To jedyne w Polsce rekolekcje dla osób, które doświadczyły przemocy

Najbliższe rekolekcje Grief to Grace - "Od Łez do Łaski" - odbędą się w lipcu w Piwnicznej-Zdroju.

Obecność księdza na tych rekolekcjach nie jest dla takich osób dodatkowym obciążeniem?

Warto zauważyć, że zranienia ze strony osób duchownych są szczególnie trudne i bolesne, niejednokrotnie rodzą u pokrzywdzonych postawę buntu wobec wspólnoty Kościoła, a nawet samego Boga. W tych rekolekcjach ksiądz jest bardzo potrzebny, ponieważ łatwiej jest wtedy uczestnikom wyrazić swój gniew czy to na osobę duchowną, która przed laty ich skrzywdziła, czy to na wspólnotę Kościoła, która w ich odbiorze była obojętna i nieczuła wobec dramatu wykorzystania, czy to na Pana Boga, który w ich odczuciu opuścił ich i pozwolił na dokonanie się krzywdy. Jest to trudne dla nich, żeby się otworzyć i wyrzucić to z siebie. Jest to trudne także dla mnie, księdza, by umieć to przyjąć ze zrozumieniem i w ten sposób pomóc ofiarom zranień w procesie uzdrowienia.

Moim zdaniem, w tych rekolekcjach osoba kapłan podobna jest trochę do Pana Jezusa z przypowieści o odnalezionej owcy: odnajduje te poranione i zanosi je do owczarni, by tam je opatrzono i zaleczono rany. Zanosi z powrotem do owczarni – do Kościoła. We wspólnocie Kościoła, co prawda, mogło dokonać się zranienie, ale także we wspólnocie Kościoła dokonuje się prawdziwe uzdrowienie.

Nie bał się Ksiądz spotkania z tymi ludźmi?

Bałem się, ale uważam, że ten lęk jest dobrym objawem, pomaga stanąć w pokorze wobec tajemnicy zranienia i cierpienia osób wykorzystanych. Jestem świadomy, że to, co my, jako prowadzący, dajemy uczestnikom, to jest naprawdę niewiele: towarzyszenie, współczucie, słuchanie, próba zrozumienia, bycie blisko i prowadzenie, razem to jakieś 10 procent całego procesu rekolekcyjnego. Pozostałe 90 procent to wysiłek po stronie uczestników. Tak naprawdę całe 100 procent to działanie Pana Jezusa w sercach jednych i drugich, prowadzących i uczestników.

Księdza te rekolekcje zmieniły?

Rekolekcje „Od łez do łaski” zmieniają każdego, prowadzących także. Sam je przechodziłem jako uczestnik. Po raz pierwszy w 2021 roku, kiedy pojechałem na rekolekcje „Grief to Grace” prowadzone przez Theresę Burke, do Filadelfii w Pensylwanii. To jest też ważne, że wszyscy, którzy prowadzą te rekolekcje, sami je również przechodzili. Każdy z nas nosi w sobie mniejsze lub większe traumy. Każdy potrzebuje uzdrowienia.

Doświadczenie rekolekcji „Od łez do łaski” pokazało mi, że proces leczenia ran przechodzi tak naprawdę przez ludzkie serce, pozwala odkryć, że nikt nie jest Kościołowi obojętny, że każdy jest kimś ważnym i ma w nim swoje miejsce. Prowadzenie tych rekolekcji to świadomość tego, że ja, ksiądz, nie jestem od uzdrawiania ludzi, ale od przynoszenia ich Jezusowi, by to On ich uzdrawiał. Pozostaje jedynie prosić dla siebie o pokorę, by w tych rekolekcjach nie zasłaniać sobą Pana Jezusa, który działa!

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..