Mój pradziadek – pośmiertnik

Dziś niewiele osób pamięta o istnieniu tej profesji, ale jeszcze przed wojną czyjąś śmierć stwierdzali najczęściej nie lekarze, ale oglądacze zwłok.

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 44/2023

dodane 02.11.2023 00:00

Opis takiego zawodu jak oglądacz zwłok Lucjan Kołodziejski, historyk z Borzęcina, napotkał, przygotowując monografię na temat swojej gminy i przeglądając parafialne księgi metrykalne. – Pierwsze wzmianki o tej profesji można znaleźć w dokumentach z 1806 roku i dotyczą one terenów ówczesnej Galicji. Lekarzy, którzy mogliby stwierdzić czyjś zgon, było mało, a śmiertelność była duża, wprowadzono więc obowiązek oglądania zmarłych przez odpowiednio przeszkolone osoby. Działania takie podjęto jako próbę zapobiegania rozprzestrzenianiu się licznych w tym czasie chorób zakaźnych i ewidencjonowania zgonów spowodowanych epidemiami cholery czy tyfusu. Pochowanie osoby zmarłej bez uprzedniego przeprowadzenia badania było karane wysoką grzywną. W późniejszym okresie ówczesne władze wprowadziły także zakaz pochówku zmarłych przed upływem 48 godzin od śmierci. Przepis ten miał uniemożliwiać przedwczesne grzebanie ludzi będących w stanie agonii lub śpiączki – tłumaczy L. Kołodziejski.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy