W Tuchowie na osiedlu Garbek odbyła się VIII Majówka Papieska na Papieskim Brzyzku, miejscu stworzonym od zera przez Olka Kajmowicza.
Zaczęło się od tego, że na kawałku swojej łąki leżącej przy ul. Rolniczej w Tuchowie, na osiedlu Garbek, Aleksander Kajmowicz, znany w Tuchowie społecznik, zasadził papieski dąb. - To było akurat 16 października 2014 roku. Parę miesięcy po kanonizacji Jana Pawła II. To miejsce od dawna przeznaczyłem, by było miejscem spotkań naszej społeczności. Wtedy jednak znalazłem taki młody dąbek, który miał pewnie wtedy z 9 lat, tak to oszacowałem, czyli zasiany został mniej więcej w roku śmierci papieża Polaka i w kilka osób na tej łące zasadziliśmy tego dąbka. Wtedy miał może 3 metry wysokości. Dziś ma już ponad 7 metrów. Rośnie - mówi.
W tym miejscu, jakiś czas później, stanęła także kapliczka z figurą MB Fatimskiej, z którą Jan Paweł II był bardzo związany. - Zaczęliśmy się też tu spotykać w maju, na papieskiej majówce, w październiku, w rocznicę wyboru Jana Pawła II - wspomina A. Kajmowicz.
Miejsce tętni życiem do dziś. - To jest cenna inicjatywa, bo angażuje społeczność lokalną, służy podtrzymywaniu i nawiązywaniu relacji, celebrowaniu rocznic, wspólnemu świętowaniu. Dziś o takie zaangażowanie ludzi jest coraz trudniej, więc tym większy sens i szanse mają inicjatywy tzw. oddolne - mówi burmistrz Tuchowa Magdalena Marszałek.
Start do biegu przedszkolaka. Grzegorz Brożek /Foto Gość14 maja na Papieskim Brzyzku (- Tak nazwaliśmy to miejsce, bo brzyzek to urwisko nad potokiem, skarpa, a tu też takie urwisko mamy i mam nadzieję, że górale się nie obrażą - mówi Olek Kajmowicz) odbyła się już ósmy raz majówka papieska.
Kilkadziesiąt zebranych osób odmówiło Koronkę do Bożego Miłosierdzia, potem chętni uczestniczyli w biegu przełajowym. Przedszkolaki zaś brali udział w krótkich biegach wokół polany, na której zapłonęło ognisko, na którym ludzie mogli upiec sobie kiełbaski.
Spotkanie zakończyło się odmówieniem Litanii Loretańskiej i odśpiewaniem "Barki".