- Uśpienie świeckich w Kościele w Polsce jest w dużej mierze pokłosiem przeakcentowania podziału między duchownymi i świeckimi - uważa gość Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego prof. Aleksander Bańka.
W tarnowskiej „Alegorii” w ostatni dzień maja w ramach Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego pod tytułem „Świeccy - szansa czy problem w Kościele?” odbyło się spotkanie z prof. Aleksandrem Bańką. Profesor Bańka jest filozofem i politologiem. Pracuje na Uniwersytecie Śląskim. Jest świeckim liderem Centrum Duchowości Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Katowickiej.
- Wierzymy, że działanie Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego może przyczyniać się do poszerzania i integracji środowiska osób zainteresowanych krytycznym myśleniem, komunikacją dialogiem i wprowadzaniem w życie zmian społecznych - mówi Jan Kiełbasa, koordynator Klubu.
Czy trzeba zmian dotyczących miejsca i roli świeckich w Kościele? Po pierwsze, jak przypomina prof. Bańka, mamy różne Kościoły w różnych częściach Europy. Nigdzie Kościół nie jest taki sam. - Na przykład Kościół w Austrii. Pozycja i rola świeckich tam, jest mocno inna od tego, co mamy na przykład w Polsce - zauważa. Jeśli spojrzymy na Polskę to Aleksander Bańska mówi, że świecki w Kościele jest „w procesie przejścia między tym, kim nie powinien być, a tym kim powinien być”.
- Łatwiej jest powiedzieć, kim powinien być, bo mamy już pewne odpowiedzi. Jeśli jednak patrzymy na polskie realia to wciąż w dużej mierze mamy w Kościele świeckiego, który utkwił w takiej sytuacji, w której nie powinno go być. W pewnej stagnacji, w pewnej nieświadomości kim jest, jeśli chodzi o jego podmiotowość, o jego samorozumienie, przeżywanie Kościoła, o jego powołanie do bycia w Kościele. Oczywiście generalizuję i upraszczam. Jednak jeśli mielibyśmy pozwolić sobie na uproszczenie, to pozwoliłbym sobie na sformułowanie, którego użył ks. Blachnicki mówiąc o potrzebie nowej ewangelizacji. Powiedział, że dlatego ten proces, zadanie ewangelizowania ochrzczonych katolików podejmujemy, bo nasze kościoły pełne są martwych katolików, którzy nie żyją tym, co wyznają ustami. To mocna teza - mówił prof. Bańka.
Jak zauważa, widać dziś, że katolicy się budzą z uśpienia. To uśpienie jest konsekwencją wielu lat patrzenia na siebie w Kościele w kluczu podziału, który ma oczywiście uzasadnienie, jednak został ten klucz mocno przeakcentowany. To jest podział na duchowieństwo i laikat. Podział ten w dużej mierze dla nas jest kluczowy. Często czytamy swoją pozycję z tej perspektywy. On ma jednak w sobie coś zwodniczego, bo on nas bardzo często uniesprawnia, niż otwiera na doświadczenie Kościoła - mówił.
Oczywiście duchowieństwo w Kościele zawsze było, jest i będzie i powinno być. Świeccy również. Jednak, jak mówił Bańka, przeakcentowanie sprawia, że generuje się w Kościele szereg rozmaitych patologii (z zastrzeżeniem, że to mocne sformułowanie), które powodują, że i duchownych to uszkadza i świeckich to uszkadza. Historycznie bowiem podstawowym punktem odniesienia przeżywania Kościoła nie był podział na duchownych i świeckich, ale chrzest. Tożsamość chrzcielna.
Według polskiej syntezy synodalnej kluczowym problemem Kościoła w Polsce jest współpraca duchownych ze świeckimi.
- Ten proces synodalny w Polsce jest ciekawy. Kluczowym tematem okazała się kwestia, która nie łączy się z głęboką teologią, ale kwestia łącząca się z umiejętnościami miękkimi, interpersonalnymi, budowania relacji. To jest przedziwne, ale w Kościele w Polsce mamy problem z głębokim deficytem relacji. I on się odzywa nie wśród ludzi, którzy mają dystans do Kościoła, czy ludzi z marginesu Kościoła. W procesie synodalnym wypowiedzieli się zatem ludzie którzy kochają Kościół, dla których Kościół jest ważny. Oni mówili, że główny problem, który mamy w Kościele, to jest problem relacji. Zasadniczo między prezbiterami i świeckimi - tłumaczył A. Bańka.
Co z tym robić? Czy są jakieś recepty na to? Warto posłuchać zapisu wideo z całego spotkania: PROF. ALEKSANDER BAŃKA - ZAPIS SPOTKANIA.