Trwa odpust ku czci MB Zwycięskiej w Odporyszowie. Z całego regionu do sanktuarium przybywają pielgrzymki, w tym piesze.
W sobotę 9 września po raz 43. odbyła się Piesza Pielgrzymka Dekanatu Radomyskiego do Odporyszowa. Jest to najliczniejsza pielgrzymka z tych, które przychodzą do sanktuarium na odpust. "Pielgrzymka rodziła się na fali wydarzeń w Polsce we wczesnych latach 80. XX wieku. Najpierw była to jedna grupa, która szła co roku tym samym szlakiem. Potem pojawił się - realizowany do dziś - pomysł, by wychodzić z trzech różnych miejsc w dekanacie" - opowiadał kiedyś ks. Jacek Naleźny, który przez wiele lat był organizatorem pielgrzymki.
W tym roku wyszły dwie grupy. - Udało się po dwóch latach wskrzesić grupę wychodzącą z Janowca. W tym roku jest nas zapisanych 126 osób, ale zobaczymy, ile nas będzie na trasie - mówi ks. Kamil Szęszoł, organizator grupy. W grupie z Janowca wędrowali wierni z parafii Zdziarzec, Stara Jastrząbka, Róża i Janowiec.
Najliczniejsza, jak zwykle, grupa wyszła najwcześniej - o 6.20 sprzed kościoła w Radomyślu Wielkim, a na drogę pobłogosławił ją proboszcz miejscowej parafii ks. Rafał Ciecieręga. Stąd w drogę do Matki Bożej wyszli pielgrzymi pochodzący z parafii Wadowice Górne i Dolne, Jamy i Zgórsko. - Oficjalnie zapisanych pielgrzymów w tej naszej części jest ponad 400. Mamy do pokonania 30 km - mówił prowadzący grupę ks. Antoni Król.
Dlaczego ludzie pielgrzymują? Bo mają intencje, sprawy, które chcą zanieść Bogu przez Matkę Bożą, chcą coś także dać od siebie, złożyć w ofierze trud, zmęczenie. - Ale też można mówić, że jest jakiś gen pielgrzymowania, który się przy takich okazjach odzywa, bo zawsze zgłasza się wiele osób, które chciałyby iść pieszo do Odporyszowa. Nawet kiedy nie można było w ostatnich latach oficjalnie organizować pielgrzymki, to jednak zawsze jakaś grupa czy grupki skrzykiwały się, by pielgrzymować - dodaje ks. Antoni.