Są tu pielgrzymi z różnych zakątków diecezji, a nawet Polski. Grupa ma swoją pielgrzymkową wodę mineralną z własnym logo.
Dziś, 4 sierpnia, sprzed kościoła św. Pawła Apostoła w Bochni na pielgrzymi szlak wyruszyła grupa bocheńska, która na Jasną Górę dotrze 11 sierpnia z Pieszą Pielgrzymką Krakowską. Wędrowanie do Matki Bożej rozpoczęli Mszą św., której przewodniczył dyrektor krakowskiej pielgrzymki ks. Jacek Pierwoła.
- Przez osiem lat przyjeżdżałem tutaj zawsze 4 sierpnia, kiedy byłem opiekunem wspólnoty prądnickiej, teraz po 10 latach przerwy wracam, ale droga do tego kościoła, do tej parafii, do was jest mi znana, pomimo tak dużej przerwy, bo więzi zadzierzgnięte z wami trwają. Cieszę się, że i wy trwacie z nami na tym pielgrzymim szlaku do Matki i podziwiam was, bo idziecie dwa dni dłużej niż idzie się z Krakowa - mówił do bocheńskich pielgrzymów, życząc im wytrwałości na trasie.
Sił pielgrzymom życzył także ks. Grzegorz Kurzec - przewodnik wspólnoty prądnickiej PPK, w której pielgrzymuje bocheńska trójka. Dziękował proboszczowi ks. Leszkowi Rojowskiemu za otwarte serce, życzliwość i pomoc okazywaną pielgrzymom. Podobne podziękowanie skierował wobec ks. prał. Jana Nowakowskiego i przewodnika bocheńskiej grupy ks. Pawła Skraby. To on po raz siódmy, ale i ostatni przewodzi tej grupie, ponieważ od 1 lipca jest proboszczem w Zasowie.
Ks. Paweł Skraba po raz siódmy jest przewodnikiem Grupy 3 PPK Bochnia i po raz ostatni. Zastąpi go w tej roli prawdopodobnie ks. Andrzej Tarasek. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Niosę także swoich nowych parafian do Matki Bożej. Wielu z nich zresztą pielgrzymuje w tarnowskiej pielgrzymce. Na pewno ich odwiedzę na trasie, oni obiecali odwiedzić nas, a więc już nawiązała się łączność pomiędzy tymi dwoma pielgrzymkami i parafiami - zauważa ks. Paweł Skraba.
Dla niego to już 26 lub 27 raz, jak idzie na Jasną Górę. - Każda pielgrzymka jest dla mnie zupełnie inna, ale każda ważna. To na tarnowskiej pielgrzymce odkryłem swoje powołanie, biorąc w niej udział już jako mały chłopak. Co roku, idąc na Jasną Górę, dziękuję przede wszystkim za dar kapłaństwa, bo dzięki Matce Bożej jestem księdzem. Cieszy mnie i motywuje również to, że tak wielu młodych ludzi jest na pielgrzymce. Tak się dzisiaj narzeka na młodzież, a to oni zawsze tu dają piękne świadectwo swojej wiary. W bocheńskiej grupie właściwie cała kadra zarządzająca to młodzi ludzie - lektorzy z tej parafii, których kiedyś przygotowywałem do posługi lektora, a dziś angażują się także w pielgrzymkę. Jestem im ogromnie za to wdzięczny, bo kiedy już byłem w Zasowie i nie udało mi się wszystkiego samemu doglądnąć, to okazuje się, że poradzili sobie dobrze - mówi ks. Paweł Skraba.
Mimo nowych obowiązków udało mu się także przygotować dla pielgrzymów Grupy 3 PPK Bochnia jak co roku niespodziankę. Jest nią dedykowana im pielgrzymkowa woda mineralna z logo grupy i jej patronką św. Królową Jadwigą. - Wszystko to oczywiście dzięki firmie Cechini z Muszyny, która przygotowała dla nas tę wodę i ją dla nas zasponsorowała. To dar dla nas. Dla każdego pielgrzyma tej wody starczy, bo mamy jej naprawdę bardzo dużą ilość, setki, a może nawet tysiące butelek. Pielgrzymi mogą ją zabrać dla siebie w każdej chwili z samochodu za darmo - tłumaczy ks. Paweł.
Trudno dziś powiedzieć, jak liczna jest bocheńska grupa. Zawsze podwaja się już na Wawelu w Krakowie, a potem nawet i potraja. Już dzisiaj wiadomo, że pielgrzymują w niej osoby z różnych zakątków diecezji, m.in. Grybowa czy Bratucic, ale także Polski, bo z Warszawy czy Łowicza.
Pani Halina uczestniczy w pielgrzymce wraz z czwórką swoich dzieci. Kiedy wiele osób myśli, że to trud, ona mówi, że to dla niej odpoczynek. Beata Malec-Suwara /Foto GośćUczestniczy w niej po raz trzeci razem z dziećmi pani Halina z parafii Okulice. To jej 16. piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Chodziła na pielgrzymki już jako dziecko z ciocią, raz z mamą. Po raz pierwszy, kiedy miała 8 lat. Zawsze z tarnowską pielgrzymką. Ze swoimi dziećmi poszła po raz pierwszy parę lat temu z krakowską, bo krótsza. Wtedy z trójką dzieci. Dziś wyruszyła z dzieciakami po raz trzeci, ale już z czwórką. Starsze mają 15, 12 i 5 lat. Najmłodsza córeczka - 2,5 roku.
- Pielgrzymka z dziećmi nie jest dla mnie trudem, ale odpoczynkiem i momentem oderwania się od tego zabieganego świata. Nie mogłam się już doczekać, kiedy pójdziemy i mam nadzieję, że szczęśliwie dotrwamy - mówi pani Halina.
Jej dzieci nie są jedynymi w tej grupie, ale najwięcej jest rzeczywiście młodych osób. To oni prowadzą śpiewy, niosą tuby, dbają o porządek i bagaże, przygotowują relacje medialne z trasy.