentycznie przejmą się tym, co się dzisiaj stanie. To nie jest zabawa, to nie jest szopka, to nie jest teatr, to nie jest tylko taki obrzęd, bo tak wypada, bo rodzice chcą. To się dzieje naprawdę, jeśli tylko z wiarą do tego podejdziemy - zachęcał.
Przed wspólnym wyzwaniem wiary biskup podpowiadał rodzicom, co zrobić, kiedy widzą, że ich dzieci oddalają się od Kościoła i czują się bezradni. - Pamiętajcie, że cały czas macie duchową władzę rodzicielską nad swoimi dziećmi i możecie, podobnie jak chrzestni, za nich wyrzekać się zła i w ich imieniu wyznawać wiarę. Pan Bóg ma wtedy motyw, żeby się wtrącać w życie waszych dzieci, a On to robi zawsze z miłością. Cuda się dzieją - zapewniał.