W Szczawnicy odbyło się spotkanie z twórcą jedynego w Polsce wiejskiego hospicjum dr. Piotrem Grabowskim. Wiele go łączy z diecezją tarnowską.
Powodem do zorganizowania spotkania stała się promocja najnowszej książki dziennikarki, felietonistki i autorki scenariuszy filmowych Agaty Puścikowskiej „Nie przyszedł do mnie anioł”, która jest wywiadem rzeką z doktorem Pawłem Grabowskim - chirurgiem, bioetykiem, specjalistą medycyny paliatywnej, który założył i prowadzi jedyne w Polsce wiejskie hospicjum na Podlasiu, od kilkunastu lat domowe, a od niedawna także stacjonarne. Oboje wzięli udział w szczawnickim wieczorze autorskim, które zorganizowały miejscowy oddział Akcji Katolickiej i szczawnicka parafia św. Wojciecha.
Podczas spotkania dr Grabowski opowiadał, jak wiele przeszkód trzeba było pokonać, aby pomóc każdemu, kto pomocy hospicjum potrzebował. Najpierw związanych ze stworzeniem zespołu specjalistów i zawodowców, których tam brakowało, a potem z walką z przepisami, które zezwalają na objęcie opieką paliatywną tylko niektórych umierających i cierpiących. - Podjęliśmy decyzję, że przyjmujemy wszystkich, którzy umierają, tak jak to się dzieje na Białorusi, w Niemczech czy w Stanach Zjednoczonych. To było wariactwo, bo okazało się, że państwo nie będzie płacić za te osoby, a ja będę musiał żebrać te pieniądze - mówił.
Dzięki nadludzkiemu wysiłkowi całego zespołu, którym kieruje, i z łaską Bożą udało mu się nie tylko w niemożliwym czasie zbudować i uruchomić hospicjum stacjonarne w maleńkiej Makówce na Podlasiu, ale na przykładzie tego miejsca wciąż pokazuje całej Polsce, a nawet Europie, jak można zmienić na lepsze rzeczywistość nie tylko hospicyjną, jeśli opieka medyczna na powrót stanie się „pacjentocentryczna”. Służąca pacjentowi i skoncentrowana na pomocy jemu, a nie obracająca się wokół NFZ, nadwykonań, świętego spokoju, kariery i Bóg wie czego jeszcze. - Na naszym końcu czy początku świata stworzyliśmy model, który działa. Ludzie mają pensję, zarabiają przyzwoite pieniądze i da się to zrobić, będąc także dobrym dla pacjenta, otwartym na jego potrzeby, profesjonalnym, życzliwym, pomocnym - podkreśla dr Grabowski.
W książce „Nie przyszedł do mnie anioł” dr Grabowski w rozmowie z Agatą Puścikowską opowiada nie tylko o walce o pacjentów i normalność w medycynie, ale także o swoim powołaniu, wierze, cierpieniu, eutanazji, umieraniu i śmieci, którą nazywa narodzinami dla nieba. Dziennikarka pyta go wprost, m.in. o to, czy widać, że człowiek umrze, czy sam moment śmierci boli.
Podczas spotkania również można się było przekonać, jak wiele łączy Pawła Grabowskiego z diecezją tarnowską. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPoznajemy też, jaki jest dr Paweł prywatnie. Podczas spotkania również można się było przekonać, jak wiele go łączy z diecezją tarnowską. Jego mama pochodzi z Wielkiej Wsi, babcia z Tropia, tata spod Dębicy. Jego wujek, brat taty, to śp. ks. Józef Grabowski, który przez 45 lat był proboszczem w Mędrzechowie. Doktor Grabowski wiele mu zawdzięcza. Na pograniczu Jasienia i Jodłówki mieszka też ulubiony jego rzeźbiarz Zbigniew Ważydrąg. Ma też znajomych w Tarnowie. Jest trochę nasz.
- Nie da się ukryć. Jestem tutejszy i pewnie nigdy się to nie zmieni. Niekiedy dziennikarze pytają mnie, czy już się czuję z Podlasia, a ja wtedy opowiadam im historię, jak zajechałem do domu, w którym umierała staruszka, przekochana kobieta, mąż się nią zajmował. Ona z troską mówi do mnie, że pewnie mi tu ciężko, bo oni to są ludzie stąd. Jej mąż podszedł wtedy do niej i się dziwi: „Kobieto, jaka jesteś stąd. Ty tu mieszkasz dopiero 80 lat”. Wtedy zrozumiałem, że nigdy nie będę stamtąd. To było kolejne odkrycie z pogranicza mistycyzmu, że tak naprawdę na tej ziemi nie jesteśmy stąd, ale jesteśmy przechodniami. I jak to się ogarnie, to trochę inaczej patrzy się na wiele rzeczy - mówił na spotkaniu w Szczawnicy Paweł Grabowski.
Wieczór zakończył się niespodzianką dla zabranych i przedpremierowym pokazem odcinka filmu dokumentalnego zrealizowanego dla TVP Historia przez Agatę Puścikowską o Marii i Wandzie Zachwiejach ze Szczawnicy. Beata Malec-Suwara /Foto GośćWieczór zakończył się niespodzianką dla zabranych i przedpremierowym pokazem odcinka filmu dokumentalnego zrealizowanego dla TVP Historia przez Agatę Puścikowską o Marii i Wandzie Zachwiejach ze Szczawnicy, które są jednymi z bohaterek książki „Waleczne z gór”. Agata Puścikowska poznała ich historię dzięki Halinie Mastalskiej i prezesowi Akcji Katolickiej Aleksandrowi Majerczakowi ze Szczawnicy.