Piąty rok wznoszą mury nowego domu Boga i Matki Bożej Czarnopotockiej. To owocuje też w życiu duchowym.
Parafia Czarny Potok koło Łącka drugi odpust obchodzi 11 listopada, na św. Marcina. W tym roku w czasie Mszy św. poświęcona została w świątyni tablica pamiątkowa ks. Tomasza Leśniaka, który dwa lata, od 1939 do 1941 roku, był tu wikariuszem. Pochodzący z Czarnego Potoku diakon z tarnowskiego seminarium Benedykt Mikulec zbierał informacje o ks. Leśniaku i napisał tekst do IPN motywujący przygotowanie tablicy. – Mówiąc w skrócie, Niemcy zabili ks. Leśniaka za to, że nie chciał wydać swojego proboszcza. Ale tam jest kilka wątków tej ofiary. Gestapo przyjechało na plebanię w Czarnym Potoku, gdzie byli jeszcze pracownicy plebańscy oraz gospodyni, a kapłan bronił ich przed brutalnością Niemców. Potem bronił sutanny, znaku oddania Bogu, bo nie zgodził się zdjąć, jak nazwał sutannę gestapowiec, „tej szmaty”. Później przesłuchiwany w więzieniu w Nowym Sączu, nikogo nie zdradził – opowiada Benedykt. Czarny Potok był pierwszą parafią ks. Leśniaka. Tu rozwijał się ruch oporu, któremu proboszcz ks. Franciszek Dyda bardzo sprzyjał, nie ukrywając niechęci do niemieckich okupantów. – Ofiara, jaką złożył ten młody kapłan w imię Chrystusa za ukochany kraj i drugiego człowieka, nie powinna być nigdy zapomniana. Uratował wielu parafian, a także swojego proboszcza – dodaje diakon Benedykt.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.