Dróżki Świąt Maryjnych to przedsięwzięcie miejscowych parafian, którego nie znajdziecie nigdzie indziej.
Zaczęło się od tego, że miejscowy duszpasterz ks. Krzysztof Pasyk pomyślał, że warto byłoby zagospodarować sensownie przestrzeń wokół obu świątyń w Królowej Górnej, lokalizując tam jakiś szlak, ścieżkę, drogę. - Chcieliśmy czegoś oryginalnego, więc zdecydowałem się na ideę świąt maryjnych. Temat omówiłem z artystą plastykiem Marianem Kiełbasą, do którego trafiłem "przypadkiem", a który - jak się okazało - wcześniej robił płaskorzeźbione sceny drogi krzyżowej do naszego nowego kościoła, o czym nie wiedziałem. Znaleźliśmy szybko wspólny język i zaczął rzeźbić - opowiada ks. Pasyk, proboszcz parafii.
Kiedy pierwsza płaskorzeźba była gotowa, ks. Krzysztof pokazał ją wiernym w parafii i opowiedział o idei, co spodobało się bardzo wiernym. - Mamy 18 kapliczek: wstępna, potem tytularna Narodzenia NMP, i 16 dalszych przedstawiających najpierw radości Maryi, potem 3 wizerunki z objawień, kolejno 5 czczonych wizerunków Matki Bożej i 3 stacje przedstawiające tajemnice chwały Maryi - opowiada ks. Pasyk. Kaplice są tak poprowadzone, że układają się w nakreśloną w terenie literę "M". A sens ich wykonania, poza bardzo praktycznym aspektem ciekawego, atrakcyjnego, po prostu ładnego zagospodarowania malowniczego terenu, leży w oddaniu chwały Matce Bożej, która w tajemnicy Narodzenia jest patronką parafii i starej, drewnianej świątyni. Poza tym oglądanie, odczytywanie treści płaskorzeźb jest ciekawą katechezą maryjną, a także może być lekcją ikonografii. - Postaramy się niebawem zamontować skrzynkę, a w niej umieścić materiały, które będzie można zabrać ze sobą na dróżki, by ułatwić sobie refleksję, modlitwę i zrozumienie poszczególnych obrazów - deklaruje proboszcz.
Jedna rzecz bardzo zaskoczyła, być może nie tylko proboszcza. - Kiedy miałem pierwszą stację, pokazałem ją i opowiedziałem o idei. Zaznaczyłem przy tym wyraźnie, że plan byłby taki, iż jeśli cokolwiek zostanie nam po kolejnym roku obrachunkowym, to wówczas byśmy ten naddatek przeznaczyli na wykonanie kolejnego kawałka dróżek. W perspektywie miało to trwać parę ładnych lat. Proszę sobie wyobrazić, że ludzie zaczęli sami przychodzić, nie prosiłem o to przecież, i składać ofiary na kolejne płaskorzeźby. W 2,5 tygodnia mieliśmy pieniądze na wszystkie 18 rzeźb. Ludzie przychodzili dalej. Zaproponowałem, że może te kolejne to odłożymy na kapliczki. Zgodzili się. W 2 miesiące były pieniądze także na wszystkie kapliczki. Ludzie są tu bardzo ofiarni. Nie pierwszy raz się o tym przekonałem, ale kolejny raz jestem głęboko poruszony - przyznaje.
Dróżki poświęcił we wrześniu bp Artur Ważny.
Więcej w 39. numerze "Gościa Tarnowskiego" na 1 października.