Maraton, półmaraton, bieg na 5 km i rodzinny piknik połączony z edukacją historyczną IPN i leśną - tak w skrócie wyglądał program beskidzkiego święta.
W Parku Zdrojowym w Wysowej Zdroju odbył się 19 sierpnia I Festiwal Pustelnika, który we współpracy z parafią rzymsko-katolicką w Wysowej Zdroju, nadleśnictwem Łosie, Centrum Duchowości im. św. Andrzeja Boboli w Blechnarce oraz gminą zorganizowało Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wysowej Zdroju „Przekrocz granice”.
Jego prezes, ks. Rafał Igielski, który jest szefem Centrum Duchowości im. św. Andrzeja Boboli w Blechnarce oraz wikariuszem w wysowskiej parafii, podkreśla, że wydarzenie jest efektem współpracy duchownych i świeckich.
- Wiele razy dało się zauważyć, że Wysowa potrzebuje promocji, podobnie Beskid Niski. To miejsce ma ogromny potencjał, który nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Udało się zebrać ludzi, którzy kochają Wysową i Beskid Niski i zależy im, by to miejsce tętniło życiem. Dodaliśmy do nazwy naszego stowarzyszenia zachętę, by przekraczać granice. Chodzi o to najpierw, by wyjść ze świata domowego komfortu i zmienić styl życia, zamienić przestrzeń ograniczoną pracą, domem, drogą od łóżka do stołu, na przestrzeń więzi, relacji, bycia z innymi i dla innych - mówi ks. Igielski.
To prosta droga do odkrycia wartości życia duchowego, którego symbolem jest Centrum Duchowości im. św. Andrzeja Boboli w Blechnarce. - Ale są nimi także nasze kościoły i cerkwie znajdujące się na terenie Wysowej i Beskidu Niskiego. Przez takie wydarzenia, jak Festiwal Pustelnika, który oprócz biegowej będzie miał też odsłonę rowerową (w maju przyszłego roku) oraz narciarską, chcemy zaproponować naszym gościom nie tylko aktywne, ważne dla ciała, spędzanie tutaj czasu, ale również doświadczenie bogactwa kulturowego i religijnego tej ziemi - dodaje ks. Rafał, który zdążył już zdobyć sobie miano wysowskiego pustelnika. - Takiego 2.0, czyli otwartego na współdziałanie dla dobra wszystkich - śmieje się kapłan.
Wiceprezes stowarzyszenia Tadeusz Dziurny, od 30 lat mieszkający w Wysowej, podkreśla, że Wysowa przeżywa obecnie mały zastój. - Festiwal ma pobudzić miejscowych ludzi do działania, a gości zachęcić do odwiedzania naszego kurortu i Beskidu. A jest to miejsce spotkania wielu kultur, także dzisiaj, i może stać się inspiracją do tworzenia czegoś wspólnego, co będzie nas łączyć - mówi pan Tadeusz.
Wtóruje mu Dorota Niedźwiedzka ze stowarzyszenia. - Ja już widzę tego efekty - mówi pani Dorota. Mieszka w Wysowej od 12 lat i, jak przyznaje, dopiero teraz poznała ludzi, którzy chcą być aktywni w lokalnej społeczności. - Spodobała nam się idea pustelnika - księdza, który animuje nas do działania. Ludzie generalnie pozamykali się w domach, przyjechali tutaj dla świętego spokoju, ale po jakimś czasie okazało się, że potrzebują spotkań z innymi, rozmów, współdziałania. Ks. Rafał trafił w te narastające potrzeby - mówi mieszkanka Wysowej.
Ks. proboszcz z Wysowej Zdroju Mariusz Bawołek uważa powstanie stowarzyszenia za szansę dla regionu. - Mamy tutaj piękne miejsca, szlaki, góry, ale mało ludzi. Owszem, są kuracjusze, ale chcielibyśmy zaprosić do Wysowej także młodych i rodziny. Wydaje mi, że kiedy ludzie, którzy do nas przyjadą, i zobaczą, jak atrakcyjne, piękne jest to miejsce, jak wielkie jest bogactwo duchowe i kulturowe, znajdą tutaj miejsce wytchnienia, nabrania sił, ale również odkrycia Boga - mówi kapłan, dodając, że Festiwal Pustelnika pokazuje normalny obraz księdza, który jest dla ludzi.
W projekt bardzo chętnie włączyły się Lasy Państwowe przez pośrednictwo Nadleśnictwa Łosie. - Od momentu powstania stowarzyszenia włączyliśmy się w tworzenie wspólnych inicjatyw, żeby pokazać atrakcyjność tego terenu, piękno lasów, bogactwo przyrodnicze i kulturowe tej ziemi. Dzięki tej współpracy mamy dzisiaj wspaniałą imprezę biegową. Otwarliśmy dla biegaczy nasze lasy, ponieważ jako Lasy Państwowe podejmujemy wiele funkcji. Nie tylko gospodarujemy lasami, chronimy przyrodę, ale również spełniamy funkcję społeczną, dzięki której lasy są przestrzenią przyjazną dla ludzi - mówi nadleśniczy Bartłomiej Sołtys. Leśnicy pomagali tworzyć trasy dla biegaczy uczestniczących w maratonie i półmaratonie oraz w biegu na 5 km. - Jesteśmy dzisiaj na trasie, wspieramy biegaczy, mamy stoisko edukacyjne w Parku Zdrojowym, uczestniczyliśmy też w ciężarze finansowym tej imprezy. Jesteśmy obecni w życiu lokalnej społeczności. To wartość, którą chcemy rozwijać - dodaje nadleśniczy.
Pani Aleksandra z Tosią przebiegły 5 km.Specjalnie na Festiwal Pustelnika przyjechała pani Aleksandra z Gliwic. Pobiegła na dystansie 5 km z… 1,5 - miesięczną córeczką Tosią. - Mąż pobiegł w maratonie. Oboje jesteśmy zakochani w Beskidzie Niskim od dawna. Przyjeżdżamy tutaj chodzić po górach, znajdując ciszę, spokój, klimat, którego nie ma w innych górach. Mam nadzieję, że Tosia będzie z nami biegać, kiedy trochę podrośnie. Dla nas jest to pasja, dająca okazję do wyciszenia siebie i oderwania się od codzienności - mówi biegaczka.
Robert Wróblewski z Lublina (z lewej) jako pierwszy ukończył maraton.Z dystansem maratonu po raz kolejny zmierzył się Robert Wróblewski z Lublina. - W Beskidzie Niskim jestem po raz kolejny. Trasa była wymagająca, były dosyć agresywne podbiegi i zbiegi, krótkie, ale bardzo intensywne, szybko nie da się o nich zapomnieć. Myślę, że wielu biegaczy z tym się zgodzi - mówi pan Robert.
A już w maju przyszłego roku na przygotowane szlaki wyjadą amatorzy dwóch kółek e-bike’ów i mtb.
- Mamy też w zanadrzu trzecią odsłonę Festiwalu Pustelnika, czyli biegi narciarskie, których symbolem jest klub sportowy w Hańczowej, mający chlubne tradycje w tej dziedzinie sportu. Chcemy cały rok zapraszać ludzi do przekroczenia własnych ograniczeń i spotkania z nami w Wysowej - mówi ks. Igielski.